Zanim nasz narodowy przewoźnik trafi na giełdę, może pozyskać inwestora. Skarb państwa nie chce jednak nikogo z branży, a zwłaszcza Lufthansy.
Oferta publiczna ma umożliwić LOT-owi zdobycie dodatkowego kapitału na rozwój. Ile? Na razie spółka nie chce ujawniać szczegółów. Wiadomo jednak, że skarb państwa, który jest większościowym udziałowcem LOT, prowadzi rozmowy z syndykiem na temat losów należących do niego akcji. Dawid Jackiewicz, wiceminister skarbu, przyznaje, że chętnie widziałby w roli inwestora odkupującego walory syndyka - jakąś silną spółkę giełdową.
- Najmniej pożądanym inwestorem byłby dla nas ktoś z branży, zwłaszcza Lufthansa. Chodzi o uniknięcie konfliktu interesów. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda nam się porozumieć z syndykiem, to poprosimy go o wstrzymanie się z decyzjami do czasu debiutu LOT na giełdzie - tłumaczy Jackiewicz. Jego zdaniem, strategia LOT napawa optymizmem.
Źródło: "Puls Biznesu"