Szef MEN żąda, by od października wszyscy uczniowie chodzili w mundurkach. Co na to mazowiecki kurator oświaty? - Nie będziemy karać za brak jednolitych strojów – uspokaja za pośrednictwem "Życia Warszawy" Grzegorz Tyszko.
"Zobowiązuję państwa kuratorów do niezwłocznego podjęcia działań, w wyniku których do końca września br. zostanie zakończony proces wprowadzania jednolitych strojów szkolnych" – napisał w liście do kuratorów minister edukacji Ryszard Legutko.
- Kuratorzy powinni zastosować się do tej prośby jak najszybciej – dodaje rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej Aneta Woźniak.
Jak pisze dziennik, w Warszawie tylko nielicznym szkołom udało się wprowadzić jednolite stroje. Czy zatem ich dyrektorzy przestraszyli się listu ministra? - Jestem bezsilny. Mundurki zamówiliśmy już w czerwcu, ale wciąż do nas nie dotarły – mówi dyrektor Gimnazjum nr 5 Andrzej Kostecki.
Dyrektorzy obawiają się, że od października będą musieli karać uczniów za brak jednolitych strojów. Inni boją się, że sankcje będą wyciągnięte także wobec nich samych.
Jednak mazowiecki kurator oświaty Grzegorz Tyszko nie chce siłą przyspieszać wprowadzania mundurków. - Owszem, będziemy sprawdzać, czy szkoły mają jednolite stroje. Ale za ich brak nie przewiduję jednak żadnych kar – komentuje list ministra.
Dyrektor Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi nr 83 Jolanta B. Różycka zgadza się ze stanowiskiem kuratora. - Nie ma przecież przepisu, który pozwoliłby ukarać szkołę za niewprowadzenie mundurków – mówi dziennikowi.
Źródło: "Życie Warszawy"