Według doniesień "Faktu", amerykańskie małżeństwo, Nail i Stephanie Grant, postanowiło uczynić ze swojego synka doświadczalnego królika i zamienili małego Richarda w dziewczynkę o imieniu Riley. Z pomocą lekarzy zmienili dziecku płeć. Rodzice nie widzą w tym nic złego - donosi gazeta.
Jak czytamy w gazecie, ich synek - dziś 11-letni - gdy tylko zaczął mówić, twierdził, że jest dziewczynką. Swojej siostrze bliźniaczce Allie zazdrościł zabawek i sukienek.
- Chciał być tak piękny jak siostra. Uważał, że Bóg popełnił błąd, stwarzając go jako chłopca - tak matka uzasadnia decyzję, którą podjęła przecież za syna. Bo czy paroletni dzieciak może sam odpowiedzialnie decydować w tak ważnej sprawie, jak zmiana płci - zastanawia się dziennik.
Jednak rodzice Richarda długo się nie namyślali. Wraz z lekarzami poddali chłopca żeńskiej kuracji hormonalnej, nie bacząc na jego młody wiek. Wytłumiła ona w Richardzie wszelkie męskie elementy. Pod wpływem leków z Richarda zrobiła się Riley - czytamy w "Fakcie". A to nie wszystko.
- Gdyby to od niego zależało, już jutro poddałby się operacyjnemu usunięciu penisa i wymodelowaniu pochwy - twierdzi matka chłopca. Na taką operację Richard musi jeszcze poczekać do osiągnięcia pełnoletności.
Ale wietrzący zyski - bo przecież takie zmiany i terapie są kosztowne - amerykańscy lekarze z kliniki dziecięcej w Bostonie już prowadzą terapie hormonalne dla siedmiolatków, przygotowujące te dzieci do późniejszej operacji zmiany płci. I - jak podaje "Fakt" - twierdzą, że robią to dla ich dobra.
- One czują się, jakby ich ciało wymknęło się spod kontroli - mówi w wywiadzie dla telewizji ABC dr Norman Speck, wykładowca na słynnym Uniwersytecie Harvarda i pracownik bostońskiej kliniki.
- Nie chcą, by potem wyrastał im zarost. A dziewczynki napawa wstrętem myśl, że będą mieć piersi i okres - tłumaczy.
Jednak postępowanie lekarzy pokroju Specka i rodziców takich jak Grantowie ostro krytykują inni specjaliści.
Źródło: "Fakt"