Załamana właścicielka sklepu, która wyprzedaje asortyment, staruszek-artysta, który ręcznie maluje szkło, ale martwi się, bo nikt nie wie o jego pasji, jubilerka przegrywająca walkę z wielkimi korporacjami - to bohaterowie popularnych wpisów w mediach społecznościowych. Za łzawymi historiami kryją się jednak oszuści. Wzbudzając współczucie próbują zachęcić do zakupu produktów, które jednak nie mają nic wspólnego z małymi, rodzinnymi firmami i rzemiosłem. Artykuł dostępny w subskrypcji
Zacznijmy od smutnej historii. Pani Krystyna Borowik przez dwadzieścia lat prowadziła sklep z ubraniami. Niestety, sytuacja na rynku (rywalizacja z wielkimi korporacjami) i życiowe zmiany (narodziny wnuków) sprawiły, że zdecydowała się zamknąć sklep. Ale nie ma tego złego, bo pani Krystynie można pomóc, kupując asortyment z jej sklepu z olbrzymimi rabatami. O wszystkim informuje na Facebooku, ilustrując wpis swoim zdjęciem w sklepie. Żebyśmy nie mieli wątpliwości, gdzie się on znajduje, w środku powiesiła polską flagę.