Po kilkugodzinnych rozmowach i przepychankach w redakcji "Wprost", funkcjonariusze przerwali przeszukanie i opuścili siedzibę tygodnika. Prokurator i ABW w obstawie policji zjawili się tam, by uzyskać nośniki zawierające nagrania podsłuchanych rozmów urzędników państwowych. Największa batalia toczyła się o osobisty laptop redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego, który poinformował, że użyto wobec niego przemocy fizycznej. Jak twierdzi Latkowski, redakcja została zdemolowana, a praca dziennikarzy sparaliżowana. Pełnomocnik "Wprost", mec. Jacek Kondracki zapowiedział, że złoży do sądu zażalenie na działanie prokuratury.