ABW szuka firmy do poprowadzenia szkoleń o terroryzmie

Przetarg na "zapewnienie usługi szkoleniowej na terenie miasta Warszawy w zakresie prewencji terrorystycznej i bezpieczeństwa" największa polska służba specjalna ogłosiła jeszcze w kwietniu. W tej chwili trwa analiza najkorzystniejszej oferty spośród tych, które złożyli chętni do przeprowadzenia szkoleń. Ile będzie kosztować całość, jeszcze nie wiadomo.

O tym, jakich szkoleń dokładnie chce Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, mówi dokument o tytule "Opis przedmiotu zamówienia". Ma to być do 56 dwudniowych sesji szkoleniowych dla grup liczących od 20 do 50 uczestników. Celem szkoleń jest - jak czytamy - "zwiększenie świadomości w obszarze występowania zagrożeń terrorystycznych, asymetrycznych, sposobu wykrywania ich symptomów w codziennej pracy, postępującej radykalizacji i związanych z tym zagrożeń""

Sesje szkoleniowe mają mieć formę wykładów i ćwiczeń "zawierających elementy analiz, tworzenia algorytmów i definiowania wskaźników zagrożeń asymetrycznych i terrorystycznych oraz prognoz i tendencji w obszarze bezpieczeństwa na podstawie udostępnionego przez zamawiającego materiału szkoleniowego".

- W skrócie chodzi o przeszkolenie wysokich urzędników państwowych oraz ludzi ze spółek skarbu państwa – tłumaczy nam funkcjonariusz kontrwywiadu.

Dwóch emerytowanych już funkcjonariuszy polskich służb potwierdziło w rozmowie z tvn24.pl, że dostali propozycję wzięcia udziału w szkoleniach. - Znajomy, który ma firmę, pytał, czy jestem zainteresowany. Poczułem się nieco absurdalnie, bo służby zrezygnowały z mojego doświadczenia i wiedzy w 2016 roku – mówi jeden z naszych rozmówców.

Drugi dodaje: - Gdy służyłem, w 2008 roku, powstało w ABW Centrum Antyterrorystyczne. Tutaj spływały wszelkie sygnały o zagrożeniach, tu przygotowywano analizy. Nigdzie nie było lepszych fachowców. To oni prowadzili zajęcia, a także dbali o to, aby branże takie jak na przykład lotnicza, miały szkolenia antyterrorystyczne na właściwym poziomie.

Zdumienia pomysłem nie kryje były minister koordynator służb, a dziś poseł zasiadający w komisji specsłużb Marek Biernacki: - Aż trudno mi uwierzyć w to, że ABW musi się posiłkować prywatnymi firmami. To właśnie w tej służbie powinna znajdować się najpotężniejsza wiedza o terroryzmie, zagrożeniach. Niedostępna dla prywatnych podmiotów, bo przecież wynikająca z bieżącej współpracy z zagranicznymi partnerami od amerykańskich służb, przez europejskie, po działające w krajach północnej Afryki i Azji. Dlatego żaden prywatny podmiot nie powinien się nawet równać z ich wiedzą.

Dwa lata temu w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powstała kolejna komórka - obok Centrum Antyterrorystycznego - specjalizująca się w zagrożeniach terrorystycznych. To Centrum Prewencji Antyterrorystycznej ABW.

- CAT zajmuje się bieżącą analizą zagrożeń, koordynuje wszystkie służby państwowe, działa 24 godziny na dobę 365 dni w roku. A Centrum Prewencji Antyterrorystycznej zajmuje się właśnie szkoleniami - tłumaczy nam oficer, prosząc o zachowanie anonimowości.

Na oficjalnej stronie ABW główne zadania CPT tak są opisane: "Centrum organizuje odpowiednio dostosowane szkolenia dla funkcjonariuszy i pracowników służb specjalnych, a także organów administracji publicznej oraz innych podmiotów. Centrum zmierza do skupienia wiedzy i doświadczeń służb, instytucji publicznych a także dorobku uczelni i instytucji naukowych stając się forum do rozwoju współpracy wszystkich podmiotów bezpieczeństwa".

Zapytaliśmy ABW, jaki jest sens szukania zewnętrznej firmy, płacenia jej za szkolenia, skoro w Agencji istnieje wyspecjalizowana komórka do tego powołana, czyli Centrum Prewencji Antyterrorystycznej. Odpowiedzi do momentu opublikowania tekstu nie otrzymaliśmy.