Śledczy badający sprawę "afery przeciekowej" zmierzają do umorzenia postępowania - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Prokuratorom nie udało się bowiem wytropić źródła słynnego przecieku z akcji CBA - nie ma więc komu przedstawić zarzutów. Marszałek Sejmu: - Umorzenie śledztwa to pobożne życzenia.
Według "Rz", zebrane przez dwa lata śledztwa dowody nie pozwalają nawet jednoznacznie stwierdzić, czy słynny przeciek, który miał udaremnić akcję CBA w Ministerstwie Rolnictwa, w ogóle miał miejsce i czy istotnie ktoś ostrzegł ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera przed CBA.
Jak pisze gazeta, poszukiwania winnych przecieku nie przyniosły rezultatu. Nikomu nie postawiono też zarzutów.
Jeśli śledztwo zostanie rzeczywiście umorzone, Janusz Kaczmarek, były szef PZU Jaromir Netzel i były szef policji Konrad Kornatowski, podejrzani o składanie fałszywych zeznań, mogą uniknąć kary. – Prokuratura może wycofać się z zarzutów utrudniania śledztwa, jakie im postawiła – przyznaje anonimowy rozmówca „Rz”.
Komorowski: umorzenie? To pobożne życzenia
Zdaniem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, umorzenie śledztwa ws. afery przeciekowej jest mało prawdopodobne. – Dziwiłbym się, gdyby sprawa została umorzona, bo atmosfera wokół sprawy gęstnieje, a zarzuty o głębokiej manipulacji dowodami potwierdzają się - powiedział na briefingu tuż przed rozpoczęciem posiedzenia komisji ds. nacisków. -Ten artykuł to tylko pobożne życzenia – skomentował odnosząc się do publikacji „Rzeczpospolitej”.
Słynna operacja CBA
Operacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego miała wykryć korupcję w resorcie rolnictwa. Aresztowano, na początku lipca 2007 roku, dwie osoby - Piotra R. i Andrzeja K., którzy mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, pozwalające załatwić im - za łapówkę - odrolnienie ziemi. Piotr R. nieoczekiwanie wycofał się z wzięcia łapówki od podstawionego agenta CBA. A Lepper, do którego miała trafić część pieniędzy, w ostatniej chwili odwołał spotkanie z R.
Podejrzewano, że o niepowodzeniu akcji zdecydował przeciek, za którym miał stać były szef MSWiA Janusz Kaczmarek.
W przeddzień akcji Kaczmarek spotkał się w warszawskim hotelu Marriott z Ryszardem Krauzem. Krauze był podejrzewany o to, że po spotkaniu z Kaczmarkiem przekazał informacje na temat akcji CBA w resorcie rolnictwa posłowi Samoobrony Lechowi Woszczerowiczowi, a ten ostrzegł ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.
Latem 2007 r. ABW na wniosek warszawskiej prokuratury zatrzymała Kaczmarka, byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i byłego szefa PZU Jaromira Netzla. Postawiono im zarzuty dotyczące m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem oraz wzajemnego nakłaniania do fałszywych zeznań.
Engelking kontra Kaczmarek
Taką wersję wydarzeń w sierpniu 2007 roku na multimedialnej konferencji przedstawił ówczesny zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking. Zaprezentował na niej materiały operacyjne ze śledztwa dotyczącego zarzutów wobec Kaczmarka, Netzla i Kornatowskiego.
Jak pisze "Rzeczpospolita", taka droga przecieku to tylko hipoteza. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która badała śledztwo przeciekowe, zaleciła sprawdzenie pięciu innych możliwości przecieku („Rz” ujawniła to jesienią 2008 r.). Nie wykluczyła, że mogło go w ogóle nie być.
W czwartek przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków odbędzie się konfrontacja Engelkinga z Kaczmarkiem. Obaj zeznawali już przed sejmowymi śledczymi, ale szef komisji, Sebastian Karpiniuk (PO) ocenił, że konfrontacja między tymi świadkami jest konieczna, bo ich zeznania są często sprzeczne.
Zalewski: decyzja w sprawie do września
Jak mówi w rozmowie z "Rz" prokurator krajowy Edward Zalewski, śledztwo ws. przecieku ma zakończyć się najpóźniej do końca września. - Trzeba ustalić stan faktyczny sprawy głównej, a następnie oceniać odpowiedzialność za składanie fałszywych zeznań. Prokuratura powinna dążyć do jak najszybszego rozstrzygnięcia sprawy - mówi.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24