Afera KNF wymaga bezwzględnego wyjaśnienia. To jest być albo nie być tej władzy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów. - Dzieje się to na jej zegarze, za jej czasów - wyjaśniał. - To jest absolutnie największa afera drugiego stulecia niepodległości i długo taką pozostanie - ocenił.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że Marek Chrzanowski, były już prezes Komisji Nadzoru Finansowego, miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdzi, że w zamian za przychylność Komisji szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
We wtorek po południu Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki ją przyjął. Pełniącym obowiązki przewodniczącego KNF został Marcin Pachucki.
"To jest być albo nie być tej władzy"
- Moje stanowisko w tej sprawie jest takie, że to wymaga bezwzględnego wyjaśnienia i to jest być albo nie być tej władzy - skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wicepremier i minister finansów profesor Grzegorz Kołodko (Akademia Leona Koźmińskiego).
- Bo nawet jeśli nie ma z tym nic wspólnego, jak będzie twierdziła, to musi tego dowieść. Ponadto dzieje się to na jej zegarze, za jej czasów - wyjaśniał.
Jak dodał, pojawia się pytanie, jak to wyjaśnić. - Bo sprawa ma kilka wątków. Ona ma bezsprzecznie - ze względu na oskarżenia, podejrzenia - aspekt kryminalny. To się nie może skończyć tym, że nikt nie pójdzie siedzieć. Ma także aspekt instytucjonalny i polityczny. To jest absolutnie największa afera drugiego stulecia niepodległości i długo taką pozostanie - wymieniał.
- Patrzę na to jako na pewien poważny zgrzyt w funkcjonowaniu polskiej bankowości - ocenił.
"Demokracja nie wyklucza głupoty, a rynek nie eliminuje nieuczciwości"
- Generalnie mam taki pogląd, że nadzór nad segmentami pośrednictwa finansowego zarówno bankami, ubezpieczeniami jak i obrotem giełdowym jest instytucjonalnie właściwie uplasowany - powiedział Kołodko.
Jednak jak podkreślał, KNF to "powinna być organizacja niezależna od rządu i ministra finansów oraz od Narodowego Banku Polskiego".
- Chcieliśmy mieć rynek i demokrację, to mamy, tylko że okazuje się nie po raz pierwszy, że demokracja nie wyklucza głupoty, a rynek nie eliminuje nieuczciwości. Potrzebne jeszcze jest coś więcej. To coś więcej to jest właśnie kapitał społeczny - mówił.
- Czasami jest tak, że instytucjonalne, strukturalne rozwiązania, także te w sferze prawa regulacji krajowych i europejskich są właściwe. A potem okazuje się, że z jakiś powodów - i te powody trzeba wyjaśnić - niewłaściwi ludzie znajdują się na niewłaściwych miejscach - skomentował.
Prezes NBP "emocjonalnie zaangażowany"
Po publikacji nagrania rozmowy Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim, prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński powiedział, że ma o byłym szefie Komisji Nadzoru Finansowego jak najlepszą opinię. - Profesora Chrzanowskiego znam i z uczelni, i z współpracy, zawsze spełniał najwyższe standardy profesjonalne, merytoryczne, uczciwości, patriotyzmu i wszelkie inne - powiedział dziennikarzom szef NBP.
- Prezes NBP w ogóle nie powinien się na ten temat tak wypowiadać, bo to pokazuje, że on jest w to emocjonalnie zaangażowany, a emocje tutaj nie są dobrym doradcą - ocenił w "Faktach po Faktach" profesor Kołodko.
- Gdybym ja rządził, to bym nigdy nie zgodził się, żeby szefem niezależnego nadzoru finansowego został ktoś, kto jest blisko, emocjonalnie, ideowo i politycznie do prezesa NBP, dlatego że wtedy może występować konflikt interesów - stwierdził.
"To dosyć mocno dyskredytuje wiedzę ekonomiczną prezesa NBP"
Profesor Kołodko odniósł się także do słów prezesa NBP Adama Glapińskiego, który powiedział w czwartek w Jasionce podczas Kongresu 590, że "Polska nie powinna wstępować do strefy euro". Jak dodał, Polska poradzi sobie z tym, ale tempo wzrostu będzie niższe.
- To dosyć mocno dyskredytuje wiedzę ekonomiczną prezesa banku centralnego - stwierdził Kołodko.
Jego zdaniem, jest odwrotnie. - Gdyby Polska z dobrym kursem przystępowała do obszaru euro to to by przyspieszyło tempo wzrostu, a dokładniej zmniejszyłoby skalę jego spowalniania. Dlatego że w następnych latach, czy będziemy wchodzić do euro czy nie, a z tą władzą i przy takim podejściu, jakie reprezentuje prezes NBP nie będziemy wchodzić, to tempo wzrostu będzie coraz mniejsze - tłumaczył.
Jak dodał, "to nie prezes NBP jest od decydowania w tej sprawie". - Ta sprawa została zadecydowana przez suwerena, przez naród polski w referendum 15 lat temu. Zadaliśmy wtedy sobie pytanie, czy jesteś za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej na warunkach uzgodnionych, wynegocjowanych i podpisanych w Traktacie ateńskim - przypomniał.
- Tam jest powiedziane, że Polska ma prawo i obowiązek przystąpić do euro bez podania terminu. To jest taka otwarta ścieżka, żeby przystępować we właściwym terminie - wyjaśniał profesor Kołodko.
- Przeciwko temu jest prezydent, który ma prawo tego nie rozumieć i nie rozumie, premier, który rozumie dużo więcej i szef banku centralnego, który powinien najwięcej z nich wszystkich rozumieć, ale najmniej mówić - wymieniał.
Jak powiedział, "szefowie banków centralnych państw wypowiadają się bardzo rzadko i bardzo powściągliwie". - Ważą słowa, bo one mają bardzo duże znaczenie. Odbijają się echem i niekiedy powodują negatywne procesy. To, co powiedział pan prezes Glapiński z pewnością nie służy dobrze ani polskiej gospodarce na krótszą metę ani polskiej racji stanu na dłuższą - podsumował.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24