Urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji za 570 mln zł budują PESEL2, czyli nowy elektroniczny system ewidencji ludności.
Wystarczy kliknięcie myszką, by armia urzędników dowiedziała się, kto ile zarabia, jakie płaci podatki, gdzie się leczy i na co choruje, a nawet ile dostał mandatów za złe parkowanie. W systemie znajdą się też wszystkie informacje o tym, czy ktoś zalega ze składkami ZUS albo czy rozliczył się z urzędem skarbowym. Znajdą się tam też dane o tym, w jakim banku mamy konta czy i kiedy mieliśmy ostatnio do czynienia z policją albo czy korzystamy z pomocy opieki społecznej.
Eksperci biją na alarm, bo nikt nie wie, jak mają być zabezpieczone informacje o każdym z nas. – PESEL2 może umożliwić masowy handel poufnymi danymi, ostrzega Krzysztof Komorowski z Instytutu Sobieskiego, jeden z autorów krytycznego raportu o projekcie. – Kto zagwarantuje, że nikt nie wyniesie informacji, jeśli zaoferują mu łapówkę?, pyta ekspert.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP