Monika Olejnik, dziennikarka TVN24, prowadząca program "Kropka nad i" odpowiadała w czwartek na pytania zadawane przez internautów w ramach cyklu "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" na Facebooku. Spotkanie relacjonowaliśmy w tvn24.pl.
Cykl "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" to program, który powstał z okazji 20-lecia stacji. Na facebookowej stronie TVN24 można co tydzień zadać pytanie dziennikarzom telewizji. W czwartek na pytania i komentarze odpowiadała Monika Olejnik.
Spotkanie z Moniką Olejnik zakończyło się. Dziękujemy za uwagę.
Czy ma pani zwierzaka w domu?
Miałam dwa psy. Jeden zginął w wypadku samochodowym, druga była z nami kilkanaście lat. Kocham zwierzęta. Mieliśmy papugi, kiedyś uratowałam chomika ze śmietnika, żółwia. Zawsze jakieś zwierzęta ze mną były. Bez zwierzaka jest mi pusto w domu.
Jaki był najdłuższy i najkrótszy wywiad?
Najdłuższa "Kropka" była wtedy, kiedy do redakcji "Wprost" weszły służby i chciały odebrać dziennikarzom laptopy. Najkrótszy? Pamiętam, to jeszcze w radiu, kiedy wywiad trwał minutę. Przyszedł do mnie Leszek Miller. Zadałam pytanie, a gość odburknął. Powiedziałam, że szkoda czasu słuchaczy i podziękowałam.
Jakie potrawy lubi pani jeść?
Moją ulubioną potrawą jest spaghetti al dente. Lubię jeść warzywa, uwielbiam szpinak, pomidory. Nie jem mięsa.
Czy zdarzyło się pani zaspać rano do pracy?
Nie, ale śniło mi się, że zaspałam. Śnią mi się też politycy.
Czy zaprosiłaby pani Rydzyka do studia?
Oczywiście, zadałabym mu wiele pytań. Niestety myślę, że dyrektor nie przekroczyłby progu stacji TVN24.
Czy ma pani listę rezerwową, gdyby gość nie dotarł?
Miałam takie przypadki. Kiedyś zaprosiłam Janusza Palikota do studia. On do mnie zadzwonił po godzinie 19, że nie przyjdzie, bo dosłał karę w swoim klubie, bo obraził posłankę. Ja powiedziałam, że nie ma takiej możliwości. Nagle siedzę i wchodzi marszałek Bronisław Komorowski i mówi, że Palikot nie mógł to on przyszedł. Panowie się przyjaźnią.
Jak wygląda proces umawiania gościa do programu?
W zależności od sytuacji zapraszamy gości. To wszystko jest płynne, labilne.
Czym by się pani zajmowała, gdyby nie dziennikarstwo?
Nie wiem, kocham ten zawód, który wykonuje. Na początku studiowałam na SGGW zootechnikę, dopiero później podyplomowe dziennikarstwo.
Jakich pytań pani unika?
Osobistych.
Czy dziennikarze mogą protestować na ulicach?
Czarny marsz, czarne parasolki to był taki moment, kiedy poszłam, stałam z dziewczynami i protestowałam. Nie chodzę na protesty, bo moje miejsce jest tutaj, w studiu. Ale demonstracje są potrzebne. Najbardziej podziwiam ostatnie demonstracje na Białorusi, kiedy protestowały dziewczyny, które nie bały się tego ohydnego reżimu, który z pałką stał nad protestującymi.
Jaki jest pani wymarzony rozmówca?
Chciałabym porozmawiać z papieżem Franciszkiem. Ostatnio rozmawiałam z dwiema noblistkami. To coś niezwykłego dla dziennikarza.
O co zapytałaby pani Jarosława Kaczyńskiego?
Zapytałabym, dlaczego kobiety mają przez niego piekło i czy jest z tego dumny. Zapytałabym, dlaczego toleruje Tadeusza Rydzyka, który obraził jego bratową, który bagatelizował sprawę pedofilii. Mam dużo pytań. Chciałabym, żeby przyszedł do studia. Znam go bardzo długo, od 1990 roku. Pamiętam, że zapraszałam go do Trójki, kiedy nikt go jeszcze nie zapraszał, bo Porozumienie Centrum to była mała partyjka.
Jakieś porady dla młodych dziennikarzy?
Trzeba być twardym, ambitnym i dużo czytać. Trzeba mieć zawsze trzy niezależne źródła informacji. Przede wszystkim warto słuchać mądrych ludzi.
Czy ma pani czasem ochotę wyrzucić kogoś ze studia?
Zdarza się. Raz wyprosiłam ze studia Joachima Brudzińskiego, robił uwagi ad personam, niezwiązane z tematem. To była kompletnie niepoważna rozmowa, do niczego nie prowadziła. Czasami są takie sytuacje, gdy widać, że zaproszona osoba chce mnie obrazić.
Czy dziennikarze polityczni mają wpływ na politykę?
Tak, to my doprowadzamy czasem do tego, że ministrowie są dymisjonowani. Pamiętam, kiedy premierem był Bielecki i minister zdrowia zachował się brutalnie wobec gejów, miał bardzo niegrzeczne wystąpienie. Premier zwolnił go. A teraz można robić wszystko, obrażać, nienawidzić, być nietolerancyjnym, ksenofobicznym.
Czy pije pani dużo kawy?
Piję espresso. Staram się pić trzy dziennie. Przed programem wieczornym piję. Jestem meteopatką, mam bóle głowy i espresso mi pomaga.
Ile kilometrów dziennie pani biega?
Codziennie biegam godzinę w Łazienkach, to około 8 kilometrów. Spotykam tam często polityków. Dzisiaj spotkałam Borysa Budkę, kiedyś Donalda Tuska.
Z czego pani jest najbardziej dumna?
Z mojego syna Jurka. To prywatnie. A publicznie z tego, że jestem w takiej stacji jak TVN24, mam tak wspaniałych kolegów.
Kogo by pani nigdy nie zaprosiła do programu?
Antyszczepionkowców. Musimy się szczepić. Dziwie się, że hejtuje się lekarzy, jestem przerażona, że im się grozi.
Jak minęły wakacje?
Były bardzo burzliwe przez to, co działo się w sprawie lex TVN. Przerwałam wczasy, poprowadziłam dwa specjalne wydania "Kropki nad i". W wakacje stanęłam też na deskach opery w Sopocie razem z Piotrem Kraśką. To było nasze 20-lecie, niezwykłe przeżycie.
Tęskni pani za pracą w radiu przy porannych audycjach?
Bardzo długo tęskniłam, budziłam się o 5.40. Radio to jest teatr. Teraz w radiu też widzimy, ale kiedyś tylko słyszeliśmy. To było cudowne, kiedy ktoś mnie zaczepiał i mówił, że poznał mnie po głosie.
Ile ma pani butów?
Nie tak dużo, jak się wydaje. Kiedyś dla żartu powiedziałam, że 500 par. Tak dużo nie jest, ale rzeczywiście lubię buty. Najbardziej lubię trampki, adidasy.
Jakie są pani autorytety dziennikarskie?
Moją ukochaną postacią dziennikarską był Ryszard Kapuściński. Nadal jest w moim sercu. Pamiętam go ze studiów, kiedy przyszedł do nas na zajęcia. To było dla mnie niezwykłe przeżycie.
Jaką książkę aktualnie pani czyta?
Czytam "Małe ogniska". Polecam książkę "Dom Holendrów", bardzo wzruszająca. Zawsze zabieram bardzo dużo książek na wakacje. Ostatnio po raz setny przeczytałam "Zbrodnię i karę".
Z jakim rozmówcą było najtrudniej? Jaki był najciekawszy?
Zawsze ciekawy był Bronisław Geremek, można było przelewać te rozmowy na papier i już był gotowy wywiad. Najtrudniejsze rozmowy miałam 10 kwietnia, w dniu katastrofy smoleńskiej. To był straszny czas.
Ciekawych rozmów miałam bardzo dużo. Jako jedyna miałam rozmowę z dwoma braćmi Kaczyńskimi, którzy byli u mnie w studiu. To była bardzo dobra, interesująca rozmowa. Zobaczyłam wtedy zupełnie różne charaktery braci.
Skąd czerpie pani inspiracje modowe?
Otwieram swoją szafę, wyciągam coś, zakładam, idę do "Kropki". Bawię się modą, zaczęłam się nią bawić późno. Pierwsza zabawa była taka, że wzięłam marynarkę swojego dziadka i zaczęłam w niej chodzić. Teraz za duże marynarki są modne. Lubię oglądać modowe czasopisma, też stamtąd czerpię inspirację.
Jak radzi pani sobie z hejtem?
Hejtu jest dużo, ale jest też wiele ciepłych słów. Nie wszyscy muszą się zgadzać, ale warto używać kulturlanego języka, unikać argumentów ad personam. Hejt stał się codziennością, jest anonimowy, można komuś nawymyślać, dawać upust frustracji.
Jak wygląda pani dzień pracy, ile trwają przygotowania do "Kropki nad i"?
Cały czas musimy pracować, cały czas coś się zmienia. Czytam prasę, również prawicowe tygodniki i dzienniki.
Czy coś się zmieniło w sprawie koncesji dla TVN24?
Dzisiaj Senat odrzucił lex TVN, teraz ustawa wraca do Sejmu i Sejm będzie miał kłopot, co zrobić z tym gorącym kartoflem. Problem będzie miał pan Suski, który nie odważył się przyjść do Senatu. Prezydent zapowiedział, że zawetuje tę ustawę w obecnym kształcie.
Jak pani wytrzymuje, kiedy goście nie odpowiadają na pytania, tylko wygłaszają przekazy dnia?
To rzeczywiście trudne sytuacje. Przekazy dnia są trudne, trzeba wytrzymać. Pytam, pytam, pytam, nie uzyskuję odpowiedzi, a potem ktoś mówi, że byłam niegrzeczna. Ale jak ktoś pyta, to oczekuje, że dostanie odpowiedź.
Wybiła 21. Rozpoczyna się program.
Spotkanie z Moniką Olejnik rozpocznie się o godzinie 21. Zapraszamy na relację.
Monika Olejnik to zdobywczyni najważniejszych nagród dziennikarskich, m.in. Wiktora i Super Wiktora, Niptela, Telekamery, Złotego Mikrofonu i Tęczowego Lauru za tolerancję. Dziennikarz Roku 1998 w konkursie Grand Press. Otrzymała I nagrodę im. Bolesława Prusa za konsekwencję w dążeniu do poznania prawdy w każdych okolicznościach. Kobieta Roku "Twojego Stylu". Laureatka plebiscytu MediaTory w kategorii AuTORytet. Od początku istnienia w TVN, a następnie w TVN24 prowadzi program "Kropka nad i". Zagrała też w filmach (role, o których mówi "wielce daleko-planowe") u reżyserów: Piotra Łazarkiewicza, Juliusza Machulskiego, Aleksandra Pietrzaka oraz w spektaklu teatralnym "Inni ludzie" w reżyserii Grzegorza Jarzyny.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24