- Orban będzie głosował zgodnie z interesem Węgier. Jestem spokojny - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Odniósł się w ten sposób do uruchomienia przez Komisję Europejską wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego. Przekonywał, że zablokowanie tej procedury leży w interesie każdego z państw członkowskich ze względu na "niebezpieczny precedens", jaki ona wywołuje. Dodał, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej stosuje "politykę podwójnych standardów" i "wyżywa się na Polsce".
- Ta sprawa dotyczy Węgier, jak każdego innego państwa członkowskiego, ponieważ buduje bardzo niebezpieczny precedens nie tylko dla Polski - przekonywał Adam Bielan, tłumacząc, dlaczego jego zdaniem Węgry poprą Polskę i przeciwstawią się uruchomieniu wobec niej artykułu 7 traktatu unijnego.
"Dzisiaj Polska, jutro Węgry"
- Pan premier (Viktor - red.) Orban, jako bardzo wytrawny polityk, doskonale zdaje sobie z tego sprawę, więc on będzie głosować nie tyle zgodnie z interesem Polski, ile zgodnie z interesem Węgier, a ten interes jest taki, żeby nie tworzyć niebezpiecznego precedensu - stwierdził wicemarszałek Senatu w "Faktach po Faktach". - Dzisiaj to jest Polska, jutro będą Węgry. Premier Orban doskonale zdaje sobie z tego sprawę, więc jestem spokojny o jego zachowanie w tej sprawie - dodał polityk partii Porozumienie.
Bielan przypomniał również, że 3 stycznia premier Morawiecki spotka się z premierem Orbanem i na pewno obaj poruszą ten temat. Przypomniał również, że jest w tej sprawie oficjalne oświadczenie rządu węgierskiego.
- Nie warto nawet rozpoczynać tej procedury wobec Polski, bo nie ma żadnych szans, by mogła zostać przeprowadzona, gdyż na tej drodze są Węgry, które stanowią przeszkodę nie do ominięcia - mówił Orban 22 grudnia.
20 grudnia Komisja Europejska zdecydowała o wszczęciu procedury zapisanej w artykule 7.1 unijnego traktatu, dotyczącej przestrzegania praworządności przez państwo członkowskie Unii Europejskiej. KE stwierdziła, że w Polsce przyjęto ustawy dotyczące sądownictwa, które "poważnie zagrażają" niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Wspomniany artykuł daje Unii możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają unijne wartości. Sama procedura składa się z kilku etapów. Pierwszym jest uznanie, że w jednym z państw istnieje ryzyko naruszeń (7.1.). Jeśli wszystkie rządy krajów członkowskich stwierdzą, że naruszenie jest stałe i poważne (7.2.) , to można przejść do głosowania nad sankcjami (7.3.).
"Timmermans wyżywa się na Polsce"
Zdaniem Bielana zarzuty Komisji Europejskiej w sprawie naruszania praworządności w Polsce nie mają racji bytu. Podkreślił, że według traktatów unijnych kształtowanie ustroju wymiaru sprawiedliwości leży wyłącznie w kompetencjach państwa członkowskiego.
- Część polityków unijnych stara się obejść traktaty i narzucać pewne rozwiązania. Zresztą tutaj widzimy politykę podwójnych standardów, bo dużo większe problemy, jeśli chodzi o reformy wymiar sprawiedliwości mamy w Rumunii - powiedział wicemarszałek Senatu, przypominając ostatnie wielotysięczne protesty na ulicach Bukaresztu.
Jak dodał, w Rumunii "dziesiątki tysięcy ludzi wychodzą na ulicę" także ze względu na ogromną skalę korupcji, ale "tam rządzi partia, będąca członkiem Europejskiej Partii Socjalistycznej" - tej samej, do której należy komisarz Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
- Dlatego komisarz Timmermans jest bardzo powściągliwy, jeżeli chodzi o krytykowanie sytuacji w Rumunii, natomiast wyżywa się na Polsce - przekonywał Bielan.
"Widzę bardzo dużo złej woli"
Ocenił, że aktywność Fransa Timmermansa wynika z jego ubiegania się o reelekcję, a zatem walki o rozpoznawalność i wizerunek.
- Widzę bardzo dużej złej woli - podsumował gość "Faktów po Faktach".
"Trzymam kciuki za każdego polskiego ministra"
Adam Bielan pytany był również o rekonstrukcję rządu Mateusza Morawieckiego, która ma nastąpić w styczniu. Wielokrotnie podczas rozmowy podkreślał, że nie chce mówić nie tylko o personaliach, ale nawet o tym, który resort zmieni szefa. Wyjaśnił jedynie, że na pewno pojawi się dwóch nowych ministrów - Mateusz Morawiecki jest wciąż ministrem finansów i rozwoju, ale po objęciu stanowiska szefa rządu zadeklarował, że nie będzie pełnił tej funkcji.
Pytany o zmianę na stanowisku ministra spraw zagranicznych (obecnie szefem polskiej dyplomacji jest Witold Waszczykowski - red.), wicemarszałek Senatu przyznał, że nie ma wiedzy na temat potencjalnych zmian, a nawet gdyby ją miał, na pewno by jej teraz nie ujawnił.
- Trzymam kciuki za każdego polskiego ministra spraw zagranicznych, w tej chwili jest nim pan minister Waszczykowski, który cały czas ciężko pracuje. Myślę, że w każdym tygodniu udowadnia, ze ma dużo energii - podkreślił Bielan. - I dopóki jest ministrem spraw zagranicznych, my w parlamencie, członkowie koalicji rządowej, mamy obowiązek trzymać za niego kciuki i wspierać go w jego działaniach - zaznaczył.
Diabeł tkwi w szczegółach
Bielan pytany był także o słowa lidera partii Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedział, że rząd kierowany przez jego syna powinien uruchomić korytarze humanitarne, o które od dłuższego czasu apeluje Kościół.
- W tej sprawie toczy się dyskusja wewnątrz rządu (...). Ja uważam, że możemy rozważyć czasową pomoc osobom najbardziej potrzebującym, osobom starszym, małym dzieciom, szczególnie chrześcijanom - odpowiedział wicemarszałek Senatu . - Natomiast diabeł tkwi w szczegółach: musimy mieć jasność co do tego, jak długo te osoby będą potrzebowały pomocy, jak długo będą przebywać na terytorium Polski, co się stanie w momencie, kiedy będą już mogły wrócić do Syrii - podkreślił Bielan.
Zaznaczył, że "tak rozumie korytarze humanitarne, że mówimy o pomocy osobom, które mogłyby korzystać z leczenia w naszych szpitalach, a po szczęśliwym wyleczeniu wracałyby do obozów dla uchodźców, czy bezpośrednio do Syrii".
Bielan podkreślił, że nie ma upoważnienia, by wypowiadać się w imieniu rządu.
Autor: kc//now / Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24