Niespodziewana śnieżyca sparaliżowała w poniedziałek wieczorem hiszpańską Katalonię, zwłaszcza okolice Barcelony i Girony. - Totalny paraliż na wszystkich frontach - komentuje internauta Piotr, który na Kontakt TVN24 przysłał film z zasypanej Barcelony.
W tym co mówi, nie ma przesady. Wskutek niepogody w całej Katalonii bez prądu zostało ponad 200 tysięcy osób, a władze ogłosiły najwyższy stan pogotowia.
Tysiące osób nie miały jak wrócić do domu, gdyż władze Barcelony zawiesiły kursowanie wszystkich autobusów miejskich. Zablokowane są również wszystkie trasy dojazdowe do katalońskiej stolicy.
Na drogach, w tym na autostradach AP-7 i A2 blisko Barcelony, utknęły tysiące aut. Niemożliwy jest dojazd do wielu szpitali.
Strażacy musieli znaleźć w pobliskich ośrodkach sportowych tymczasowe schronienie dla kilkuset pasażerów pociągów, które ugrzęzły w okolicy miasta. Władze Barcelony rozdały mieszkańcom ok. 100 kontenerów soli do rozsypania na drogach miasta.
Totalny paraliż
Z uwagi na problemy z kursowaniem pociągów podmiejskich oraz obawy przed pogorszeniem się warunków atmosferycznych, zarządzono ewakuację Uniwersytetu w Barcelonie. Blisko 150 tysięcy uczniów nie poszło po południu do szkół.
Źle działa telefonia komórkowa w okolicy Girony. Na lotnisku w tym mieście odwołano sześć lotów, pozostałe są opóźnione.
Jak podają służby drogowe, przejście graniczne z Francją w La Junquera zostało zamknięte do czasu polepszenia się warunków atmosferycznych. Około 5 tys. samochodów ciężarowych skierowano na pobliskie parkingi.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24