Prezydent Mielca Janusz Chodorowski zapowiada, że rządzone przez niego miasto odłączy się od Podkarpacia i przyłączy do Małopolski. Radni są przychylni pomysłowi - informuje "Gazeta Krakowska".
Wszystko przez pieniądze: mieszkańców oburzył plan wyrzucenia z unijnego programu Polska Wschodnia projektu budowy drogi Rzeszów-Kielce. Wraz z trasą miały być budowane obwodnice dla Mielca i Kolbuszowej. Nie ma trasy - nie ma obwodnic. Gniew mieleckich samorządowców spotęgowała wypowiedź posłanki Elżbiety Łukacijewskiej (PO) z Podkarpacia, która sugerowała, że inwestycja w drogę Kielce - Rzeszów nie przyczyni się do rozwoju Podkarpacia.
"Skoro inwestowanie w region mielecki nie jest inwestowaniem w województwo, to może warto zastanowić się, w jakim województwie powinien leżeć Mielec" - denerwuje się prezydent Chodorowski. "Od dłuższego czasu toczymy batalię o zwrócenie uwagi samorządu wojewódzkiego na infrastrukturę drogową na naszym terenie. Małopolska ma spójny i realizowany kompleksowo plan rozwoju drogownictwa. To nam się podoba. Jeśli w Krakowie potrafią, to dlaczego w Rzeszowie to się nie udaje"?
Hasło secesji nadspodziewanie dobrze przyjęli radni miasta. Na razie twardo potwierdzili w uchwale, że będą upierać się przy budowie drogi Kielce - Rzeszów, a w razie niepowodzenia - nie wykluczają kroków dalej idących. Czy do secesji włącznie? "Lepiej nie traktować +przeprowadzki+ do Małopolski jako żartu, bo ten +żart+ wcale nie jest trudny do realizacji" - mówi gazecie przewodniczący rady miasta Zdzisław Nowakowski.
Marszałek woj. podkarpackiego Zygmunt Cholewiński broni się przed zarzutami mielczan. "O podziale pieniędzy w ramach programu Polska Wschodnia decyduje ministerstwo, a nie marszałek" - mówi. "Niepokoi mnie dyskusja na temat ewentualnego odłączenia się Mielca od Podkarpacia. Jestem przeciwny takim rozwiązaniom" - podkreśla.
A co na to Małopolska? "Nie odważę się komentować pomysłu władz Mielca, dopóki nie zostanie sformalizowany. Wydaje mi się, że województwa mają już ustabilizowane granice" - mówi Marek Sowa, członek zarządu woj. małopolskiego. Na drodze do spełnienia gróźb Mielca wobec Podkarpacia przeszkodą może okazać się geografia. Miasto otoczone jest terenami gminy Mielec, a od Małopolski oddzielają je jeszcze gminy Radomyśl Wielki i Wadowice Górne.
Zgodnie z przepisami nie da się stworzyć administracyjnej enklawy Małopolski na terenie Podkarpacia. Dla pomysłodawców secesji to nie problem. "Tereny gmin Radomyśl i Wadowice Górne przez 25 lat należały do województwa tarnowskiego. Wyraźnie ciążą ku Małopolsce i Krakowowi" - mówi Nowakowski i sugeruje, że obie gminy też byłyby za secesją.
Podkarpacie już raz - decyzją lokalnego samorządu i mieszkańców - zostało okrojone terytorialnie. W 1999 roku mieszkańcy gminy Szerzyny zbuntowali się przeciwko władzy Rzeszowa. W referendum ponad połowa z nich opowiedziała się za włączeniem gminy w granice administracyjne Małopolski. Na decyzję MSWiA czekali dwa lata i 1 stycznia 2003 roku szerzynianie stali się obywatelami Małopolski. "Nikt tu nie myśli o powrocie do Podkarpacia" - mówi wójt Szerzyn Stanisław Kmiecik.
Źródło: Gazeta Krakowska