To jedna z największych łapówek ujawniona przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Waldemar J., były dyrektor Lubelskiego Węgla, naraził Skarb Państwa na wielomilionowe straty - pisze "Rzeczpospolita".
Były dyrektor Lubelskiego Węgla został zatrzymany w Świeradowie Zdroju, gdzie od lipca przybywał na urlopie w towarzystwie swojej żony, byłej prokurator Katarzyny Sawickiej. Swego czasu była ona jedną z najlepszych specjalistek do spraw przestępczości zorganizowanej. Musiała odejść z prokuratury, kiedy tygodnik "Wprost" ujawnił, że sylwestra 2004 roku spędziła w warszawskim hotelu Sobieski w towarzystwie mafiosów z Pruszkowa i grupy żoliborskiej. Towarzystwem pani prokurator był właśnie Waldemar J., już wtedy podejrzewany o przyjęcie 2,4 mln zł łapówki od firm spedycyjnych (tzw. afera PKP Cargo).
Już po ujawnieniu tych faktów Waldemar J. i prokurator Sawicka wzięli ślub.
Waldemar J. był zaskoczony zatrzymaniem. ABW od dłuższego czasu znała miejsce jego pobytu. Sprawa, w której został zatrzymany związana jest z łapówkami, jakie przyjął w latach 1993-1998. Wręczane były one przez Ryszarda D. oraz Czecha Petera N. w Polsce, Czechach oraz Lichtensteinie. Skorzystali oni z dobrodziejstwa artykułu, który łamie solidarność łapówkodawców i łapówkobiorców. Przewiduje on, że osoby, które ujawnią, że dały łapówkę, mogą uniknąć kary.
Kontrakt, który umożliwił wzięcie łapówki, dotyczył zakupu węgla o określonych parametrach przez spółkach Czech-Pol. Surowiec był następnie eksportowany do elektrowni na Ukrainie, która ze względu na brak gotówki płaciła za węgiel prądem. Kiedy sprawą zaczęły się interesować organy ścigania, właściciele firmy założyli firmę E-Line z siedzibą w Szwajcarii, najprawdopodobniej by ukryć przestępczą działalność. Śledztwo było przez pewien czas zawieszone, gdyż oczekiwano na pomoc prawną z Czech, Szwajcarii oraz Lichtensteinu.
Podjęto je na nowo w maju 2004 roku, kiedy zaczęły docierać dokumenty w sprawie przepływów finansowych na zagranicznych kontach podejrzanego.
- To jedna z największych łapówek, z jakimi mieliśmy do czynienia. Waldemar J. naraził spółkę, a przez to Skarb Państwa, na wielomilionowe straty. Sprawa ta jasno pokazuje, że mafia węglowa ma charakter międzynarodowy - mówi "Rzeczpospolitej" szef ABW Bogdan Święczkowski.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl