Amerykańska kongresmenka z Partii Demokratycznej Alexandria Ocasio-Cortez podczas posiedzenia Izby Reprezentantów zarzuciła kongresmenowi republikańskiemu Tedowi Yoho, że użył wobec niej sformułowania "j****a s**a". - Problem nie polega na pojedynczym incydencie, ale jest zagłębiony w kulturze i dotyczy akceptacji przemocowego języka wobec kobiet - powiedziała Ocasio-Cortez.
- Na oczach reporterów kongresmen Yoho nazwał mnie, cytuję: "j****ą s**ą" - powiedziała w czwartek podczas posiedzenia Izby Reprezentantów kongresmenka Partii Demokratycznej Alexandria Ocasio-Cortez. - To są słowa, jakie kongresmen Yoho skierował do kongresmenki. Wobec kongresmenki, która reprezentuje 14. okręg Nowego Jorku. A dotyczy to każdej kongresmenki, każdej kobiety w tym kraju, która w pewnym momencie swojego życia stawia czoła pewnym formom takich zachowań - dodała.
Do sytuacji - jak relacjonuje Ocasio-Cortez - miało dojść w poniedziałek w trakcie spotkania obojga polityków na schodach Kapitolu. Jak mówiła, wcześniej Yoho nazwał ją "obrzydliwą", "stukniętą" i mówił, że "postradała zmysły".
Ocasio-Cortez podkreśliła, że komentarze Yoho nie dotykają jej osobiście, bo to nie jest język, który były dla niej nowością, gdyż wywodzi się z klasy robotniczej. Ale - jak dodała - problem polegał właśnie na tym, że język jakiego użył Yoho nie jest dla niej nowością.
- Pan Yoho nie był sam. Szedł ramię w ramię z kongresmenem Rogerem Williamsem. Zaczynamy widzieć, że ten problem nie polega na pojedynczym incydencie, ale jest zagłębiony w kulturze i dotyczy akceptacji przemocowego języka wobec kobiet oraz całej struktury władzy, która to wspiera - oceniła, dodając, że "odczłowieczający język nie jest nowością".
Demokratka powiedziała, że nie potrzebuje przeprosin ze strony Yoho, chociaż miałby taką okazję. - Nie będę wyczekiwać do późnej nocy, czekając na przeprosiny ze strony mężczyzny, który nie ma wyrzutów sumienia z powodu wyzywania kobiet i używania obelżywego języka w stosunku do kobiet - dodała.
Yoho zaprzeczył, że użył obraźliwych słów wobec Ocasio-Cortez i powiedział - jak pisze agencja Reutera - że mimo wszystko przeprosił za "opryskliwą formę konwersacji".
- Będąc mężem od 45 lat i ojcem dwóch córek, jestem bardzo świadomy swojego języka. Napastliwe słowa przypisywane mi przez prasę nie zostały nigdy wypowiedziane pod adresem mojej koleżanki, a jeśli je tak odebrano, przepraszam za nieporozumienie. Nie mogę przepraszać jednak za swoją gorliwość, miłość do Boga, mojej rodziny i kraju - powiedział kongresmen Yoho.
Eskalujący spór pomiędzy kongresmenami
Reuters zwraca uwagę, że ostatnie wypowiedzi Ocasio-Cortez to kolejna odsłona eskalującego sporu, który rozpoczął się w poniedziałek, gdy gazeta "The Hill" opisała, że jeden z jej reporterów usłyszał komentarze Yoho. "The Hill" podała, że Yoho przeprowadził krótką rozmowę z Ocasio-Cortez, w której nazwał ją "obrzydliwą" za wcześniejsze jej sugestie, że bezrobocie i bieda spowodowane pandemią COVID-19 prowadzą do wzrostu przestępczości w Nowym Jorku.
Jak informuje gazeta, Yoho powiedział demokratce, że postradała zmysły, a następnie odszedł w towarzystwie republikańskiego kongresmena z Teksasu Rogera Williamsa. Gazeta relacjonuje, że rozchodząc się Yoho rzucił w kierunku Ocasio-Cortez obraźliwe wyzwisko.
Demokratka zasugerowała w czwartek, że zachowanie Yoho pokazuje światu, jak potężni mężczyźni potrafią być agresywni werbalnie wobec kobiet. - Możesz mieć córki i zaczepiać kobiety bez wyrzutów sumienia - powiedziała kongresmenka. - Możesz być żonaty i jednocześnie możesz zaczepiać inne kobiety - dodała.
Źródło: Reuters, ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock