Dla nich ostatni miesiąc to była katastrofa. Mieszkańcy, których okna wychodziły na strefy kibica, kwiaciarze, restauratorzy i drobni handlarze, których interesy zostały przez strefy "przyćmione", przez co właściwie stanęły oraz ludzie kultury, którzy mieli do czynienia z pustymi salami kin i teatrów - wszyscy dziękują już opatrzności za to, że na Euro wybrzmiał ostatni gwizdek.