Śmiertelny wypadek na rajdzie, zginął jeden z kierowców

Wypadek podczas Rajdu Nyskiego
Śmiertelny wypadek na rajdzie
Źródło: TVN24
Tragiczny wypadek podczas Rajdu Nyskiego. Samochód bmw wypadł z trasy i zapalił się. Kierowcy nie udało się uratować. Organizatorzy odwołali zawody.

Do wypadku doszło w niedzielę, około godziny 11.30 na odcinku specjalnym Stary Las (powiat Nyski, gmina Głuchołazy). Informację przekazali organizatorzy w mediach społecznościowych.

"Doszło do wypadku załogi numer 112, uczestniczącej w rundzie mistrzostw historycznych. Pomimo udzielenia natychmiastowej pomocy, na miejscu zginął 40-letni kierowca. Pilot trafił do szpitala" - czytamy.

Jak przekazała nyska policja, samochód rajdowy uderzył w drzewo i zapalił się. Dyżurny straży pożarnej dodał, że po przybyciu służb na miejsce, pilot był poza pojazdem. Trafił on do szpitala.

"Pomimo udzielenia natychmiastowej pomocy przez świadków zdarzenia, na miejscu zginął jeden z uczestników rajdu" - przekazała policja.

Wypadek podczas Rajdu Nyskiego
Wypadek podczas Rajdu Nyskiego
Źródło: Głuchołazy998

Rajd Nyski odwołany

Dokładne okoliczności tragicznego wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Organizatorzy Rajdu Nyskiego poinformowali o odwołaniu zawodów.

"Z szacunku dla poszkodowanych, ich bliskich oraz całej społeczności rajdowej organizatorzy podjęli decyzję o zakończeniu zawodów. Rywalizacja nie będzie kontynuowana" - napisali w mediach społecznościowych.

"Organizatorzy zawodów składają najszczersze wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego kierowcy oraz życzą szybkiego powrotu do zdrowia pilotowi. Jednocześnie proszą o uszanowanie prywatności poszkodowanych i powstrzymanie się od spekulacji" - dodali.

Dzień wcześniej również doszło do wypadku podczas Rajdu Nyskiego. W sobotę jedno z aut rajdowych wypadło z drogi i uderzyło w dwóch fotoreporterów, którzy stali w miejscu oznaczonym jako niebezpieczne. Jak informowała wtedy policja, strefa była wyraźnie oznaczona tabliczką ostrzegawczą. Potrącone osoby trafiły do szpitala. 

Kierowca rajdowy: trudny fragment, też czułem, że auto płynie

Łukasz Byśkiniewicz, kierowca rajdowy z TVN Turbo również brał udział w Rajdzie Nyskim. Jak mówił na antenie TVN24, jechał trasą pół godziny wcześniej. Przyznał, że to trudny teren.

- Ten odcinek bardzo nierówny. Pierwsze 600 metrów do momentu tego wypadku cały czas na asfalcie nierównym, podbijającym, gdzie trzeba mieć bardzo dobrze zestrojone zawieszenie, żeby to auto jechało tam, gdzie kierowca chce. Trudny fragment, ja też w tym miejscu czułem, że to auto potrafi pływać - opowiada.

Wypadek podczas Rajdu Nyskiego
Wypadek podczas Rajdu Nyskiego
Źródło: Głuchołazy998

Jak dodaje, z relacji kibiców wynika, że auto po uderzeniu w drzewo od razu stanęło w płomieniach i przewróciło się na bok.

- Pilot wydostał się z samochodu, chociaż sam miał poparzenia chciał udzielać pomocy kierowcy, ale zaraz osłabł, stracił przytomność i położył się obok samochodu. Kibice rzucili się, żeby ratować kierowcę, ale był tak poważny pożar, że nie udało się zbliżyć tego samochodu i spłynęły do nas te najgorsze wiadomości, że kierowca zginął - mówi.

Łukasz Byśkiniewicz dodał, że kierowca, który zginął, był z Nysy, gdzie doszło do wypadku. Miał żonę i dwójkę dzieci.

Śmiertelny wypadek na rajdzie
Śmiertelny wypadek na rajdzie
Źródło: TVN24
OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: