Ukraina obchodzi 24 sierpnia Dzień Niepodległości. W "Faktach po Faktach" Lesia Vakuliuk, dziennikarka ukraińskiej Telewizji Espresso, mówiła o tym, jak po trzech latach wojny Ukraińcy czują się w tym dniu.
- Zobaczyłam dzisiaj na ulicy dużo ludzi ubranych w koszule haftowane, stroje ludowe. I to nie dlatego, że ktoś powiedział, że tak trzeba. Oni sami ubrali się tak, żeby właśnie jakoś świętować ten dzień, żeby pokazać, że to święto jest dla nich ważne - powiedziała Vakuliuk.
Jak wyjaśniła dziennikarka, wojna zmieniła myślenie o Dniu Niepodległości. - Teraz rozumiemy, jaką cenę płacimy za ten dzień. Ponieważ mamy święto, ale ktoś w tej chwili jest na linii frontu, walczy o to, żeby właśnie ta niepodległość była. I teraz Ukraińcy rozumieją, że niepodległość to nie coś takiego, że oni dostali to i to będzie na zawsze. I chciałabym, żeby to zrozumieli ludzie w innych krajach - powiedziała.
- Rozumiem, że teraz słyszę od Polaków na przykład takie pretensje, że dużo Ukraińców, mężczyzn, zostaje w Polsce albo w innych krajach. Czemu nie wracają do Ukrainy? Czemu nie walczą? Jednak duża liczba Ukraińców, mężczyzn i kobiet, wróciła do Ukrainy, wzięła broń do rąk - mówiła. Podała przykład swojego znajomego, który nie musiał iść na front, bo miał trójkę dzieci. Jednak poszedł i zginął.
Ukraińscy żołnierze nie ukrywają, że są zmęczeni
Lesia Vakuliuk przekazała, że Ukraińscy ze sceptycyzmem patrzą na wysiłki Donalda Trumpa mające na celu zaprowadzenie pokoju. - Ale też boją się, że warunki zakończenia tej wojny mogą być dla Ukrainy bardzo niewygodne - powiedziała.
- Rosjanie zmieniają ukraińskie miasta w wypaloną ziemię i nic tam nie zostaje - mówiła dziennikarka. Ponadto Ukraińcy obawiają się, jak tłumaczyła, że ustępstwa poczynione za pokój mogą jedynie dać "krótki oddech", po czym Putin może się skusić na kolejną ofensywę. Zwłaszcza, jeśli Rosja skorzysta z ewentualnego zniesienia sankcji do odbudowy swojego potencjału militarnego.
- Nasi obrońcy, mężczyźni i kobiety, którzy poszli walczyć - ktoś walczy od pierwszego dnia, ktoś walczy jeszcze od 2014 roku - i oczywiście oni mówią, że są zmęczeni. Że teraz jest tak, że mają broń, ale nie starczy im ludzi. Mówią o tym, że Rosjanie chociaż walczą bezmyślnie, to jest ich dużo - powiedziała Lesia Vakuliuk, zapytana o morale żołnierzy na froncie.
Dziennikarka dodała, że czasem można kilka miesięcy zbierać pieniądze na broń, którą potem żołnierze stracą w jednym dniu działań wojennych. - To jest wojna i takie są realia tej wojny - podsumowała.
Autorka/Autor: fil/kab
Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SERGEY KOZLOV