Więcej więźniów z "obrączkami". Nowy projekt Ministerstwa Sprawiedliwości

Nowy projekt Ministerstwa Sprawiedliwości. Zakłada więcej więźniów z "obrączkami"
Wójcik: 41 osadzonych i 17 pracowników służby więziennej jest objętych kwarantanną
Źródło: TVN24

Ministerstwo Sprawiedliwości chce niemal podwoić liczbę więźniów, którzy będą odbywać karę w systemie dozoru elektronicznego: z pięciu tysięcy teraz do dziewięciu tysięcy. Resort także zmienia przepisy tak, by sądy i więzienia mogły znacznie swobodniej działać za pomocą telekonferencji i poczty elektronicznej.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Rozwiązania mają być częścią pakietu zmian w ustawach związanych z epidemią choroby COVID-19, spowodowaną koronawirusem.

"Więźniowie, mający łączną sumę kar nieprzekraczających 18 miesięcy, będą mogli się ubiegać o odbywanie kar w systemie dozoru elektronicznego" – brzmi komunikat resortu.

NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE. RAPORT TVN24 >>>

Decyzja sądu

To spora zmiana, gdyż teraz taką możliwość mają skazani na maksymalnie rok więzienia. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że korzysta z niej pięć tysięcy osób, a dziewięć tysięcy spełnia wymagania.

- Każdy przypadek skazanego ocenia sąd penitencjarny, stąd nie wszyscy mają "obrączki". To się nie zmieni, zostawiamy również decyzję sądowi penitencjarnemu – usłyszeliśmy od jednego z urzędników ministerstwa.

"Obrączki" dla 6 tysięcy

Jeszcze według niedawno przekazywanych oficjalnych informacji wydolność systemu dozoru wynosiła 6 tysięcy osób.

- Chodzi o tych osadzonych, którzy jednocześnie mają aktywną bransoletkę. Bo oczywiście w ciągu roku, gdy kolejni kończyli kary, nawet 12 tysięcy mogło przewinąć się przez system – mówi nam doświadczony funkcjonariusz Służby Więziennej.

Przerwa w karze

Projekt zakłada również specjalną "przerwę" w wykonywaniu kary więzienia, która będzie dotyczyć skazanych do maksymalnie trzy lata więzienia.

"Przepis taki miałby zastosowanie wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest to niezbędne do ograniczenia ryzyka epidemii w zakładzie karnym. Wniosek taki nie mógłby dotyczyć skazanego za przestępstwo umyśle zagrożone surowszą karą niż 3 lata więzienia ani skazanego za przestępstwa popełnione w ramach recydywy czy zorganizowanej przestępczości" – brzmi komunikat ministerstwa.

CZYTAJ TAKŻE: Zakłady karne i areszty wstrzymują widzenia. Powodem epidemia >>>

"Awaryjne" funkcjonowanie sądów

Opracowany w resorcie projekt zmian przyznaje również specjalne uprawnienia prezesom sądów apelacyjnych w związku ze stanem epidemii. Będą oni mogli organizować pracę sądów "w przypadku całkowitego zaprzestania czynności przez sąd powszechny lub wojskowy z powodu COVID-19".

Premier Mateusz Morawiecki: wprowadzamy stan epidemii >>>

Prezes sądu apelacyjnego w takiej sytuacji będzie miał obowiązek zorganizować "awaryjne" funkcjonowanie sądów - np. posługując się sędziami z działających jeszcze okręgów, aby zapewnić działanie każdego sądu w najbardziej niezbędnych sytuacjach, takich jak np. rozpatrywanie wniosków o areszty tymczasowe. 

Podobnie będzie w przypadku, gdy wszystkie sądy powszechne na terenie całej apelacji będą wyłączone. Wtedy Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego będzie miał taki obowiązek – wyznaczyć sądy z innych rejonów, by zastąpiły działanie wyłączonych.

Łącza zamiast rozpraw

Kierownictwo resortu sprawiedliwości chce również, aby jak najwięcej czynności mogło się odtąd odbywać za pomocą łącz, a nie osobiście. Pojawiły się więc przepisy, by np. posiedzenia sądu, na których zapadają decyzje o przedłużeniu aresztu, odbywały się właśnie w taki sposób – osadzony byłby obecny tylko za pomocą telekonferencji ze swojego zakładu karnego.

Czytaj także: