- Oceniam oświadczenie, które zostało opublikowane w tej sprawie przez biuro rzecznika negatywnie. Uważam, że ono niepotrzebnie podniosło emocje - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 wybrany na europosła, były już wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Porozumienie). Odniósł się w ten sposób do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich wobec sposobu działania policji i zatrzymania Jakuba A. podejrzanego o zabójstwo 10-latki z Mrowin.
Adam Bielan (Porozumienie) odniósł się do sporu wokół komunikatu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur - którego zadania wykonuje Rzecznik Praw Obywatelskich - dotyczącego okoliczności zatrzymania Jakuba A. podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin.
Jak napisał RPO, użyte przez policję w trakcie zatrzymania środki stanowiły "pogwałcenie praw człowieka". Oświadczenie to zostało skrytykowane między innymi przez policję, a w późniejszych dniach było szeroko komentowane w mediach. Niektóre z nich przy tej okazji informowały o sytuacji rodzinnej Adama Bodnara.
"Nie pochwalam tego rodzaju ataków na rodzinę jakiegokolwiek polityka"
- Nie pochwalam tego rodzaju ataków na rodzinę jakiegokolwiek polityka, chyba że w tej sprawie byłyby dowody, że Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje i wykorzystuje swoją funkcję, a takich dowodów nie ma - stwierdził Bielan.
- Oceniam oświadczenie, które było opublikowane w tej sprawie (zatrzymania Jakuba A. - red.) przez biuro rzecznika negatywnie, uważam, że ono niepotrzebnie podniosło emocje w sprawie, która i tak wzbudzała już wiele emocji ze względu na charakter tej zbrodni - dodał.
Stwierdził także, że "oświadczenie wystosowane za pomocą mediów było zupełnie niepotrzebne".
- Gdyby rzecznik, który ma prawo do interwencji, również w tej sprawie, wysłał pismo bezpośrednio do policji bądź do prokuratury to dowiedziałby się, na jakiej podstawie policja zastosowała kajdanki zespolone, bo wiemy już po oświadczeniu policji, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem - mówił dalej Bielan.
Jak wskazywał, "tego rodzaju zabezpieczenia stosuje się w przypadku osoby podejrzewanej o dokonanie morderstwa albo w przypadku osób, które są podejrzewane o użycie niebezpiecznego narzędzia, a w tym wypadku obie te przesłanki są spełnione".
Były wicemarszałek Senatu mówił także, że "skandalem jest robienie nagonki na funkcjonariuszy policji, którzy w tej sprawie zachowali się bardzo skutecznie". - Zamiast im podziękować, że tak szybko złapali podejrzanego za tę ohydną zbrodnię, robi się na nich nagonkę - ocenił.
- Co będzie jeżeli w kolejnym takim przypadku, w innym miejscu w Polsce, policjanci zawahają się i nie użyją tych kajdanek (zespolonych - red.) i na przykład dojdzie do ataku na któregoś z policjantów lub do okaleczenia zatrzymanego? Kto wtedy weźmie odpowiedzialność za taki wypadek? - dopytywał.
"Głosowałem za tym Kodeksem karnym"
Bielan odniósł się także do sprawy nowelizacji Kodeksu karnego.
13 czerwca Sejm przyjął 41 poprawek Senatu do nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzającej kary m.in. za przestępstwa pedofilii. Nowela trafiła do podpisu prezydenta, który na decyzję w jej sprawie ma 21 dni od dnia przedłożenia mu jej. Prezydent może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzję musi podjąć najdalej do 5 lipca.
- Głosowałem za tym Kodeksem karnym, więc oczywiście chciałbym żeby pan prezydent ten kodeks podpisał. Czekam spokojnie na decyzję pana prezydenta w tej sprawie - mówił.
- W tej sprawie toczy się spór, niech opinia publiczna w demokratycznych wyborach rozstrzygnie, czy jest za tym, żeby liberalizować, obniżać kary dla przestępców czy uważa, że należy te kary zaostrzać, za czym my (obóz Zjednoczonej Prawicy - red.) opowiadamy się konsekwentnie od lat - mówił Bielan.
Bielan o wyroku TSUE: on ma charakter tylko historyczny
Adam Bielan komentował także wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w poniedziałek orzekł, że przepisy dotyczące obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
- Szanujemy to orzeczenie, ale ma ono charakter li tylko historyczny, bo odnosi się do sprawy, która nie istnieje już w polskim porządku prawnym, bo ta ustawa została wcześniej zmieniona - przekonywał Bielan, nawiązując do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z listopada 2018 roku, która umożliwiła sędziom SN i Naczelnego Sądu Administracyjnego, których przeniesionow stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu.
Na uwagę, że do nowelizacji doszło pod wpływem naporów społecznych, odpowiedział: "mam inną interpretację, byliśmy w dialogu instytucjonalnym z Komisją Europejską i w trakcie tego dialogu zmieniliśmy ustawę".
- Cieszę się, że Trybunał potwierdził, że państwa członkowskie mają prawo kształtować i reformować swoje wymiary sprawiedliwości i my tę reformę będziemy kontynuować - mówił.
Bielan: wiele państw pozostaje w sporze z TSUE
Jednocześnie Bielan przekonywał, że "wiele państw pozostaje w sporze z Trybunałem".
- Dzisiaj blisko 50 orzeczeń jest łamanych w Unii Europejskiej i Polski nie ma na liście państw, które nie stosują się do orzeczeń TSUE.
- Trybunał całkiem niedawno uznał, że nie można mieć zaufania do niezależności niemieckiej prokuratury i orzekł, że niemiecka prokuratura nie może wydawać Europejskiego Nakazu Aresztowania. Wiele państw pozostaje w sporze z Trybunałem Sprawiedliwości - przekonywał.
Stwierdził także, że "poniedziałkowe orzeczenie ma charakter ustrojowy i w ogóle wzmacnia pozycję TSUE w zakresie instytucji europejskich".
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24