O włamaniu dowiedzieli się w środę rano, kiedy chcieli ruszyć na akcję. - Zobaczyłem, ślady włamania. Zdębieliśmy, jak się okazało, że ktoś mógł być tak głupi - mówią strażacy-ochotnicy z Drużbic (woj. łódzkie). Stracili sprzęt warty blisko 100 tysięcy złotych i możliwość działania.
- Spieszyliśmy się. Niedaleko mieliśmy czołowe zderzenie dwóch samochodów - mówi przed kamerą TVN24 Arkadiusz Muszyński, naczelnik OSP w Drużbicach.
Strażacy musieli poinformować dyżurnego, że jednak nie będą w stanie pomóc.
- Okazało się, że ktoś włamał się do remizy i wybebeszył wyposażenie dwóch naszych samochodów - tłumaczy strażak.
Zginęły pompy, pilarki, agregat prądotwórczy, rozpierak kolumnowy i nożyce hydrauliczne - niezbędne do wyciągnięcia rannych z rozbitego pojazdu.
- Część sprzętu była jeszcze nowa. Użyta może ze dwa razy - tłumaczą funkcjonariusze OSP. Podkreślają, że wyposażenie zbierali od wielu lat.
Jednostka PSP w Drużbicach obecnie nie ma możliwości przeprowadzania jakichkolwiek akcji.
- Wozy strażackie mogą pełnić funkcje pokazową. Do ratowania ludzi jednak się nie przydadzą - zaznacza Arkadiusz Muszyński.
Kolejna kradzież
To kolejna w ostatnim czasie kradzież sprzętu należącego do strażaków.
- Cztery razy okradani byli strażacy OSP w województwie mazowieckim - tłumaczy Piotr Borowski, reporter TVN24.
Funkcjonariusze z Drużbic nie potrafią zrozumieć, co w głowie muszą mieć sprawcy kradzieży.
- Trzeba nie mieć w ogóle wyobraźni. A co jeśli oni będą potrzeować pomocy i się jej nie doczekają? - pytają retorycznie.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź