Po około sześciu godzinach zostało przerwane poniedziałkowe przesłuchanie Geralda Birgfellnera w warszawskiej prokuraturze - przekazał jeden z jego pełnomocników Roman Giertych. Jak dodał mecenas, jeszcze w tym tygodniu ma ono być kontynuowane. Zapis rozmów austriackiego biznesmena z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, czyli tak zwane taśmy Kaczyńskiego, opublikowała "Gazeta Wyborcza".
Przesłuchanie Geralda Birgfellnera w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie rozpoczęło się w poniedziałek w południe, trwało około sześciu godzin. Biznesmenowi towarzyszyli pełnomocnicy: Roman Giertych i Jacek Dubois.
Mecenas Giertych przekazał dziennikarzom, że przesłuchanie ma być kontynuowane jeszcze w tym tygodniu, nie ujawnił jednak konkretnej daty. Wyjaśnił, że przerwane zostało "z przyczyn organizacyjnych, technicznych". - Jest prowadzone z udziałem tłumacza, co znacznie przedłuża tego typu czynność - powiedział.
Jak ocenił, przesłuchanie odbywało się "w dobrej atmosferze". Z kolei mecenas Jacek Dubois wyraził przekonanie że "po dniu dzisiejszym zostanie wszczęte postepowanie": - Liczymy, że w tej sprawie zapadnie szybkie i zgodne z regułami procesu karnego rozstrzygnięcie.
Taśmy Kaczyńskiego
"Gazeta Wyborcza" opublikowała 29 stycznia pierwszy stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie składającego się z dwóch wież biurowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna.
Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych. Ostatecznie inwestycja została zawieszona.
W czwartek 7 lutego "Wyborcza" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton, powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wież w centrum Warszawy. Jak podała "GW", w sumie z podatkiem VAT austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. Dziennik podkreśla, że jest to jedna z czterech faktur, którą miał wystawić Birgfellner.
Trzy zawiadomienia do prokuratury
Birgfellner twierdzi, że nie dostał zapłaty za wykonywaną przez ponad rok pracę i w tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez posła Jarosława Kaczyńskiego.
Zawiadomienie do prokuratury w sprawie Kaczyńskiego złożyli również posłowie Platformy Obywatelskiej: Krzysztof Brejza, Marcin Kierwiński i Krzysztof Brejza, a także przewodniczący partii Teraz! Ryszard Petru.
Kaczyński: taśmy nie naruszają mojego wizerunku
Do nagrań rozmów odniósł się w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek przez tygodnik "Sieci" Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że "na tych taśmach nie ma przekleństw, nie ma omawiania nielegalnych działań, nie ma korupcji. Jest poszukiwanie wyjścia z trudnej sytuacji, przy nacisku na legalność działań".
Dodał, że publikacje "GW" nie naruszają jego wizerunku, ale "musi jednak prostować te wszystkie kłamstwa i sugestie, których celem jest prezentacja naszych działań jako czegoś podejrzanego".
Kaczyński mówił, że faktura, którą w czwartek opublikowała "Wyborcza" nie wpłynęła w czerwcu do spółki. Jak dodał, z informacji medialnych wynika, że nie zapłacono od niej podatku VAT, co - jego zdaniem - "potwierdza, że to dokument specjalnego rodzaju".
Dubois: Kaczyński "doprowadza do sytuacji, w której VAT nie zostaje zapłacony"
Jacek Dubois, pełnomocnik prawny Geralda Birgfellnera, był w poniedziałek gościem radia TOK FM.
Zdaniem mecenasa, to właśnie Jarosław Kaczyński "doprowadza do sytuacji, w której VAT nie zostaje zapłacony". - No bo jak ma być zapłacony VAT przez spółkę, która nie posiada żadnych środków, a pan Jarosław Kaczyński o tym wie? - mówił.
- W mojej ocenie VAT nie został odprowadzony i jeżeli z tego tytułu byłyby podejmowane jakieś działania prawne, to uważam, że pierwszą osobą, która może odpowiadać za sprawstwo, jest Jarosław Kaczyński, bo on doprowadza do sytuacji, kiedy ta spółka nie może tego VAT-u zapłacić - oświadczył Dubois.
Mecenas wskazywał, że Jarosław Kaczyński w chwili, kiedy zlecał Birgfellnerowi prace, mówił, że to on podejmuje decyzje. - Mój klient przez ponad rok obserwował, że jedyną osobą decyzyjną był pan Jarosław Kaczyński, on wydawał polecenie - podkreślił Dubois. - Praca została wykonana i pan Jarosław Kaczyński nagle zmienia narrację, bo mówi: "ja o niczym nie decyduję, ja nie mam z tym nic wspólnego". To jest właśnie ten moment, kiedy dochodzi do przestępstwa, oszustwa. I dlatego sprawa znajduje się w prokuraturze - dodał.
Dubois podkreślił, że jego klient "złoży bardzo wyczerpujące zeznania" w prokuraturze.
- Po tym przesłuchaniu wydaje mi się, że dojdzie do wydania postanowienia o wszczęciu postępowania. Jeżeli tak, to następnym etapem powinien być wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu - oświadczył Dubois.
Autor: ads,kb/adso,rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24