Pacjenci z podejrzeniem zatrucia dopalaczami trafiają do szpitala w Wałczu w Zachodniopomorskiem. Policja prowadzi postępowanie i próbuje ustalić źródło pochodzenia niebezpiecznych substancji.
W ciągu ostatnich dwóch dni aż dziewięć osób z objawami charakterystycznymi dla zatrucia dopalaczami trafiło do Szpitala Wojskowego w Wałczu. Symptomy są różne. – Od zupełnej nieprzytomności i słabych reakcji na jakiekolwiek bodźce bólowe po silne pobudzenie psychoruchowe tych osób – opowiada nam Rafał Gendek, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii ze szpitala.
Niektórzy dzwonili sami
Dwóch pacjentów jest w stanie ciężkim, pozostałych określa się jako średnio-ciężkich. Wśród zatrutych jest ośmiu mężczyzn i jedna kobieta. Pacjenci są w wieku od 16 do 37 lat - troje jest nieletnich. Trafiali do szpitala niezależnie – jedna osoba została przywieziona przez policję po interwencji domowej, niektóre zgłaszały się same.
Ostatni z pacjentów zadzwonił sam na pogotowie w piątek rano. - To była dorosła, przytomna osoba - relacjonuje nam Maria Flisznik, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Wylicza, że u tych dziewięciu pacjentów obserwowano różne symptomy - dziwne zachowanie, zaburzenie krążenia, splątania.
Jak informuje mł. asp. Beata Budzyń z Komendy Powiatowej Policji w Wałczu, już prowadzone jest postępowanie w sprawie podejrzenia rozprowadzania dopalaczy. Funkcjonariusze próbują ustalić źródło niebezpiecznej substancji.
- W czwartek zatrzymaliśmy jedną osobę, która może mieć związek z tą sprawą - informuje Budzyń i apeluje, by nie spożywać żadnych substancji kupionych nielegalnie na terenie Wałcza, bo mogą one wywołać nieodwracalne skutki zdrowotne, a nawet doprowadzić do śmierci.
Policja zleciła badania zabezpieczonych substancji, by określić ich konkretny skład.
Coraz więcej zatruć
Na początku czerwca szesnaście młodych osób objawami zatrucia dopalaczami trafiło do kilku szpitali na terenie województwa zachodniopomorskiego. Wszyscy pochodzą z Trzebiatowa w powiecie gryfickim. (CZYTAJ: TU)
Substancja, którą wzięli, jest niezwykle niebezpieczna. Jak donosi gryfickie.info, wszystkie osoby miały podobne objawy - ataki duszności, uczucie dławienia, ogromne pragnienie, wymioty, psychozę. - Ostatnie stadium to konwulsyjne skurcze wyginające ciało w nienaturalne pozycje - mówią lekarze i dodają także o "zaburzeniach świadomości".
Zatruci mieli być także niezwykle pobudzeni, konieczne było przypięcie ich pasami do łóżek, by nie zrobili krzywdy ani sobie, ani innym.
12 zamiast 8 lat
18-letni Aleksander N., który miał dostarczyć poszkodowanym substancje usłyszał zarzut dotyczący sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu substancji niebezpiecznych dla zdrowia. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
- Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat. W tej sprawie przesłuchany mężczyzna złożył wyjaśnienia- informowała nas Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
W Sejmie proceduje się obecnie projekt nowej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Według założeń nowych przepisów za handel dopalaczami będzie groziło nie 8 a 12 lat więzienia, a za ich posiadanie 3 lata. Posłowie komisji zdrowia mają dyskutować nad projektem w piątek.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24