- SKO uchyliło decyzję środowiskową w październiku 2024 roku. Nowa wciąż nie została wydana.
- Ekolodzy przekonują, że w regionie są znacznie korzystniejsze lokalizacje dla tego typu inwestycji.
- Przekonują, że pod Olsztynkiem są siedliska chronionego żółwia błotnego i wielu ptaków.
Pomysł budowy parku rozrywki w Łutynówku zrodził się w kwietniu 2022 roku. W czerwcu 2022 roku gmina Olsztynek przystąpiła do sporządzenia dokumentów planistycznych. Został nimi objęty obszar, który w większości jest niezabudowany i dotychczas był użytkowany rolniczo. To głównie użytki rolne, grunty orne i łąki oraz teren po byłym państwowym gospodarstwie rolnym (PGR), które dawniej działało w Łutynówku.
Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy zostało uchwalone przez radnych w lutym, natomiast plan miejscowy w lipcu 2023 roku. W lipcu 2023 roku zostało wszczęte postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej, która została wydana w czerwcu 2024 roku. Park rozrywki w Łutynówku miałby powstać w niedalekim sąsiedztwie Obszaru Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej, dlatego też Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zobowiązała inwestora do spełnienia odpowiednich założeń w zakresie ochrony zwierząt i siedlisk przyrodniczych.
Uchylona decyzja środowiskowa
Na etapie wydawania decyzji środowiskowej do postępowania przystąpiły dwie organizacje. Fundacja Zielone Kujawy z Ciechocinka w lutym 2024 roku, a Towarzystwo Ochrony Przyrody z Warszawy w maju 2024 roku. Obecnie obie organizacje uczestniczą w tym postępowaniu na prawach stron. Odwołały się one od decyzji środowiskowej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie (SKO). W październiku 2024 roku SKO uchyliło decyzję i przekazało do ponownego rozpatrzenia.
- Pod koniec 2024 roku wznowiliśmy postępowanie i wezwaliśmy inwestora do uzupełnienia raportu oddziaływania na środowisko. W wyniku uchylenia decyzji środowiskowej i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia, wezwałem inwestora do uzupełnienia złożonej dokumentacji, co ten uczynił. SKO w swojej decyzji zauważyło, że "zapewniliśmy społeczeństwu udział w postępowaniu, a nadto dopuściliśmy do udziału organizacje ekologiczne, które się zgłosiły." Po niespełna trzech latach, w dalszym ciągu jesteśmy na etapie wydawania decyzji środowiskowej. Przed jej rozpoczęciem niezbędne będzie jeszcze uzyskanie pozwolenia na budowę w Starostwie Powiatowym w Olsztynie - tłumaczy Robert Waraksa, burmistrz Olsztynka.
Fundacja Zielone Kujawy z Ciechocinka włączyła się do postępowania z inicjatywy aktywisty i ekologa Seweryna Grodnego, który mieszka nieopodal terenu, gdzie ma powstać park rozrywki. Grodny w rozmowie z portalem tvn24.pl mówi, że lokalizacja dla tej inwestycji jest fatalna.
- Po pierwsze są kwestie środowiskowe, ponieważ są to siedliska żółwia błotnego i ptaków. Jest tam puszcza. To fatalna lokalizacja. Jak przyjedzie półtora miliona ludzi, to część przyrodnicza zostanie zadeptana. Druga sprawa to dojazd. Nie ma tam żadnych planów na dojazd. Miasteczko takie jak Olsztynek nie jest w stanie tego obsłużyć - ocenia Seweryn Grodny.
Promują inną lokalizację
Jego zdaniem, o wiele lepszą lokalizacją byłyby tereny inwestycyjne pod Olsztynem.
- Promuję jako lokalizację Olsztyn, który byłby zdecydowanie lepszym wyborem. Są tereny inwestycyjne pod Olsztynem i na pewno taka inwestycja byłaby super impulsem turystycznym dla miasta. Największa atrakcja turystyczna, czyli planetarium Olsztyna przyciąga około 100 tysięcy odwiedzających rocznie. Gdyby udało się wprowadzić pół miliona ludzi w okolice miasta, to jaki byłby to impuls rozwojowy dla Olsztyna. Potrzebujemy silnego ośrodka miejskiego, bo takiego dziś nie ma na Warmii i Mazurach - podkreśla Seweryn Grodny.
Podobnego zdania jest znany przewodnik turystyczny po Warmii i Mazurach Marian Jurak.
- Olsztyn jest znacznie większym zapleczem dla takiego parku. Poza tym w Olsztynie jest duża baza hotelowa, która pozwala na skorzystanie również z innych atrakcji miasta. Jest jeszcze inny aspekt, a mianowicie tego terenu w Łutynówku szkoda z powodów przyrodniczych. Taka inwestycja na pewno ożywiłaby Olsztyn i okolice, ale co najważniejsze, żeby nie zepsuła tego, po co turyści przyjeżdżają do nas, czyli ładnego krajobrazu. To trzeba wyważyć - twierdzi Jurak.
Zapytaliśmy w olsztyńskim magistracie, czy w ogóle są takie plany.
- Są to jedynie doniesienia i sugestie medialnie. Nikt nie kontaktował się z nami w tej sprawie. My natomiast, jako samorząd Olsztyna, mamy na ten teren konkretny plan. Niemniej w przypadku wyrażenia zainwestowania potencjalnych inwestorów, jesteśmy gotowi do rozmów - informuje Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy prezydenta Olsztyna.
Co powstanie w Łutynówku?
W parku rozrywki w Łutynówku docelowo miałyby powstać urządzenia i obiekty przeznaczone do rozrywki, w szczególności rekreacji, sportu i wypoczynku wszystkich grup wiekowych. Przewidywana powierzchnia parku to 100 ha. Jednak nie wszystkie planowane obiekty miałyby powstać od razu.
- Inwestycja powstawałaby etapowo, przez kilkanaście lat. Pierwszy etap inwestycji, który trwałby dwa lata, miałby objąć teren o powierzchni około 20 hektarów. W ramach tego etapu mają powstać kolejki górskie, karuzele, latające gondole, zjeżdżalnia wodna, atrakcje dla młodszych gości, spływ łódką po specjalnym wodnym torze, wieże swobodnego spadania, kołyszący statek imitujący wrażenia w czasie sztormu na morzu, place zabaw, plaża, jednoszynowa kolejka widokowa - wylicza Robert Waraksa.
W centralnej części planowanego parku znajdują się obecnie zabudowania byłego PGR-u. Istniejące budynki miałyby zostać zaadaptowane między innymi na kasy, punkt informacyjny, toalety, sklep, gastronomię, budynek z wewnętrznymi atrakcjami, biura i magazyny, warsztaty tematyczne. Ze względu na zły stan techniczny, niektóre z budynków przeznaczone zostaną do rozbiórki.
- W ramach pierwszego etapu planuje się również realizację domków letniskowych z recepcją i sklepem (około 270 miejsc noclegowych). Z czasem, w zależności od wzrostu popularności, przedsięwzięcie miałoby być powiększane. Docelowo planowane są kolejne atrakcje oraz urządzenia o podobnym charakterze, w tym także budowa lub adaptacja kolejnych budynków, na przykład amfiteatr, sklepy, gastronomie, restauracja, bawialnia, toalety, mieszkania pracownicze, magazyn, biura, park wodny oraz hotele, obiekty handlowo-usługowe - dodaje burmistrz Olsztynka.
Szansa na rozwój gminy
W planach inwestora, firmy Village z Rzgowa, której jedynym udziałowcem tej spółki jest grupa PTAK, która jest też inwestorem parku rozrywki Mandoria, jest umożliwienie klientom dojazdu istniejącą linią kolejową PKP poprzez budowę przystanku kolejowego. Park miałby charakter sezonowy (od maja do końca października).
- Inwestor dopuszcza dłuższą pracę, być może nawet całoroczną. W parku miałoby pracować do 500 pracowników, głównie sezonowych. Fakt, dziś nie narzekamy na brak miejsc pracy w gminie i powiecie. W całej gminie jest zarejestrowanych około 150 osób bezrobotnych. Jednak zakładanie, że taka koniunktura będzie trwać wiecznie, jest krótkowzroczne i niebezpieczne. Nie będzie. Ponadto przypomnę, że w naszej gminie od lat w zespole szkół kształcimy młodzież właśnie w kierunkach związanych z hotelarstwem czy gastronomią, a od niedawna z logistyką. W przypadku zmiany koniunktury park rozrywki może być naturalnym kierunkiem zatrudnienia zgodnym z nabytymi umiejętnościami - dodaje Waraksa.
Jak tłumaczy włodarz Olsztynka, z przedstawionych szacunków wynika, że park po zrealizowaniu pierwszego etapu, może odwiedzać około pięciuset gości dziennie. W przypadku zrealizowania docelowego zamysłu - średnio 2,5 tysiąca osób na dobę.
- Inwestycja nie tylko przyczyni się do rozwoju lokalnej gospodarki, ale również zwiększy wpływy do budżetu gminy z tytułu podatku od nieruchomości. Jeśli inwestycja zostanie zrealizowana, będzie to jeden z większych płatników tego podatku w naszej gminie. Oznacza to wyższe dochody samorządu, które mogą zostać przeznaczone na rozwój infrastruktury, poprawę jakości usług publicznych czy realizację projektów i inicjatyw społecznych. że w wyniku uchylenia decyzji środowiskowej i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia - dodaje Waraksa.
Próbowaliśmy się skontaktować z inwestorem, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania dotyczące przyszłości inwestycji.
"Państwa wiadomość przekazaliśmy do osoby , która bezpośrednio zajmuje się tą inwestycją .Jeżeli nie odpisała Państwu, to my nie jesteśmy w stanie więcej pomóc" - czytamy w mailu nadesłanym do redakcji.
Autorka/Autor: mm/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dron Olsztynek Bartosz Zembrzuski