"Ten sierociniec transformacji trwa już 29 lat. Polityka uznała, że problem zostanie rozwiązany przez śmierć"

Źródło:
TVN24
Warecha: PGR to miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam
Warecha: PGR to miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam
wideo 2/6
Warecha: PGR to miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam

19 października minie 29 lat od uchwalenia ustawy, na mocy której zostały zlikwidowane Państwowe Gospodarstwa Rolne (PGR). W tę rocznicę rusza akcja "Your story, my voice, Twoja historia, mój głos", która ma zwrócić uwagę na problemy ludzi z byłych PGR-ów. Ich historie czytają znane osoby. To między innymi Maja Ostaszewska, Cezary Harasimowicz, Grażyna Wolszczak, Mariusz Szczygieł czy Wojciech Malajkat. Choć od czasu zlikwidowania PGR-ów minęły prawie trzy dekady, problem dziedziczonego wykluczenia pozostał. Z Joanną Warechą, inicjatorką akcji "Your story, my voice, Twoja historia, mój głos" rozmawia Adrianna Otręba, reporterka programu "Polska i Świat" TVN24.

Joanna Warecha - dziennikarka, dokumentalistka, działaczka społeczna, Superbohaterka Wysokich Obcasów 2017 roku. Od wielu lat walczy o przywrócenie godności ludziom z byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych. Sama pochodzi z tego środowiska.

Gdy słyszy Pani PGR, jakie jest Pani pierwsze skojarzenie? Pierwsza myśl?

No przede wszystkim miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam, w którym się wychowywałam, w którym miałam pierwsze doświadczenia. Takie społeczne, ale też i pierwsze miłości, uniesienia. Szkoła podstawowa, szkoła średnia. To wszystko oczywiście kojarzy mi się. PGR to także mój rodzinny dom.  OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Warecha: PGR to miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam
Warecha: PGR to miejsce, w którym się urodziłam, w którym dorastałam

W takim razie jaki obraz pojawia się w Pani głowie, jeden konkretny obraz, który pani widzi, gdy myśli Pani sobie PGR?

To nie jest jeden konkretny obraz. Dlatego, że te obrazy się przenikają, one właściwie są w jakimś ciągłym takim konflikcie. Bo z jednej strony to jest okres dzieciństwa i można powiedzieć, że okres dzieciństwa dla większości osób jest okresem beztroski. Ja zawsze mówię, że myśmy trochę żyli w PGR-ach tak, jak dzieci w Bullerbyn. Gdzie się nie pojawię na spotkaniach w byłych PGR-ach, to moi rówieśnicy mówią, że byli przekonani, że książka "Dzieci z Bullerbyn" była napisana o nich. Dlatego, że większość z nich po prostu po dwa-trzy kilometry musiała przemierzać taką drogę do szkoły pieszo. Trochę byłam i Lasse, i Bosse, i Olle. A potem oczywiście to, co zdarzyło się już w momencie, może nie w samym 1991 roku, kiedy została uchwalona ustawa 19 października o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, która jakby rozpoczęła ten proces przemian w Polsce i samą likwidację PGR, ale wszystko to, co w kolejnych latach działo się ze społecznością i z całą degradacją społeczną, która dotknęła blisko dwa miliony.

Gdzie dokładnie Pani historia się rozpoczęła?

Rozpoczęła się na Warmii. Moi rodzicie poznali się na stażu w miejscowości Kwitajny. Od tego miejsca się wszystko zaczęło. Potem było Zielno, potem były Grużajny, potem przez moment było miasto, potem było Sakówko, i tak dalej, i tak dalej. I to są bardzo dobre wspomnienia. Natomiast nie czuje się absolutnie pogodzona z tym, co stało się po likwidacji PGR-ów, szczególnie, że dotknęło to wielu moich przyjaciół, moich znajomych. Ktoś może powiedzieć, no tak, że mnie się udało, ale nigdy nie pogodziłam się z tym, że nie dano szansy innym ludziom, że 500 tysięcy pracowników byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych zostało wspólnie z rodzinami pozostawionych po prostu w sierocińcu transformacji. Ten sierociniec transformacji trwa w Polsce już 29 lat. Wykluczenie społeczne przechodzi z pokolenia na pokolenie. Nie było żadnego systemowego rozwiązania, żeby tym ludziom pomóc. Po prostu polityka, cała polityka, bo ja mówię tu o całej klasie politycznej, uznała, że problem ten zostanie rozwiązany przez śmierć, zwyczajnie, biologicznie, że ludzie poumierają i problem się rozwiąże. Natomiast ten problem przechodzi z pokolenia na pokolenie, dzieci nie mają równych szans, wciąż te miejscowości są wykluczone. 

Warecha: nie czuję się absolutnie pogodzona z tym, co stało się po likwidacji PGR-ów
Warecha: nie czuję się absolutnie pogodzona z tym, co stało się po likwidacji PGR-ów

Czym tak naprawdę były PGR-y? PGR-y były miejscem życia tysięcy, setek tysięcy polskich rodzin, były przedsiębiorstwami, które produkowały żywność. Były organizmami społecznymi. Było przedszkole, była świetlica. Do PGR-u przyjeżdżało kino objazdowe. To też ludzie często wspominają, że mieli dostęp do kultury. Był fundusz socjalny, więc ludzie mogli wyjechać czy też teatru czy do kina. Na ten temat jest mnóstwo dowcipów, mniej śmiesznych lub właśnie stereotypowych. Tam było życie, po prostu był rytm. O godzinie 5 rano zaczynały się prace w oborze, czy o godzinie 4:30. O godzinie 7 był tak zwany dzwonek, czyli spotykała się cała załoga takiego przedsiębiorstwa rolnego. I normalnie ludzie zaczynali swoją pracę. To, o której był fajrant, to też wyznaczały pory roku. Dla wielu ludzi to był cały świat i niestety został on odebrany.

Warecha: PGR-y były miejscem życia setek tysięcy polskich rodzin
Warecha: PGR-y były miejscem życia setek tysięcy polskich rodzin

To były gospodarstwa na najwyższym poziomie. Zresztą to jest też ciekawe, że dzisiaj jedną ze spółek skarbu państwa, największą spółką skarbo-rolną, jest właśnie kombinat w Kietrzu. Jest chlubą właściwie od lat wszystkich rządów. To tylko pokazuje, że cały ten proces mógł zupełnie inaczej przebiegać, że można to było robić z rozwagą.

PGR Łabędy na Śląsku

Ja, tyle lat upominając się o tę społeczność, stałam się takim społecznym konfesjonałem. Bo coraz więcej osób pisze do mnie. Na przykład napisała do mnie dwa lata temu pani, która była jedną z likwidatorek Państwowych Gospodarstw Rolnych i ona mówi, że to ciąży jej całe życie, że ona ma to na sumieniu. Pamięta dokładnie, jak jechała, żeby powiedzieć ludziom o godzinie 7 rano, że ich świat się już skończył, gdzie oni absolutnie do tego nie byli przygotowani. Powiedziała tylko kierowcy: Proszę nie domykać drzwi, nie gasić silnika, ja tylko powiem, że to jest koniec i odjeżdżamy. To ciąży jej do tej pory. Powiedziała, że odwracała się za siebie i widziała ludzi tak pozostawionych i zagubionych, bo nikt nie wiedział, że PGR przestaje istnieć.

Warecha po likwidacji PGR-ów: stałam się społecznym konfesjonałem
Warecha po likwidacji PGR-ów: stałam się społecznym konfesjonałem

19 października minie 29 lat od uchwalenia ustawy, na mocy której zlikwidowano Państwowe Gospodarstwa Rolne. Jaki jest największy problem tych ludzi? Czy oni nadal po tych 29 latach mają problem?

Po pierwsze to jest społeczność, która została bardzo mocno dotknięta, chociażby ze względu na problem zdrowotny. Dziś wiemy, czym jest depresja. Dwa, problem mieszkań. Proszę pojechać i zobaczyć, co się dzieje z blokami poPGR-owskimi. Domy, mieszkania, które ludzie sami sobie wybudowali, musieli je wykupić. Kończyła się komuna i powiedziano: no to teraz musicie wykupić te mieszkania. Proszę sobie wyobrazić, że to były czasami sytuacje bardzo mocno dramatyczne, bo oczywiście była ulga w wykupie takiego mieszkania, ale ludzi nie było stać. Mieszkali w jednym pokoju, wielopokoleniowa rodzina. Ja pamiętam, jak jeden z sąsiadów przyszedł i powiedział, że on po prostu nie ma pieniędzy na kupienie tego mieszkania. Były zrzutki, żeby ludzie mogli wykupić, bo inaczej zostaliby bez niczego. Dzisiaj te mieszkania wymagają remontów. KOWR, jako Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa powinien przekazywać ludziom bezpośrednio te pieniądze na remonty mieszkań. Kolejnym problemem jest to, że młodzi, którzy wyjechali, chcą wracać, mają sentyment. Wracają, żeby na przykład kupić działkę i wybudować w takim miejscu dom. Przecież wszyscy powinni bić brawo, że młodzi ludzie chcą tam wracać. Podczas gdy działka, tysiąc parę metrów, nieuzbrojona, w miejscowości daleko od świata, KOWR wycenia ją na 60 tysięcy? Ta ziemia powinna być przede wszystkim dana tym ludziom w dzierżawę lub sprzedana za symboliczną kwotę.

Cała ta grupa nie otrzymała złotówki odszkodowań, rekompensat. Po prostu zostawiono ludzi samych sobie. Powiedziano: teraz się skończyło, wiec teraz musicie zrobić sobie wędkę sami i zacząć łowić ryby. Tylko wszyscy podkreślają, zostały zabrane wszystkie narzędzia do stworzenia tej wędki. A nawet tam, gdzie udało się na przykład powołać spółki pracownicze, bo jest też trochę takich przykładów, gdzie załoga się zebrała, wystartowała do przetargu, to dzisiaj właściwie ci ludzie są wykluczani po raz drugi. Proszę sobie wyobrazić, że na mocy ustawy z 2011 roku o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, która została jeszcze bardziej znowelizowana i "ulepszona", dzisiaj te spółki tracą ziemię i ludzie trafiają na bruk.

Jak poszczególne rządy próbowały pomóc osobom mieszkającym na terenach byłych PGR? Czy ustawy, które proponowano, działały i były skuteczne?

Gdyby działania były podejmowane i byłyby skuteczne, to dzisiaj nie rozmawiałybyśmy na temat byłych PGR-ów. Właśnie przez to, że nie było żadnych rozwiązań systemowych, były tylko jakieś akcyjne, samorząd jednej czy drugiej gminy podjął decyzję, że na przykład zorganizują jakieś szkolenie, to dziś nie rozmawiałybyśmy o tym pokoleniowym już wykluczeniu całej tej grupy. Skandaliczne jest to, że pomysły na temat byłych pracowników PGR pojawiały się tylko i wyłącznie przy kampaniach wyborczych. One właściwie trwały do 2004 roku. Potem tematem numer jeden, w kraju za miastem, czyli na polskiej wsi, stała się Unia Europejska. To nie jest też tak, że któraś opcja była lepsza, któraś gorsza. To szafowanie sobie tym tematem, ale przede wszystkim, ja to nazywam "złodziejstwem nadziei", czyli wystawianie ludzi na ogromną próbę, bo może tym razem coś się zmieni, trwa do dziś. 

Warecha: skandaliczne jest to, że pomysły nt. byłych pracowników PGR-ów pojawiały się tylko i wyłącznie przy kampaniach wyborczych
Warecha: skandaliczne jest to, że pomysły nt. byłych pracowników PGR-ów pojawiały się tylko i wyłącznie przy kampaniach wyborczych

Pan premier napisał na Twitterze: "Chcemy, by szarość odziedziczona przez po-PGR-owskie wsie po PRL-u nareszcie została rozświetlona przez nowoczesność. Dlatego do końca 2020 roku powstanie specjalny fundusz inwestycyjny dla gmin, w których funkcjonowały PGR." Jaki Pani zareagowała na tę zapowiedź?

Zareagowałam tak, że napisałam list otwarty do premiera i napisałam o hipokryzji, którą stosuje wobec tego tematu. Napisałam do pana premiera, czy on uważa, że te ich działania skończą się na tym, że zostaną postawione dwie, trzy lampy, które oświetlą ruiny. Tu dzisiaj nie chodzi o zmianę elewacji, tu chodzi o cały sposób zmiany myślenia o byłych Państwowych Gospodarstwach Rolnych i ratowania tego wszystkiego, co da się uratować. 

Dlaczego zdecydowała się Pani oddać historie ludzi z byłych PGR-ów w ręce, a raczej "w głos" znanych osób? Stwierdziłam, że człowiek pozbawiony godności chyba nie jest już dla nikogo ciekawy. Jeśli historie tych ludzi przeczytają znane głosy, to może w końcu ktoś to usłyszy, że problem jest, istnieje i należy go rozwiązać, i to rozwiązać jak najszybciej.

Warecha o akcji Your Story My Voice
Warecha o akcji Your Story My Voice

Do kogo ma dotrzeć ten głos? Po pierwsze bardzo serdecznie chciałabym podziękować, że tak wspaniali ludzie zechcieli przeczytać te historie mieszkańców byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych. To było dla mnie wzruszające, że zgadzali się właściwie "Tak, proszę pani, chcę w tym brać udział". Cel tej akcji jest dwu-, albo nawet trzytorowy. Po pierwsze chciałabym, żeby ten temat został społecznie zrozumiany. Przez to, że on społecznie nie był rozumiany, to dlatego tak łatwo był bagatelizowany przez polityków. Chciałabym bardzo, żeby dotarł do wszystkich polityków, wszystkich opcji. W ubiegłym roku wysyłaliśmy woreczki z ziemią z byłego PGR-u. Każdy woreczek był spersonalizowany. Wysłaliśmy do wszystkich posłów, europosłów, senatorów, do wszystkich premierów, obecnego i poprzednich, wszystkich prezydentów, obecnego i poprzednich. Biskupów, wojewodów, marszałków, do wszystkich redakcji. Z polityków ani jedna osoba, ani jedna osoba, bez względu na opcję polityczną, nie zareagowała.

Potwierdzenia wysłanych woreczków z ziemiąJoanna Warecha
Wojciech Malajkat wziął udział w akcji Your Story My Voice
Wojciech Malajkat wziął udział w akcji Your Story My Voice

Pani wyjechała ze swoich rodzinnych stron. Czy jest jakaś inna historia, która pani szczególnie zapadła w pamięci, dotycząca osoby, która wyrwała się, wyjechała z tych terenów poPGR-owskich i powiedziała: Tak, udało mi się i da się pozbyć tego genu (genu PGR-u) i tej ciągnącej się historii PGR-u? 

To nie jest tak, że to można zapomnieć o całej tej historii. To też w tych tekstach, które czytają znane osoby, bardzo często się pojawia, że myśmy właściwie byli tak wychowywani, że no nic tam dobrego nas w sumie w życiu nie może spotkać, że jednak przyjdzie nam tam żyć w tym PGRrze i pewnie, gdyby one nie były zlikwidowane, to wielu nadal wykonywałoby te zawody, które wykonywali ich rodzice. Natomiast jest mnóstwo przykładów. I dlatego ja też w akcji z Onetem w ubiegłym roku #jestemzPGR, chciałam pokazać, że mnóstwo wspaniałych ludzi pochodzi też z takich miejscowości, żeby dać nadzieję tym, którzy tam są. Pan Czesław Lang, wspaniały człowiek, kolarz. Pan pułkownik Przepiórka, cudowny człowiek. Karol Okrasa, który jest znanym, cenionym i lubianym kucharzem i prezenterem telewizyjnym. Tylko problem polegał na tym, że wstydem było już za komuny tam mieszkać. Nikt się nie przyznawał, skąd pochodzi. A po transformacji, kiedy tak ogromny problem wykluczenia społecznego się pojawił, to naznaczenie było jeszcze większe. To, że coraz więcej osób przyznaje się do tego, skąd pochodziło, że pochodziło z byłego PGR-u, jest dla mnie wielką, budującą historią. Ale proszę zobaczyć, ile musiało minąć lat, żeby to człowiek sobie mógł w głowie na nowo poukładać, na nowo tę historię przerobić. 

Danuta Świecka i Joanna WarechaMarcin Sawko

Autorka/Autor:Adrianna Otręba

Źródło: TVN24

Pozostałe wiadomości

Większość Amerykanów negatywnie ocenia działania Donalda Trumpa jako prezydenta i uważa, że wskutek jego polityki kraj zmierza w złym kierunku. Większość ankietowanych jest też zdania, że głowa państwa nie poświęca wystarczającej uwagi "najbardziej palącym problemom kraju" - wskazują wyniki najnowszego sondażu, przeprowadzonego na zlecenie CNN.  

Amerykanie ocenili pierwsze tygodnie prezydentury Trumpa. Sondaż

Amerykanie ocenili pierwsze tygodnie prezydentury Trumpa. Sondaż

Źródło:
CNN

- Na pewno stało się niedobrze - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do kłótni w Gabinecie Owalnym podczas spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Dodał, że "w tej chwili trzeba przede wszystkim mówić o drogach wyjścia".

Kaczyński o kłótni w Białym Domu

Kaczyński o kłótni w Białym Domu

Źródło:
TVN24

Samochód wjechał w tłum ludzi w centrum Mannheim w zachodniej części Niemiec - potwierdziła policja. Według niemieckiej gazety "Bild" dwie osoby zginęły, a 25 kolejnych zostało rannych. Policja potwierdziła śmierć jednej osoby. Podejrzany został ujęty.

Samochód wjechał w tłum ludzi. Policja potwierdza: jedna osoba nie żyje, wielu rannych

Samochód wjechał w tłum ludzi. Policja potwierdza: jedna osoba nie żyje, wielu rannych

Źródło:
Reuters, "Bild"

Rosjanie zaatakowali ukraińskich żołnierzy, którzy zebrali się na apelu na poligonie w obwodzie dniepropietrowskim. Informację potwierdził dowódca wojsk lądowych Ukrainy Mychajło Drapaty. Nie ujawnił, ile osób zginęło. To kolejny taki atak Rosjan, do podobnego doszło w 2023 roku.

"Tragedia na poligonie". Żołnierze zebrali się na apelu, spadła rosyjska rakieta

"Tragedia na poligonie". Żołnierze zebrali się na apelu, spadła rosyjska rakieta

Źródło:
PAP, NV, tvn24.pl

USA i Europa nigdy nie były od siebie tak daleko - ocenia szwedzki dziennik "Dagens Nyheter". Francuski dziennik "L'Opinion" pisze, że "Europejczycy nie pójdą na konflikt z Waszyngtonem" wskazując, że ich zależność od USA w sferze obronności "stawia ich na słabej pozycji". Według "Daily Telegraph" "nowy porządek świata w Europie jest budowany na naszych oczach".

"Trzęsienie ziemi", które "może być szansą - ostatnią"

"Trzęsienie ziemi", które "może być szansą - ostatnią"

Źródło:
PAP

Zapadł wyrok w sprawie Magdaleny L. (w przeszłości Magdalena K.), oskarżonej o kierowanie gangiem pseudokibiców Cracovii. Była ona jedną z najbardziej poszukiwanych kobiet w Europie, wydano za nią między innymi Europejski Nakaz Aresztowania i czerwoną notę Interpolu. Ostatecznie sąd uznał, że L. brała udział w działaniach gangu, ale nim nie kierowała.

Była jedną z najbardziej poszukiwanych kobiet w Europie. Usłyszała wyrok

Była jedną z najbardziej poszukiwanych kobiet w Europie. Usłyszała wyrok

Źródło:
PAP/TVN24

Proboszcz katolickiej parafii Bożego Ciała w Łomży (Podlaskie) usłyszał zarzuty dotyczące niewłaściwego zachowania - ze sfery obyczajowej - wobec osoby dorosłej. Kuria zawiesiła go w obowiązkach duszpasterskich. Duchowny twierdzi, że został pomówiony przez napastnika, który zaatakował go w domu. Podczas gdy ksiądz był w prokuraturze, przed budynkiem zebrała się grupa wspierających go osób.

Proboszcz usłyszał zarzuty, ale się nie przyznaje. Chce badania wykrywaczem kłamstw 

Proboszcz usłyszał zarzuty, ale się nie przyznaje. Chce badania wykrywaczem kłamstw 

Źródło:
PAP

Grupa mężczyzn pobiła się na ulicy Szewskiej w Krakowie. Co najmniej dwaj z nich wyciągnęli maczety, rozpylono też gaz łzawiący. W pewnym momencie jeden z uzbrojonych napastników wbiegł do baru. Sprawą zajmuje się policja.

Bili się w centrum Krakowa, mieli maczety. Nagranie

Bili się w centrum Krakowa, mieli maczety. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Zachowanie prezydenta Ukrainy w Gabinecie Owalnym było wyraźnie nacechowane frustracją. Dyplomacja wymaga czegoś więcej niż silnych emocji - stwierdził prezydent Andrzej Duda, oceniając spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta USA Donalda Trumpa. Jego zdaniem Zełenski powinien wznowić rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, bo to "jedyne miejsce, gdzie może uzyskać realne wsparcie w rozwiązaniu tej wojennej sytuacji".

Czy Zełenski przesadził? Duda: trochę tak

Czy Zełenski przesadził? Duda: trochę tak

Źródło:
PAP

46 osób przeżyło w Indiach potężną lawinę dzięki schronieniu się w metalowych kontenerach. Siła uderzenia była tak ogromna, że kontenery zostały częściowo pogięte i porozrywane. Akcja ratunkowa z użyciem sześciu śmigłowców została zakończona po niemal 60 godzinach.

Kilkadziesiąt osób odnaleziono po lawinie w metalowych kontenerach

Kilkadziesiąt osób odnaleziono po lawinie w metalowych kontenerach

Źródło:
BBC, PAP, tvn24.pl

Już w tym tygodniu czeka nas ocieplenie - i to niemałe. Pod koniec tygodnia jest szansa, że termometry wskażą nawet 17 stopni Celsjusza. Prognozuje się także sporo słońca, ale i silniejsze porywy wiatru.

Nadciąga wyraźna zmiana, nie tylko na termometrach

Nadciąga wyraźna zmiana, nie tylko na termometrach

Źródło:
tvnmeteo.pl

Dziennikarze zwrócili uwagę na dzieło reklamowane na wystawie w Holandii, jako "niewidziane przez ostatnie 40 lat". Jak się okazało, jest to prawdopodobnie "Kobieta niosąca żar" Pietera Brueghla Młodszego. Obraz 51 lat temu został skradziony z Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Pracownik muzeum trącił ramę z cennym obrazem, wypadła kopia. Po 51 latach "odnalazł się" oryginał

Pracownik muzeum trącił ramę z cennym obrazem, wypadła kopia. Po 51 latach "odnalazł się" oryginał

Źródło:
PAP/TVN24

Blady strach padł na właścicieli psów, którzy spacerują ze swoimi pupilami po parku przy Mauzoleum Żołnierzy Armii Czerwonej. Na grupach dzielnicowych piszą o truciźnie, którą ktoś ma rozrzucać w tym rejonie. O niebezpieczeństwie ostrzega również pobliska klinika weterynaryjna. Sprawę bada policja.

"Zaczął się dziwnie zachowywać i dostał drgawek". Ktoś truje psy w parku

"Zaczął się dziwnie zachowywać i dostał drgawek". Ktoś truje psy w parku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dyrektor Biura Rady Fiskalnej będzie mógł zarobić do 22,1 tysiąca złotych plus 3 tysiące złotych dodatku funkcyjnego - wynika z informacji opublikowanej w poniedziałek na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Średnie wynagrodzenie pracowników biura wyniesie ponad 10,5 tysiąca złotych.

Powstanie nowa instytucja. Podano zarobki

Powstanie nowa instytucja. Podano zarobki

Źródło:
PAP

Powinniśmy mniej czasu poświęcać na martwienie się Putinem - ocenił Donald Trump. We wpisie w mediach społecznościowych wskazał ważniejsze - jego zdaniem - zmartwienia. Jego zdaniem ma to zapobiec temu, żeby USA "skończyły jak Europa".

Trump: powinniśmy mniej martwić się Putinem

Trump: powinniśmy mniej martwić się Putinem

Źródło:
TVN24

Były prezydent Polski Lech Wałęsa opublikował w mediach społecznościowych treść listu otwartego, który wystosował do prezydenta Stanów Zjednoczonych. To reakcja na przebieg spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Poza Wałęsą pod listem podpisało się kilkudziesięciu działaczy opozycji PRL, w tym Władysław Frasyniuk, Seweryn Blumsztajn i Adam Michnik. 

"Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim". Wałęsa napisał list do Trumpa

"Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim". Wałęsa napisał list do Trumpa

Źródło:
TVN24, PAP

Ciężarna Izabela zmarła w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie w 2021 roku. Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach właśnie zawiesił prawo wykonywania zawodu trzem lekarzom, którzy zajmowali się 30-latką. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Wobec jednego z lekarzy sąd orzekł karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na pięć lat, wobec dwóch pozostałych – na dwa lata.

Śmierć Izabeli z Pszczyny. Decyzja Okręgowego Sądu Lekarskiego

Źródło:
PAP

Szwedzka policja wszczęła dochodzenie w sprawie usiłowania aktu sabotażu na Gotlandii - poinformowała gazeta "Aftonbladet". Zdarzenie miało doprowadzić do braku wody pitnej na tej strategicznie położonej wyspie na Morzu Bałtyckim.

Całej wyspie groziło odcięcie od wody. Udaremnili próbę sabotażu

Całej wyspie groziło odcięcie od wody. Udaremnili próbę sabotażu

Źródło:
PAP, Aftonbladet

Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne w ataku nożownika w Hajfie na północy Izraela. Napastnik został zastrzelony. Policja podejrzewa zamach terrorystyczny.

Wysiadł z pociągu i "zaczął dźgać ludzi na peronie"

Wysiadł z pociągu i "zaczął dźgać ludzi na peronie"

Źródło:
PAP, Jerusalem Post, Walla

W niedzielę ceny niektórych kryptowalut wzrosły o kilkadziesiąt procent po tym, jak prezydent Donald Trump ogłosił utworzenie strategicznej rezerwy kryptowalutowej. Obejmie ona bitcoin, ether, XRP, token SOL Solany i ADA Cardano.

Historyczna zapowiedź Trumpa. Ceny wystrzeliły

Historyczna zapowiedź Trumpa. Ceny wystrzeliły

Źródło:
PAP

Od panny młodej w Tadżykistanie nadal wymagane jest dziewictwo - informuje Radio Swoboda, opisując historię 30-letniego Tadżyka, który odesłał żonę i pozwał jej rodziców, gdy uznał, że nie jest dziewicą. W położonym w środkowej Azji państwie wciąż pokutuje też mit, że podczas pierwszego zbliżenia kobieta powinna obficie krwawić, mimo że nie jest to medyczną normą.

Odesłał żonę do domu, od teściów zażądał odszkodowania. Bo nie była dziewicą

Odesłał żonę do domu, od teściów zażądał odszkodowania. Bo nie była dziewicą

Źródło:
PAP

"Spoczywaj w pokoju, mój przyjacielu" - mówił Morgan Freeman o Gene Hackmanie, któremu oddał hołd ze sceny podczas gali wręczenia Oscarów. Opowiedział też, jak zmarły aktor chciał być zapamiętany.

Wzruszający moment na gali Oscarów. Morgan Freeman wspomina przyjaciela - Gene Hackmana

Wzruszający moment na gali Oscarów. Morgan Freeman wspomina przyjaciela - Gene Hackmana

Źródło:
CNN, MSNBC, TVN24

Adrien Brody otrzymał drugiego Oscara w swojej karierze. Tym razem za rolę w filmie "The Brutalist". Na scenie aktor wygłosił poruszające przemówienie, w którym mówił między innymi o "reperkusjach wojny". Chwilę wcześniej kamery zarejestrowały zabawną sytuację.

Adrien Brody wygłosił płomienną mowę. Nie wszyscy dostrzegli, co zrobił wcześniej

Adrien Brody wygłosił płomienną mowę. Nie wszyscy dostrzegli, co zrobił wcześniej

Źródło:
Variety, tvn24.pl

Adam Sandler na ceremonię wręczenia Oscarów włożył bluzę z kapturem i szorty. - W tak prestiżową noc ważne jest, aby wszyscy byli odpowiednio ubrani - zwrócił mu uwagę prowadzący galę Conan O'Brien. - Podoba mi się, jak wyglądam, ponieważ jestem dobrym człowiekiem - odpowiedział aktor. Widzowie dopatrzyli się w tej pozorowanej kłótni aluzji do spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym. Prezydent Ukrainy został zapytany przez jednego z dziennikarzy, "dlaczego nie zakłada garnituru".

Adam Sandler "wyśmiany" przez prowadzącego Oscary. Aluzja do kłótni w Gabinecie Owalnym?

Adam Sandler "wyśmiany" przez prowadzącego Oscary. Aluzja do kłótni w Gabinecie Owalnym?

Źródło:
firstpost.com

Kontrolerzy, którzy początkowo podają się za klientów, coraz częściej wystawiają mandaty za brak paragonu. Dzięki temu skarbówka zwiększa swoje dochody. Eksperci twierdzą, że to skuteczny sposób na zwalczanie nadużyć – pisze najnowsza 'Rzeczpospolita'."

Nie dostały paragonów, wyciągnęły służbowe legitymacje

Nie dostały paragonów, wyciągnęły służbowe legitymacje

Źródło:
PAP

Nigdy żaden odpowiedzialny polityk nie powinien tak nazywać żadnej głowy państwa, premiera czy ministra - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek o wypowiedzi posła PiS Przemysława Czarnka o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim. Dodał, że "nie rozumie takich słów".

Mastalerek o słowach Czarnka: dziwię się

Mastalerek o słowach Czarnka: dziwię się

Źródło:
TVN24, PAP

Alina Kabajewa, nieoficjalnie partnerka życiowa prezydenta Władimira Putina, i jego dwie córki, po latach życia w ukryciu, zaczęły pojawiać się publicznie - pisze niezależny rosyjskojęzyczny portal Moscow Times. Według moskiewskiego Centrum Carnegie, rosnąca aktywność bliskich Putina w przestrzeni publicznej "wiele mówi o tym, jak inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę zmieniła życie rosyjskiej elity politycznej".

Kobiety Putina wychodzą z cienia

Kobiety Putina wychodzą z cienia

Źródło:
The Moscow Times, Current Times, Carnegieendowment
Przekraczają granicę i znikają. Co się stało z tymi dziećmi?

Przekraczają granicę i znikają. Co się stało z tymi dziećmi?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Oscary 2025 za nami. "Anora" łącznie otrzymała aż pięć Nagród Akademii. Została najlepszym filmem, jeden z jego producentów - Sean Baker - wygrał także w kategoriach: najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz oryginalny oraz najlepszy montaż, a gwiazda produkcji Mikey Madison otrzymała Oscara dla najlepszej aktorki.

Oscary 2025. "Anora" wielkim zwycięzcą

Oscary 2025. "Anora" wielkim zwycięzcą

Źródło:
tvn24.pl

Film "Prawdziwy ból" Jesse Eisenberga był niemal w całości nakręcony w Polsce. Ubiegłej nocy Kieran Culkin odtwórca jednej z głównych ról zgarnął statuetkę w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Oglądając film łatwo rozpoznać kilka warszawskich lokalizacji, w których kręcono poszczególne sceny. Jest też port lotniczy Warszawa-Radom.

Warszawskie place i radomskie lotnisko w filmie nagrodzonym statuetką Oscara

Warszawskie place i radomskie lotnisko w filmie nagrodzonym statuetką Oscara

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przedstawiciele 27 krajów Unii Europejskiej spotykają się w bunkrze i to tam często podejmują kluczowe decyzje w sprawach międzynarodowych. Kulisy pracy unijnych ambasadorów zdradza gościni podcastu "Szczyt Europy" - ambasador stałego przedstawicielstwa Polski przy Unii Europejskiej Agnieszka Bartol. 

O Trumpie i Ukrainie dyskutują w bunkrze

O Trumpie i Ukrainie dyskutują w bunkrze

Źródło:
tvn24.pl
Gotowość do wyjazdu to jeszcze nie udział w wojnie. "To jest mądrość tych rządów"

Gotowość do wyjazdu to jeszcze nie udział w wojnie. "To jest mądrość tych rządów"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przełom lutego i marca to czas premier na antenie TVN. O godzinie 20:50 od poniedziałku do czwartku będzie można oglądać największe hity, m.in. "You Can Dance - Po prostu tańcz!", "MasterChef Nastolatki", "Kuchenne rewolucje" oraz "Kuba Wojewódzki". Co jeszcze zobaczymy wiosną w TVN?

Startuje wiosenna ramówka TVN. Co warto obejrzeć

Startuje wiosenna ramówka TVN. Co warto obejrzeć

Źródło:
TVN

W piątek rano moja żona pojechała na stację metra Młociny odebrać parę starszych państwa, uciekinierów z Ukrainy. Nie znalazła ich. Mały autobus, czyli - jak się dziś mówi - busik, jechał ze Lwowa i zamiast na stację metra Młociny zawiózł pasażerów na Dworzec Zachodni. Dopiero tam żona znalazła Ukraińców, zagubionych i zdezorientowanych, i dostarczyła ich do hotelu. W hotelu czekała kuzynka ze Szwajcarii, która opłaciła im podróż i zabrała do siebie. 

Uciekinierzy

Uciekinierzy

Źródło:
TVN24