Czwartkowa debata w ramach projektu "Wolność kocham i rozumiem" skupiła się wokół zagadnień dotyczących demokracji, wolności obywatelskich, instytucjonalności państwa czy populizmu. - Niepokoi mnie i zasmuca stan polskiej demokracji, odchodzenie od zasady wolności, która jest podstawą Ewangelii i demokracji - mówił w słowie wstępu dominikanin Nikodem Brzózy. Goście starali się między innymi zdiagnozować obecne zagrożenia dla demokracji oraz opisać jej stan w Polsce.
W czwartek, w dniu Święta Niepodległości, odbyła się w Poznaniu debata na rzecz demokracji w ramach projektu "Wolność kocham i rozumiem". Dyskusję w Sali Białej Urzędu Miasta Poznania poprowadziła dziennikarka Karolina Lewicka, a wśród gości znaleźli się: dominikanin doktor habilitowany Nikodem Brzózy, dominikanin Tomasz Dostatni, reżyserka Agnieszka Holland, byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i profesor Anna Wolff-Powęska, humanistka i emerytowana profesor Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, marszałek samorządu województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, starosta poznański Jan Grabkowski.
Ojciec Brzózy: niepokoi mnie i zasmuca stan polskiej demokracji, odchodzenie od zasady wolności
Słowo wstępu wygłosił ojciec Brzózy. - Jestem księdzem, dominikaninem, jednocześnie polskim obywatelem. Jako obywatela niepokoi mnie i zasmuca stan polskiej demokracji, odchodzenie od zasady wolności, która jest podstawą Ewangelii i demokracji - mówił.
- Tak jak bardzo wielu Polaków uważam, że teraz, w Święto Niepodległości, najlepszym wyrazem patriotyzmu jest obrona polskiej demokracji - oświadczył. Zaapelował, aby "nie przeinaczano ewangelicznego orędzia i nie zamieniano go na polityczną ideologię".
- Mój głos jest głosem księdza, który chce być solidarny z wiernymi, którzy nie godzą się na niszczenie demokracji i duchowego obrazu Kościoła. Milczenie w tej sprawie jest poważnym zaniechaniem. Jeśli my, duchowni, nie będziemy wspierali wolności obywateli, to wierni polskiego Kościoła nigdy nam tego nie zapomną, a wielu nie wybaczy – ostrzegł o. Brzózy.
Holland: populiści nie wzięli się znikąd
Agnieszka Holland oceniła, że ludzie są przerażeni "komplikacją nowoczesności, trudnymi do rozwiązania wyzwaniami i zagrożeniami". Jak mówiła, w takiej sytuacji "zwracają się tam, gdzie po pierwsze są proste odpowiedzi i obietnice, że ta właśnie władza czy ideologia jest w stanie rozwiązać te problemy dla dobra tych konkretnie obywateli, swojego suwerena albo przynajmniej jego części".
Wskazywała przy tym na rolę odgrywaną przez populistów. - Populiści nie wzięli się znikąd. Populiści po prostu zagospodarowali pewną pustkę i pewne wyraźne i realne potrzeby pewnej części ludności - dodała.
Prof. Matczak: wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za demokrację
Profesor Matczak ocenił, że "naszym zadaniem w obronie demokracji, zaskakująco, jest oczywiście obrona instytucji". - Jest tłumaczenie ludziom i edukacja, dlaczego one są potrzebne - wskazywał.
- Ale jest naszym zadaniem też obniżenie poziomu emocji, niepoddanie się temu strachowi przed różnorodnością - dodał karnista.
Według niego, to "zadanie jest po obu stronach". - To znaczy po stronie tradycjonalistów i postępowców, po stronie lewicy i prawicy. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za demokrację - wskazywał. W jego ocenie "demokracja upada, bo ludzie boją się różnorodności, boją się chaosu, a więc epatowanie chaosem, agresją nie jest dobrym rozwiązaniem". Przyznał, że zastanawia się, "jak zrobić to, żeby Polacy się nie polaryzowali".
Prof. Wolff-Powęska: mamy pewne nowe elementy, jeśli chodzi o zagrożenie dla demokracji
Zdaniem profesor Anny Wolff-Powęskiej, humanistki i emerytowanej profesor Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, "nasz stan świadomości wynika też z niepewności i ogromnych sprzeczności czasów, w których żyjemy". - W XXI wieku mamy pewne elementy nowe, jeśli chodzi o zagrożenie dla demokracji. Po raz pierwszy nagromadziliśmy tyle wiedzy o świecie, która jest w sprzeczności z niewiedzą o samym sobie - oceniła.
Zwracała uwagę, że "pojawiają się nowe technologie, nad którymi nie wszyscy nadążają". - Wyprodukowaliśmy tyle żywności, że właściwie moglibyśmy wyżywić cały świat. Tymczasem nasze osiągnięcia wymykają się nam z rąk – kontynuowała.
Kwaśniewski: tradycyjna demokracja liberalna jest w kryzysie
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił, że "przez 30 lat polskiej transformacji udało nam się osiągnąć niezwykle dużo".
- Były nadzieje, że to będzie trwało dalej, gdyby nie zostało to tak ostro przerwane, jeśli chodzi o ciągłość instytucji demokratycznych, ciągłość budowania kultury konstytucyjnej, tradycji demokratycznej w 2015 roku – ocenił. Według niego "tradycyjna demokracja liberalna jest w kryzysie". - Ze względu na nowe technologie, brak możliwości adaptacji do nowych technologii – argumentował.
Komorowski o braku wzorców doświadczenia w zakresie demokratycznego państwa
Bronisław Komorowski zwracał uwagę, że "mamy za sobą przeszłość braku państwa polskiego nie tylko w okresie zaborów, ale mamy za sobą doświadczenie chromego, niesuwerennego i niedemokratycznego państwa w okresie PRL-u".
- Jedyny okres, do którego możemy się odwoływać jako źródła doświadczenia narodowego w zakresie demokracji, to jest albo demokracja szlachecka z minionych wieków, albo niedoskonała demokracja w okresie międzywojennym – powiedział były prezydent.
Jaśkowiak: to, jak dzisiaj młodzi ludzie pewne rzeczy postrzegają, jest kwestią wieloletnich zaniechań w edukacji
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak mówił natomiast o braku zainteresowania życiem publicznym i politycznym wśród młodych ludzi. - To są zaniedbania tych 30 lat - ocenił.
- To, jak dzisiaj młodzi ludzie pewne rzeczy postrzegają, jest kwestią wieloletnich zaniechań w edukacji, tego nie naprawimy jakimiś apelami do młodych - ocenił. Jego zdaniem do młodzieży trzeba przebić się z konkretami.
Woźniak: w szkole w ogóle nie uczymy o tym, jak funkcjonuje państwo
Marszałek samorządu województwa wielkopolskiego Marek Woźniak powiedział, że "nie było dobrego pomysłu na edukację młodych Polaków, tak żeby oni nabyli określone umiejętności polityczne". - To nie jest kwestia tylko całej kondycji szkoły, to jest kwestia też odpowiedniego przygotowania (...) do bycia obywatelem - ocenił.
W jego opinii "w szkole w ogóle nie uczymy o tym, jak funkcjonuje państwo, na czym się opiera i co jest dla niego najważniejsze". - Nie uczymy przede wszystkim odpowiedzialności za państwo - dodał.
Starosta poznański: zapomnieliśmy o edukacji podstawowej, dzisiaj czka nam się
Starosta poznański Jan Grabkowski również ocenił, że po transformacji ustrojowej "zrobiliśmy błędy w edukacji, dzisiaj to jest jasne jak słońce".
- Zapomnieliśmy o tej młodzieży, o tej edukacji podstawowej: co to jest państwo, jak wygląda zarządzanie państwem, jak wyglądają finanse państwowe, dzisiaj czka nam się – ocenił. Nazwał także dzisiejszych 30-latków "dziećmi wolności".
Ojciec Dostatni: my sobie nie dajemy rady z różnorodnością
Ojciec Tomasz Dostatni nawiązał do słów profesora Matczaka. - My sobie nie dajemy rady z różnorodnością. Dlaczego? Dlatego, że ta różnorodność jest dla nas doświadczeniem obcym - powiedział dominikanin, dodając, że "my sobie nie dajemy rady z uniesieniem różnorodności w bardzo wielu wymiarach naszego życia".
Przypomniał też, że kiedy na początku XX wieku powstawała demokratyczna Czechosłowacja, to chciano budować ją na hasłach: nie bać się, nie kraść i nie kłamać.
Jak mówił, polskie wartości to "Bóg, honor, ojczyzna". Zastanawiał się w tym kontekście, czy nie warto przemyśleć również wspomnianych wcześniej haseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24