Polska staje się państwem pełzającego zamachu stanu. Jego finałem ma być system, który istniejące instytucje pozbawi substancji demokratycznej i uczyni fikcją - pisze Adam Michnik w artykule "Modlitwa o deszcz" na łamach "Gazety Wyborczej".
Autor zastrzega, iż nie znaczy to oczywiście, że Jarosław Kaczyński, lider rządzącej koalicji, jest faszystą czy komunistą. Nie znaczy to również, że w Polsce zlikwidowano wolną prasę, ogłoszono koniec wolnych wyborów, a opozycyjnych polityków uwięziono w twierdzy brzeskiej bądź osadzono w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej - podkreśla Michnik. Nie znaczy to też, że Kaczyński zechce jutro wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej lub doprowadzić do jej wykluczenia.
Jednak - zdaniem Michnika - Jarosław Kaczyński konsekwentnie dążył do zaprowadzenia osobistego systemu rządów i osiągnął w tej materii sukces wprost zdumiewający - żaden szef rządu po 1989 r. nie dysponował taką władzą. - Dziś używa on tej władzy, by całkowicie odmienić system polityczny w Polsce i politykę polską wobec świata - twierdzi Adam Michnik w "Gazecie Wyborczej".
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza