Prowadzący "Teraz My" pytają, po co w Polsce istnieją biura poselskie, skoro nikt w nich nie urzęduje i dlaczego miałyby dostawać więcej pieniędzy? W siedmiu (na siedem) biurach poselskich, reporterów programu witali tylko mało kompetentni pracownicy. Na biura, w których żadnego posła nie udało się zastać, podatnicy wydali od początku nowej kadencji Sejmu już 210 tysięcy złotych. W budżetu przeznaczono na ten cel prawie 70 mln złotych.
- Nasze biura urzędują zawsze tak jak trzeba i powinni byli państwo przyjść do nas - niemal chórem zakrzyknęli goście programu: Wojciech Olejniczak (LiD), Antoni Mężydło (PO) i Karol Karski (PiS). Tłumaczyli również, że odpowiednio prowadzone biura są w Polsce potrzebne, bo to jedyna możliwość bezpośredniego spotkania posła z wyborcą.
Dziennikarze "Teraz My" odwiedzili biura poselskie Andrzeja Smirnowa z PO, Marka Borowskiego i Marka Balickiego z LiD, Ludwika Dorna (PiS), Janusza Piechocińskiego (PSL), Jarosława Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. Żadnego posła tam nie zastali, a pracownicy biur odsyłali ich z kwitkiem.
O 2,5 tys. zł więcej na biuro 9 stycznia szefowa Kancelarii Sejmu Wanda Fidelus-Ninkiewicz poinformowała, że posłowie dostaną o 2,5 tys. zł więcej na prowadzenie swoich biur. Każdy poseł otrzymałby wtedy 12 tys. 650 zł na miesięczne wydatki związane z prowadzeniem biura. Wanda Fidelus-Ninkiewicz uzasadniła podwyżkę tym, że w ostatnim czasie wzrosły opłaty, m.in. za czynsz oraz na prąd i telefony.
Biura poselskie są potrzebne i potrzebują pieniędzy. Źle funkcjonujące biura należy z kolei tępić. Mezydło
A miało być tak pięknie... Antoni Mężydło podkreślił w "Teraz My", że dodatkowe pieniądze nie zostaną przyznane.
- Trzeba wycofać zapisane w budżecie dodatkowe 2,5 tys. zł na prowadzenie biur poselskich i zostawić to tak, jak było - podkreślał senator PO. - Biura poselskie są potrzebne i potrzebują pieniędzy, ale nie zmienia to faktu, że źle funkcjonujące biura należy tępić - dodał.
Ile PO uchwali na biura poselskie, tyle będzie... i my nie będziemy się w to mieszać Olejniczak1
- Nie będziemy protestować przeciwko odebraniu podwyżki, bo to są populistyczne działania PO. Ile uchwalą, tyle będzie i my nie będziemy się w to mieszać - enigmatycznie mówił poseł LiD.
Karol Karski z kolei tłumaczył się za nieobecnych w biurach poselskich partyjnych kolegów.
Sprawie biur trzeba się dokładnie przyjrzeć Karski
Wykreślenie podwyżki nie po raz pierwszy Dziś posłowie dostają 10 tys. zł na prowadzenie biura. W pierwotnym projekcie budżetu marszałek Ludwik Dorn proponował zwiększenie tej sumy o 3 tys. zł, ale w trakcie prac legislacyjnych posłowie zmniejszyli ją do 2,5 tys. zł.
Plany Platformy to nie pierwsza próba całkowitego wycofania się z podwyżki dla posłów. Już w trakcie opiniowania budżetu przez senacką komisję gospodarki senator Stanisław Kogut domagał się wykreślenia zapisu o przyznaniu dodatkowych pieniędzy. Jego poprawka jednak przepadła.
Źródło: TVN24, tvn24.pl