Wjechali autem na jezioro, załamał się lód. Policja sprawdza, czy doszło do zanieczyszczenia wody

Zauważyli wystający spod lodu tył auta osobowego
Nowe Guty. Wjechali autem na zamarznięte jezioro. Załamał się pod nimi lód
Źródło: Mazurska Służba Ratownicza

Ratownicy patrolowali jezioro Śniardwy, gdy w okolicach wsi Nowe Guty (Warmińsko-Mazurskie) zauważyli wystający spod lodu tył auta osobowego. Okazało się, że dwóch mężczyzn wybrało się na skrajnie niebezpieczną przejażdżkę. Auto wciąż jest w jeziorze. Policja sprawdza, czy nie doszło do zanieczyszczenia wody po wycieku płynów eksploatacyjnych lub paliwa.

- W niedzielę, 23 lutego, podczas patrolu jeździliśmy poduszkowcem po jeziorze Śniardwy. Chcieliśmy sprawdzić grubość pokrywy lodowej, bo była dobra pogoda i na tafli pojawiło się sporo wędkarzy. W pewnym momencie, w okolicach wsi Nowe Guty, zauważyliśmy wystający spod lodu tył auta osobowego - mówi Stefan Świderski, kierownik stacji ratowniczej Mazurskiej Służby Ratowniczej.

Dodaje, że na lodzie stało dwóch mężczyzn w wieku około 30-35 lat.

Zauważyli wystający spod lodu tył auta osobowego
Zauważyli wystający spod lodu tył auta osobowego
Źródło: Mazurska Służba Ratownicza

Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego to zrobili

- Zdołali sami wydostać się z pojazdu. Byli około 800 metrów od brzegu. Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego pojechali aż tak daleko. Powiedzieli tylko, że sami wyciągną auto z wody. Gdyby poprosili nas o pomoc, musieliby nam zapłacić. Takiego rodzaju pomocy nie udzielamy bowiem w ramach wolontariatu – mówi ratownik.

Zaznacza, że wjeżdżanie autem na lód jest skrajnie niebezpieczne, ale niestety dość często obserwowane.

Tydzień wcześniej auto wpadło do wody obok plaży

- W niedzielę widzieliśmy pięć takich przypadków. Tam jednak kierowcy jechali tuż przy brzegu, co nie znaczy, że nie narażali się na niebezpieczeństwo. W sobotę, 15 lutego, w rejonie plaży, czyli przy brzegu, również w Nowych Gutach, mieliśmy zgłoszenie, że auto wpadło do wody. Gdy przybyliśmy na miejsce, nikogo już nie było, ale widzieliśmy ślady, że ktoś niedługo wcześniej musiał wyciągać samochód na brzeg – zaznacza Świderski.

Podkreśla, że prośby ratowników, aby kierowcy nie wjeżdżali na lód, niewiele dają.

– Nie wzywamy w takich przypadkach policji, bo wiemy, że nic w tej sprawie nie może zrobić – twierdzi ratownik.

Policja o braku przepisów, na podstawie których można byłoby za to karać

Podkomisarz Tomasz Markowski, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie, mówi, że w polskim prawie nie ma przepisu, który mówiłby wprost o zakazie wjeżdżania autem na zamarznięty zbiornik wodny.

- Chyba że mówimy o terenie prywatnym albo w przypadku, gdy gmina ustawi tabliczki z zakazem wynikającym z prawa miejscowego – zaznacza.

ZOBACZ TEŻ: Wybrał się z kolegą na ryby i wpadł do przerębla. Wędkarz nie żyje

- Natomiast jeśli samochód wpadnie do wody i dojdzie do wycieku płynów eksploatacyjnych, możemy nałożyć karę za spowodowanie zanieczyszczenia w środowisku. A jeżeli kierowca, na przykład driftując na jeziorze, stwarzałby zagrożenie dla łowiących tam wędkarzy, można pociągnąć go do odpowiedzialności w ramach przepisów dotyczących narażenia innej osoby na utratę życia lub zdrowia. Każdy przypadek oceniany jest jednak indywidualnie - mówi policjant.

Auto nadal w wodzie

Natomiast cytowany na wstępie Stefan Świderski mówi, że był na miejscu również w poniedziałek (24 lutego) koło południa i auto nadal było w wodzie.

- Pokrywa lodowa nie jest obecnie zbyt gruba. Myślę, że z wyciągnięciem samochodu na brzeg trzeba będzie poczekać do roztopów – zaznacza.

Policja sprawdza, czy nie doszło do zanieczyszczenia wody

Auto nadal jest w wodzie. We wtorek aspirant sztabowy Piotr Jabłoński z Komendy Powiatowej Policji w Piszu poinformował, że trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, czy doszło do zanieczyszczenia wody.

Chodzi o ewentualny wyciek płynów eksploatacyjnych lub paliwa. Silnik samochodu jest pod taflą lodu.

- Ustalamy właściciela auta. Jeśli okaże się, że z samochodu wyciekło coś do wody, skierujemy sprawę do sądu o zanieczyszczenie środowiska naturalnego – zapowiada asp. szt. Jabłoński.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: