Około 370 tys. nauczycieli – ponad 300 tys. ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i niezrzeszeni – przystąpi jutro do strajku. W niemal 20 tys. szkół i placówek oświatowych przez dwie pierwsze godziny pracy nie będzie zajęć. Tak nauczyciele upominają się o podwyżki i prawo do wcześniejszych emerytur i „pomostówek“. Połowa polskich szkół i placówek oświatowych przeprowadzi we wtorek strajk ostrzegawczy. Rano nie odbędą się dwie pierwsze lekcje. Dzieci mają trafić do świetlicy albo na specjalne zajęcia z nauczycielem, który nie strajkuje - przypomina dziennik.
Strajk może być uciążliwy dla rodziców. I najpewniej właśnie dlatego tylko 28 proc. badanych uznało w sondażu, że odmowa prowadzenia lekcji jest dopuszczalną formą protestu w szkołach. Co dziesiąty ankietowany dopuszcza, by nauczyciele w ramach protestu w ogóle zamknęli szkoły. I tylko co dziesiąty – by odmówili wypisywania świadectw. Większość badanych – 77 proc. – wolałaby, by nauczyciele upominali się o swoje prawa podczas marszów i ulicznych pikiet. A 14 proc. uważa, że każda forma strajku w szkołach jest niemoralna, bo odbija się na uczniach - czytamy.
– Ten strajk nie jest wymierzony ani w uczniów, ani w rodziców – przekonuje Broniarz. – Nauczyciele chcą tylko uświadomić rządowi, że zasługują na godne pensje. Inne formy negocjacji zawiodły. A nie możemy się zgodzić, by młody nauczyciel zarabiał 900 zł. Jak ma wtedy myśleć o przyszłości, o kupieniu mieszkania?
Według ondażu aż 80 proc. badanych uważa, że nauczycielom należą się podwyżki. Przekonani o tym są zwłaszcza ludzie z wyższym wykształceniem. 70 proc. badanych przyznaje nauczycielom prawo do przywilejów emerytalnych. Taka potrzebę dostrzegają zwłaszcza osoby po 60. roku życia, które same są już zazwyczaj na emeryturze. Aż 60 proc. Polaków osobiście popiera strajkujących dzisiaj nauczycieli.
Przedstawiciele oświatowych związków zawodowych na spotkaniu z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim będą się domagać 20-procentowych podwyżek od 2008 roku. Prezes ZNP Sławomir Broniarz dla "Rzeczpospolitej": "Chcemy gwarancji przywilejów emerytalnych i 20-proc. podwyżek od 2008 roku" - deklaruje. Na tak duże obciążenia budżetu państwa raczej nie zgodzi się minister finansów Zyta Gilowska.
Według informacji "Rzeczpospolitej", minister edukacji Roman Giertych będzie nalegał na wyższe pensje dla nauczycieli, ale przyznawane w kilku etapach. Na wtorek zapowiedziano rozmowy związkowców z szefem MEN.
Źródło: "Rzeczpospolita"