Telewizja Polska podpisała w środę wieczorem umowę z zewnętrzną firmą TV Media na świadczenie usług medialnych w regionalnym ośrodku stacji w Olsztynie. Tym samym zakończyła się trwająca ok. 12 godzin pikieta siedziby TVP Olsztyn przez dziennikarzy.
W środę - po dobie przerwy w nadawaniu regionalnego pasma-ukazały się lokalne informacje. Trwały niespełna pięć minut i nadano w nich materiały przygotowane we wtorek i środę przez etatowych dziennikarzy stacji. Po nich zamiast nadawanej zwykle rozmowy publicystycznej ukazały się dwa archiwalne programy.
- Została zawarta umowa z podmiotem zewnętrznych na świadczenie usług takich, które spowodują, że emisja będzie w Olsztynie kontynuowana. (...) Umowa ta jest zawarta na czas określony, krótszy niż osiem miesięcy - powiedział PAP po podpisaniu porozumienia dyrektor biura zarządu i spraw korporacyjnych TVP Wojciech Bosak.
Bosak nie ujawnił szczegółów zawartej umowy. Nie chcieli o nich mówić także przedstawiciele TV Media. Jak się nieoficjalnie dowiedziała PAP od dziennikarzy, którzy pracowali na rzecz TV Media, umowa ta opiewa na okres sześciu miesięcy. W tym czasie dziennikarze będą otrzymywać wynagrodzenie zmniejszone o 3 proc. - ta kwota trafi do TV Media. Z kolei TVP ma płacić dla TV Media 6 proc. prowizji od umów, jakie firma zewnętrzna będzie zawierać z dziennikarzami.
Nie zgadzają się na warunki dyrektora
Grupa dziennikarzy, operatorów, dźwiękowców i oświetleniowców TVP Olsztyn rozpoczęła w środę rano pikietę siedziby regionalnej telewizji. Przynieśli transparenty transparenty z napisami: "Łapy precz od TVP. Telewizja dla dziennikarzy" oraz "Dość milczenia o TVP. Telewizja publiczna, nie polityczna".
Całe zamieszanie rozpoczęło się w momencie, kiedy dyrektor olsztyńskiego ośrodka TVP Robert Żłobiński nie zgodził się płacić producenckiej firmie TV Media prowizji w wysokości 9 procent. To ta firma realizowała całą ramówkę i produkowała programy. Umowa wygasła w poniedziałek. TV Media nie chciała pracować za niższą stawkę i zdecydowała, że nie będzie dalej świadczyć usług.
Podczas przedwczorajszych rozmów z załogą oddziału, dyrektor Żłobiński zaproponował pracownikom TV Media współpracę na zasadzie umowy o dzieło, na najbliższy miesiąc. Jednak wiele osób nie zgadza się na takie rozwiązanie, bo już pracowały w TVP na umowy o dzieło, a to wzbudziło zastrzeżenia inspekcji pracy i sprawa w 2006 roku trafiła do sądu. Wówczas powstała zewnętrzna spółka TV Media, która gwarantowała współpracownikom telewizji umowy o pracę na rzecz TVP Olsztyn.
- Protestujemy w obronie miejsc pracy, bo dwa dni temu większość załogi, która tworzyła program, straciła pracę. Skończył się okres wypowiedzenia z firmą zewnętrzną, a dyrektor oddziału mimo obietnicy podpisania z każdym umowy nie zrobił tego - mówił w imieniu protestujących dziennikarz Michał Górski.
Stwierdzam, że dalece nieprzemyślane i niedopuszczalne jest zaprzestanie emisji, zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy stoimy w obliczu zagrożenia pandemią świńskiej grypy wojewoda warmińsko-mazurski
Stanowisko w sprawie dziennikarskiego protestu zajął wojewoda warmińsko-mazurski, który skierował list do dyrektora regionalnej TVP w Olsztynie. "Stwierdzam, że dalece nieprzemyślane i niedopuszczalne jest zaprzestanie emisji, zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy stoimy w obliczu zagrożenia pandemią świńskiej grypy" - napisał wojewoda. Rzecznik wojewody Edyta Wrotek dodała, że list przesłano też do wiadomości prezesa TVP. Biuro prasowe TVP nie odpowiedziało, czy do Olsztyna przyjedzie ktoś z zarządu telewizji. Do pikietujących docierają informacje, że "chyba ktoś przyjedzie".
Po raz pierwszy nie było informacji
Od wtorku - po raz pierwszy w historii TVP w Olsztynie - nie ukazały się lokalne programy informacyjne. W środę do pracy stawili się dziennikarze etatowi - dwie ekipy dziennikarskie wyjechały w teren. Jednak – jak mówi portalowi tvn24.pl jeden z protestujących – owoce ich pracy raczej nie znajdą się na wizji. – Do pracy nie stawił się żaden z montażystów, oni wszyscy są z nami – mówi dziennikarz TVP Olsztyn.
Dyrektor olsztyńskiego oddziału TVP Robert Żłobiński nie chciał komentować pikiety. - Nie ma mnie w pracy, przyjadę później, nie widziałem jeszcze pikietujących - powiedział Żłobiński.
We wtorek oraz środę rano z powodu braku dziennikarzy i pracowników technicznych po raz pierwszy w historii olsztyńskiej TVP nie ukazały się lokalne programy informacyjne.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP, IAR
Źródło zdjęcia głównego: internauta Inforoom