Lubelski ratusz zdecydował - trzyletnie dzieci będą miały lekcje religii. Miejscy urzędnicy tłumaczą, że tak nakazuje rozporządzenie ministerstwa edukacji sprzed siedmiu lat.
- Musimy stosować się do przepisów prawa. Nie ma w tym żadnej inspiracji MEN. Takie jest życzenie rodziców i nauczycieli - tłumaczy Barbara Czołowska, zastępca dyrektora miejskiego wydziału oświaty i wychowania. Przyznaje, że w Lublinie nikt nie zrobił takiej ankiety wśród rodziców przedszkolaków.
W lutym lubelska kuria poinformowała miejski wydział oświaty, że jest w stanie zapewnić wystarczającą liczbę katechetów do prowadzenia religii we wszystkich grupach wiekowych w publicznych przedszkolach. Wówczas urząd miasta zdecydował się wprowadzić w życie "Rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w przedszkolach publicznych i szkołach" znowelizowane w 1999 roku - pisze gazeta.
Rozporządzenie nie nakłada jednak obowiązku prowadzenia religii w przedszkolach, tylko daje im taką możliwość. Obecnie w większości przedszkoli katechezę mają tylko sześcioletnie starszaki.
Teraz mają ją mieć już nawet trzy- i czterolatki. W tej grupie katecheta ma się pojawiać na 15 minut dwa razy w tygodniu. U pięciolatków - dwa razy po pół godziny.
Poważne zastrzeżenia mają dyrektorzy lubelskich przedszkoli. - Uważam, że kilkulatek jest za mały na naukę religii w przedszkolu. Czy trzyletnie dziecko jest w stanie pojąć abstrakcyjne prawdy wiary? - niepokoi się jedna z dyrektorek.
Dyrektorzy boją się, że zajęcia będą prowadzić osoby bez odpowiedniego przygotowania pedagogicznego. - Praca z dziećmi wymaga specjalnych predyspozycji. Trzeba być superpedagogiem - podkreśla Alicja Gęba, dyrektorka Przedszkola nr 34 w Lublinie. Trzylatki szybko się nudzą i nie są w stanie długo usiedzieć w jednym miejscu. Trudno też na dłużej skupić ich uwagę. Najlepiej trafia do nich nauka w formie zabawy.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza