66 proc. za publikacją wyroku Trybunału. Rzecznik rządu: to większość popiera nas
tvn24
Bochenek przekonuje, że sondaż potwierdza poparcie dla rządutvn24
Większość Polaków ma znaczenie, bo są tego samego zdania, jakie ma rząd - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik rządu Rafał Bochenek. To jego komentarz do najnowszego sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24. Wynika z niego, że większość Polaków chce jednak publikacji spornego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, czego odmawia premier Beata Szydło.
W ramach badania, ankietowanym zadano następujące pytanie: "Czy według Pana(i) Prawo i Sprawiedliwość powinno zastosować się do zaleceń Komisji Weneckiej i opublikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca dotyczący zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym?".
66 proc. odpowiedziało "tak", 22 proc. - "nie", a 12 proc. wybrało odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć".
"Ale to nie jest wyrok"
Rzecznik rządu Rafał Bochenek - poproszony w piątek o komentarz do tych wyników - powiedział, że premier Beata Szydło chce i będzie publikować wszystkie wyroki Trybunału.
- Ale to nie jest wyrok (orzeczenie z 9 marca - red.). Wyrok musi spełniać określone wymagania ustawowe - mówił Bochenek. Dalej przekonywał, że wyniki sondażu potwierdzają... słuszność stanowiska PiS.
- Polacy również są tego samego zdania, jakie ma rząd - stwierdził Bochenek. Na pytanie reporterki TVN24, ilu obywateli popiera ekipę rządzącą w sporze o Trybunał, rzecznik rządu odpowiedział: "większość". Skąd to wie?
- Z tego właśnie sondażu - powiedział krótko Bochenek.
Wyniki skomentował również wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
- To znaczy, że sprawa jest bardzo skomplikowana. Nie jest łatwa do osądzenia publicznie - powiedział polityk. Dalej tłumaczył, że obóz władzy musi "zmieniać Polskę".
- Do zmiany Polski czasem potrzeba innej polityki niż polityka "ciepłej wody w kranie" i za każdym razem podporządkowywania się jednemu sondażowi - dodał wiceminister Jaki. Pytany o to, co w takim wypadku z wolą suwerena, polityk odpowiedział, że "suweren wypowiedział się w wyborach".