To przejaw ogromnej hipokryzji, jaką jest przesiąknięte całe to ugrupowanie - powiedziała w programie "Wstajesz i wiesz" TVN24 Marzena Dębska, specjalistka ginekologii, położnictwa i perinatologii warszawskiej kliniki Dębski Clinic. W ten sposób odniosła się do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który uznał, że "złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji było błędem".
Mateusz Morawiecki w niedawnym wywiadzie dla portalu Interia stwierdził, że "zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego", a "skierowanie wniosku w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego było błędem".
Pytana o tę kwestię, gościni programu "Wstajesz i wiesz" odpowiedziała, że "absolutnie nie wierzy w takie deklaracje". - To żenująca inscenizacja na potrzeby polityczne i przejaw ogromnej hipokryzji, jaką jest przesiąknięte całe to ugrupowanie (Prawo i Sprawiedliwość - red.) - oznajmiła profesor Marzena Dębska, specjalistka ginekologii, położnictwa i perinatologii warszawskiej kliniki Dębski Clinic.
Jak stwierdziła, "czas jest teraz taki, że okaże się, iż tego typu wyznania usłyszymy także od innych polityków".
- Czekam, kiedy pan prezes (Jarosław Kaczyński - red.) powie, że też był przeciwny tej ustawie i że wszystkiemu jest wina pani (Julia) Przyłębska (prezes Trybunału Konstytucyjnego - red.) - ironizowała rozmówczyni TVN24.
- To byłoby nawet śmieszne, gdyby nie to, że ustawa (w sprawie aborcji) kazała rodzić kobietom śmiertelnie chore dzieci i spowodowała tyle tragedii - dodała Dębska, podkreślając, że taki stan rzeczy doprowadził do największego spadku dzietności, obserwowanego od czasów II wojny światowej.
- To są rzeczy niewybaczalne. Powiem szczerze, że tego typu próby uniknięcia odpowiedzialności są niedopuszczalne i żenujące - zaakcentowała rozmówczyni TVN24.
Dębska: kobiety bały się zachodzić w ciąże
Marzena Dębska, pytana o to, jak bardzo przepisy w sprawie aborcji przyczyniły się do spadku dzietności w Polsce, oznajmiła, że "wyrok Trybunału Konstytucyjnego odegrał w tym bardzo ważną rolę". Podkreśliła przy tym, że zadecydowały o tym także inne czynniki: ekonomiczne, związane z pandemią COVID-19 czy potrzebą edukacji.
- Ustawa, która zmuszała kobiety, by rodziły dzieci z ciężkimi wadami, nieuleczalnie chore, spowodowała, że kobiety zaczęły się bać zwyczajnie zachodzić w ciążę. To jest poważna sprawa. Z każdą pacjentką w moim gabinecie rozmawiałam na ten temat, mówiły, że po prostu się boją - powiedziała Dębska.
Dodała, że od pacjentek słyszała, że "chcą przeczekać, że rezygnują w takiej sytuacji z posiadania dzieci, ponieważ jest zbyt duże ryzyko", kobiety w rozmowie z nią wyznawały, że "umrą na ciążę".
Dębska: nie potrzebujemy kolejnych wytycznych
Prowadzący "Wstajesz i wiesz" nadmienił, że prawdopodobnie powstanie nowy rząd, który przejmie odpowiedzialność po odchodzącej ekipie, w tym za przepisy w sprawie aborcji. Opozycja zapowiada przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy, ale nie na drodze ustaw (z powodu możliwego weta prezydenta), a np. drogą rozporządzeń czy wytycznych ministra zdrowia.
Pytana o to Dębska odpowiedziała, że nie jest prawnikiem i nie wie, jak powinno się odbyć, ale jej zdaniem "powinno się to odbyć jak najszybciej", wyrok Trybunału Konstytucyjnego powinno się anulować. - To wyrok, który zmusza kobiety do bycia "żywymi trumnami", a druga rzecz - to jest dekryminalizacja aborcji. Powinno się w ogóle wykreślić aborcję z Kodeksu karnego, ponieważ to tylko mechanizm zastraszania ludzi - stwierdziła.
- My, jako położnicy, jesteśmy przygotowani do tego, by opiekować się naszymi pacjentkami. Nam nie są potrzebne kolejne wytyczne. Potrafiliśmy się zajmować kobietami w czasach, kiedy nie było antybiotyków i nie wierzono w bakterie. Tym bardziej potrafimy zająć się naszymi pacjentkami teraz. Potrzebujemy poczucia bezpieczeństwa dla nas, dla naszych pacjentek, tego, by przy podejmowaniu decyzji medycznych nie stał nam za plecami prokurator - oznajmiła.
- Myślę, że w imieniu wszystkich moich kolegów mogę powiedzieć: dajcie nam pracować, przestańcie nam przeszkadzać - dodała Dębska.
Dębska: kobiety chcą wolności i możliwości decydowania o sobie
Rozmówczyni TVN24 podkreśliła, że czeka na liberalizację prawa, na to, by kobiety miały możliwość dokonywania wyboru, na wprowadzenie edukacji seksualnej, powszechny dostęp do antykoncepcji. - To są kierunki, które sprawią, że w tym kraju będzie mniej aborcji. Myślę, że o to chodzi nam wszystkim: całemu społeczeństwu, i kobietom, i lekarzom - stwierdziła Marzena Dębska.
Pytana o priorytety dla nowego rządu, który "wsłuchiwał się w głosy kobiet, wyrażających sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego", odpowiedziała. - Kobiety chcą wolności i możliwości decydowania o sobie w kwestiach reprodukcyjnych, i to im trzeba dać. W jaki sposób to będzie wprowadzone? To już kwestia nowego parlamentu, myślę, że tym ludziom można zaufać.
Dębska dodała, że ma "dwie uwagi". - Mam wrażenie, że głos lekarzy jako doradców zbyt rzadko jest słuchany podczas podejmowania decyzji dotyczących medycyny. Chciałabym, żeby to się zmieniło. I marzy mi się, by w gremiach, które decydują o ustawie aborcyjnej, antyaborcyjnej, znalazły się wreszcie kobiety. I aby one były w większości, z całym szacunkiem do panów posłów i senatorów - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24