W obecnym rządzie może być dosyć duża panika, jeśli chodzi o wiedzę, którą ten pan posiada - stwierdził na antenie TVN24 Wojciech Czuchnowski. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" odniósł się do publikacji, której jest współautorem, według której Edgar K., były współpracownik Piotra Wawrzyka, "ma nagrania rozmów z co najmniej dwoma wysokiej rangi urzędnikami rządu PiS", a w śledztwie dotyczącym afery wizowej "ma status małego świadka koronnego".
Według Onetu wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk został wyrzucony z rządu i z list wyborczych PiS, bo pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Portal przedstawił szczegóły jednego z najbardziej efektywnych przerzutów nielegalnych imigrantów z Indii. Wedle doniesień ściągani przez Wawrzyka Indusi udawali ekipy filmowe z Bollywood. Za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tysięcy dolarów.
Wirtualna Polska poinformowała ponadto w czwartek, że Edgar K., 25-letni były współpracownik Piotra Wawrzyka, który miał pomagać w sprzedaży polskich wiz obywatelom Indii, usłyszał w kwietniu zarzuty płatnej protekcji i został aresztowany na trzy miesiące. Nie ma on już przebywać w areszcie.
"Edgar K. chętnie współpracuje"
W piątek dziennikarze "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski i Paweł Wroński podali, powołując się na swoje źródło informacji, że K. "ma nagrania rozmów z co najmniej dwoma wysokiej rangi urzędnikami rządu PiS". - To jego karta przetargowa w relacjach z prokuraturą - powiedziało źródło. Według informacji "Gazety" K. poszedł w śledztwie na współpracę i ma status "małego świadka koronnego".
Czuchnowski był w piątek gościem w studiu TVN24. Uściślił tam, że Edgar K. "trafił do aresztu na miesiąc". - Wyszedł ze statusem tak zwanego małego świadka koronnego. To jest artykuł 60. Kodeksu postępowania karnego, który w przypadku współpracy z prokuraturą, z prowadzącymi śledztwo, daje podejrzanemu nadzieję na to, że będzie miał jakąś obniżoną karę, czy dostanie nawet wyrok w zawieszeniu - podał.
- Z tego, co wiemy, Edgar K. chętnie współpracuje. Mówi o tym, kto pomagał mu w tym procederze, z kim rozmawiał, z jakimi urzędnikami rządu. Bardzo interesujące jest to, że jego obroną zajmuje się adwokat, który bardzo często występuje jako pełnomocnik różnych polityków PiS-u i jednocześnie jego kancelaria też obsługuje spółki Skarbu Państwa - opisał.
Jak mówił dalej, "mówi się o tym, że jego zadanie jest takie, żeby pilnować Edgara K., ponieważ tenże właśnie Edgar, kiedy już opuścił areszt, oferował przynajmniej w jednej kancelarii adwokackiej, że ma nagrania co najmniej z dwoma wysokimi urzędnikami rządu Mateusza Morawieckiego". - Nasz rozmówca z tej kancelarii adwokackiej powiedział, że obawiał się prowokacji i nie kontynuował tej rozmowy. Ale to pokazuje, że faktycznie w obecnym rządzie może być dosyć duża panika, jeśli chodzi o wiedzę, którą ten pan posiada - zauważył.
"To jest dowód zero-jedynkowy"
Czuchnowski pytany, kim jest Edgar K., odparł, że "to człowiek, który pojawił się w otoczeniu zdymisjonowanego wiceministra Piotra Wawrzyka i zaczął robić pewną karierę w szerokim kręgu MSZ-u". - Został przedstawicielem młodzieżowej instytucji przy ONZ, którego wyznacza MSZ. Natomiast generalnie to człowiek, który działa w kilku fundacjach związanych z obecną władzą, które były obficie dotowane przez ministerstwo kultury. Więc prawdopodobnie zjawił się z polecenia kogoś z kręgu ministerstwa kultury i od tego się zaczęła ta współpraca - powiedział.
Dziennikarz dopytywany, jaka była rola Edgara K. w aferze, odparł, że "rola, jaką znamy, jest taka, że Onet przedstawił maile pana Piotra Wawrzyka, gdzie wyraźnie wskazany jest Edgar K. jako osoba, do której się mają zwracać konsulowie w kilku krajach w sprawie wiz dla obcokrajowców, którzy chcą otrzymać wizy pracownicze z Polski". - To jest taki dowód zero-jedynkowy, że tutaj była współpraca tego pana z Ministerstwem Spraw Zagranicznych - zauważył.
Zdymisjonowany niedawno Piotr Wawrzyk trafił do szpitala.
CZYTAJ WIĘCEJ: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?
Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24