Można tylko współczuć. Można składać kondolencje.. I trzeba. Odeszli ludzie, którzy dla polskiej armii wiele zrobili, wiele znaczyli. W takich sytuacjach trudno sobie to jakoś wytłumaczyć. Nie wiem dlaczego nie dociera do mnie argument, że to wypadek. Że przecież nikt na to nie miał wpływu. Po prostu tak musiało sie stać.
Może dzieje się tak, że część z tych osób znałem. Nie tylko zawodowo. A jeśli już zawodowo to zawsze byli otwarci i pomocni. Jeden z nich zrobił dla mnie wszystko na Litwie, bym mógł zrealizować materiał. Staliśmy cały dzień na mrozie (- 24 st) tylko po to by mój operator mógł zrobić kilka ujęć jednego samolotu. Potem za wprowadzenie na teren lotniska mediów strasznie oberwał. A jak wieczorem spotkaliśmy się na... małej pogadance powiedział: trzeba sobie pomagać. Ja sobie poradzę. A wy? No przelecieliście żeby zrobic materiał! Jakby się nie udało to i ja bym miał moralnego kaca i wy! A tak jest zyskiem wyrównaliśmy straty...
Serdeczne dzięki... za wszystko!!!!!
PRosiecki