"Przy wjeździe do rezydencji była brama z dwugłowym orłem. Patrząc na nią, zrozumiałem, gdzie się znalazłem"

"Pałac dla Putina"
Fundacja Nawalnego opublikowała materiał "Pałac dla Putina"
Źródło: instagram.com/navalny

Pierwsze wrażenie było takie, jakbym trafił na plac budowy piramid egipskich – tak wspominał w rozmowie z rosyjską sekcją BBC jeden z robotników budowę luksusowej rezydencji nad Morzem Czarnym. Robotnicy twierdzą, że miała być gotowa na 59. urodziny Władimira Putina, które obchodził prawie dekadę temu.

Jeden z robotników powiedział rosyjskiej sekcji BBC, że pałac miał być oddany do użytku przed 8 października 2011 roku. Władimir Putin obchodzi urodziny 7 października. - Miał przyjechać "tata", tak nazywano właściciela – wspominał. Datę potwierdził także inny pracownik budowy. Żaden z nich jednak nie wie, czy właściciel rzeczywiście wówczas się pojawił. W 2011 roku Putin pełnił funkcję premiera Rosji.

Na miesiąc przed wyznaczonym terminem rezydencja była już ukończona, a część pomieszczeń umeblowana.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Pierwsze wrażenie było takie, jakbym trafił na plac budowy piramid egipskich. Pracowało wtedy około półtora tysiąca osób. Żołnierze, Rosjanie, Uzbecy, wszyscy. Spieszyli się bardzo – wspominał rozmówca BBC. - Przy wjeździe do rezydencji znajdowała się brama z dwugłowym orłem. Patrząc na nią, zrozumiałem, gdzie się znalazłem, choć wówczas myślałem, że będzie to rezydencja, gdzie będą przyjmowani oficjele – dodał.

Posiadłość w Gelendżyku na południu Rosji
Posiadłość w Gelendżyku na południu Rosji
Źródło: instagram.com/navalny

16-piętrowy bunkier, "aquadyskoteki" i "pokój błota". Tajemnice "Pałacu dla Putina"

Rozmówca BBC opowiadał, że w tym czasie w budynku znajdował się już teatr z lożami na drugim poziomie i kino z kabiną projekcyjną. Niektóre pokoje wśród pracowników budowy uważano za "pokój Putina" (a ściślej "jego pokój”) i "pokoje córek" (Putin ma dwie córki – red.).

Betonowe podpory i inne konstrukcje, widoczne z morza, zostały zakamuflowane. - Na betonie, na żelazie, malowano góry, drzewa, trawę, kamienie. Zamaskowywano budynki, szyby wind, ogrodzenie, schody – wspominał jeden z pracowników budowy.

Wnętrze luksusowej rezydencji pod Gelendżykiem
Wnętrze luksusowej rezydencji pod Gelendżykiem
Źródło: Navalny/instagram

Zagrać w hokeja

Jeden z rozmówców BBC twierdził, że Putin był w pałacu zaledwie "parę razy", a źródło "zbliżone do Kremla" miało powiedzieć, że Putin przyjeżdża do rezydencji tylko po to, by zagrać w hokeja. Z wcześniejszych ustaleń mediów wynika, że na terenie rezydencji znajduje się kilkupiętrowe podziemne lodowisko.

Materiał BBC potwierdza w rozmowach z robotnikami, że w pałacu trwa wielki remont. Kilka lat temu w budynku pojawiła się pleśń, co prawdopodobnie było skutkiem błędów budowlanych. W efekcie trzeba było "zerwać wszystko do samego betonu".

- Jeśli jest morze, jest wilgoć. A jeśli jest wilgoć i nie ma dobrej wentylacji, jeśli okna nie są otwarte, to mogło to do tego doprowadzić – wyraził przypuszczenie jeden z rozmówców BBC.

Zakaz lotów nad "pałacem dla Putina". FSB wskazuje na "aktywność państw NATO i interes bezpieczeństwa granic"

Wnętrze "pałacu dla Putina"
Wnętrze "pałacu dla Putina"
Źródło: Navalny/instagram

Przepych i rozmach

Materiał śledczy o luksusowym pałacu opublikowała 19 stycznia założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Autorzy materiału twierdzą, że budowę obiektu o powierzchni niemal 18 tysięcy metrów kwadratowych finansowały rosyjskie firmy państwowe i prywatne związane z przyjaciółmi prezydenta Rosji. W filmie pojawia się sam Nawalny, który nazywa Putina "najbogatszym człowiekiem świata".

W swoim materiale FBK opisała przepych i rozmach obiektu, który posiada między innymi własny amfiteatr, lodowisko do gry w hokeja czy winnice. Film zebrał dotąd ponad 111 mln odsłon w internecie.

Kreml zapewnił, że pałac nie należy do szefa państwa. Również sam Putin oświadczył, że nie jest jego właścicielem.

Ujęcie z nagrania "Pałac dla Putina"
Ujęcie z nagrania "Pałac dla Putina"
Źródło: Navalny/instagram

30 stycznia biznesmen Arkadij Rotenberg ogłosił, że rezydencja jest jego własnością. Rotenberg uważany jest za przyjaciela prezydenta Rosji.

- Teraz nie będzie to już tajemnicą: to ja jestem beneficjentem – powiedział Rotenberg kanałowi Mash na komunikatorze Telegram. Zapewnił, że kupił pałac kilka lat temu i że dopiero teraz o tym mówi, bo wokół rezydencji powstała "awantura" i pojawiły się "przeróżne insynuacje". Rotenberg mówił również, że chciał w tym obiekcie stworzyć hotel i rozwinąć biznes turystyczny. 

Czytaj także: