40 mieszkańców ulicy Boguszowickiej w Rybniku protestuje przeciwko wycince ponad 100 zdrowych drzew. Wczoraj z protestującymi spotkali się Adam Fudali, prezydent miasta i naczelnik wydziału dróg Andrzej Kopka - relacjonuje "Dziennik Zachodni"
– Przejdźmy do cienia, żeby nam się lepiej rozmawiało – zaczął dyskusję z protestującymi naczelnik Kopka. Tę wypowiedź mieszkańcy skwitowali gromkim śmiechem. – Wycinacie drzewa, to gdzie chcecie szukać cienia? – pytali
Rybniccy urzędnicy tłumaczą, że wytną 113 starych drzew, rosnących blisko drogi, bo... nie potrafią poradzić sobie z pijanymi kierowcami i piratami drogowymi, którzy powodują tam wypadki rozbijając auta o drzewa.
Wycięto już 50 drzew. Kolejne 60 jesionów i klonów czeka taki sam los. Dwa dni temu wycinkę wstrzymano, bo ulicę Boguszowicką zablokowały samochody protestujących mieszkańców. Kilka metrów dalej w obronie drzew protestowało kilkadziesiąt osób.
– Nad projektem pracowali fachowcy z całego urzędu – mówi Andrzej Kopka. – Jeśli takie prace są wykonywane, to znaczy, że nie było innej możliwości – dodaje. Argumenty urzędników, mieszkańcy ulicy Boguszowickiej kwitują śmiechem. – Na drodze jest czasem niebezpiecznie – przyznaje Arkadiusz Paszek.
– Ale nie z powodu drzew! Kierowcy są winni temu, że rozbijają auta o drzewa. Zresztą tych wypadków nie było tu wcale dużo – dodaje.
Rzeczywiście, wbrew temu, co próbują wmawiać ludziom urzędnicy, z policyjnych statystyk wynika, że na Boguszowickiej w poprzednim roku miały miejsce tylko dwa wypadki, w których ranne zostały dwie osoby.
W tym roku odnotowano na tym odcinku kilka drobnych kolizji drogowych.
Źródło: "Dziennik Zachodni"