Psychologowie alarmują: ogarnia nas hazard. Jednoręcy bandyci pojawiają się już nawet w sklepach spożywczych. Tylko w pierwszym kwartale tego roku Polacy przepuścili w automatach do gry prawie miliard złotych - informuje "Rzeczpospolita".
To o jedną czwartą więcej, niż wydali na totalizatora sportowego.
Jaskinią hazardu jest Warszawa, a pokusie najmocniej opierają się w świętokrzyskim. Ta różnica wynika oczywiście z poziomu zamożności społeczności poszczególnych regionów.
Szczególnym powodzeniem wśród Polaków cieszą się tak zwane automaty o niskich wygranych. Kwota, jaka trafia do właścicieli tych urządzeń, podwaja się każdego roku. Za cały ten rok sięgnie prawdopodobnie czterech miliardów złotych. Automaty instalowane są już nie tylko w pubach, ale i w większych sklepach spożywczych. Według przedstawicieli branży polski rynek może pomieścić nawet 200 tys. automatów do gry.
Wydatki na hazard w Polsce sięgnęły w minionym roku - według oficjalnych statystyk - ok. 8 mld zł. W tym roku tylko w pierwszym kwartale przekroczyły 2,5 mld zł. Rzeczywista wartość - pisze "Rzeczpospolita" jest dużo wyższa, bo część tego rynku funkcjonuje w szarej strefie.
Źródło: "Rzeczpospolita"