Rekordowe mrozy w Polsce. W nocy z niedzieli na poniedziałek zanotowano w Białymstoku -25 stopni Celsjusza, a przy gruncie nawet -31. Były to najniższe temperatury w Polsce - podało Biuro Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Białymstoku. W całej sytuacji optymistyczny jest tylko fakt, że w rejonie Płocka i Wyszogrodu (woj. mazowieckie) opada poziom Wisły i nie ma już bezpośredniego zagrożenia powodzią.
W Białymstoku, gdzie odnotowano najniższe temperatury w trasę nie wyjechało rano około dziesięciu autobusów PKS, w Suwałkach kilkanaście kursów było opóźnionych, bo w drodze w samochodach zamarzało paliwo lub instalacje. Także ruch na ulicach jest mniejszy, bo kierowcom nie udało się uruchomić wielu samochodów stojących na osiedlowych parkingach.
Według prognoz, w poniedziałek w regionie spodziewana jest temperatura na poziomie minus 10-13 stopni Celsjusza. Noc ma być mroźna, ale już nieco cieplejsza od minionej - do minus 18 stopni Celsjusza. Meteorolodzy podkreślają, że wiele zależy od zachmurzenia. Jeśli będą dłuższe przejaśnienia, mróz może być większy.
Stabilizuje się sytuacja na Wiśle w rejonie Płocka i Wyszogrodu
Mróz trzyma mocno w swoim uścisku nawet rzeki. W tym Wisłę. Na rzece w okolicach Dobrzynia n. Wisłą (Kujawsko-Pomorskie), poniżej czoła zatoru lodowego, pracują cztery lodołamacze. Na szczęście poziom Wisły w rejonie Płocka i Wyszogrodu (Mazowieckie) opada. W rejonie tym nie ma obecnie bezpośredniego zagrożenia powodzią.
Jak poinformował w poniedziałek Jan Siodłak z płockiego magistratu, zator lodowy na Wiśle (mierzący początkowo około 9 km) zmniejszył się w ostatnich dniach o około 2 km i skuwa rzekę na odcinku od Płocka do miejscowości Murzynowo.
Według Siodłaka, poziom Wisły w poniedziałek przed południem w Płocku w rejonie ujęcia wody dla PKN Orlen spadł poniżej stanu alarmowego, obniża się też poziom rzeki przy tzw. bramie przeciwpowodziowej (jednak stan alarmowy jest tam wciąż przekroczony o 12 cm). Natomiast stosunkowo wysoki poziom Wisły utrzymuje się jeszcze w dzielnicy Płocka - Borowiczki, gdzie stan alarmowy przekroczony jest o 110 cm. Pracujące na wysokości Dobrzynia n. Wisłą lodołamacze spławiają pozostałości tzw. lodu brzegowego w kierunku zapory we Włocławku.
"Praca lodołamaczy zostanie wstrzymana"
- Praca lodołamaczy zostanie wstrzymana jeszcze w poniedziałek na czas niskich temperatur. W momencie, gdy będą wyższe temperatury, a sytuacja na rzece byłaby niepokojąca, lodołamacze wrócą do akcji kruszenia lodu - powiedział Siodłak. Dodał, że lodołamacze na Wiśle w rejonie Płocka pracują od 29 grudnia 2009 r.
jak//kdj
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24