Działamy w tej chwili reaktywnie, już najwyższy czas, żeby zacząć działać systemowo – powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk. - Musimy sobie uzmysłowić, że pandemia będzie z nami jeszcze długo. Co najmniej rok, a może więcej – podkreślił. Mówił również o błędach, jakie jego zdaniem popełniamy w walce z koronawirusem.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 21 045 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 375 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. To najwyższy dzienny bilans zakażeń od 21 listopada, kiedy stwierdzono 24 213 przypadków infekcji. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 849 424 zakażenia, a 46 373 osoby zmarły.
"Przed nami najprawdopodobniej bardzo trudny okres"
O sytuacji epidemicznej w kraju mówił w "Faktach po Faktach" profesor Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk i szef działającego przy PAN zespołu doradczego do spraw COVID-19.
Według niego "przed nami najprawdopodobniej bardzo trudny okres". - Mamy jakieś takie dziwne cykle, w których staramy się troszkę zapomnieć o tym, jak poważna jest pandemia jako zjawisko, a potem przypominamy sobie, a raczej ona nam przypomina – mówił. Wyjaśniał, że mówiąc "my", ma na myśli zarówno rządzących, jak i całe społeczeństwo.
- Musimy sobie uzmysłowić, że pandemia będzie z nami jeszcze długo. Co najmniej rok, a może więcej. Nie wiemy, jak długo będzie, bo nie wiemy bardzo wielu rzeczy – kontynuował.
- Nie wiemy, jak długo będzie się utrzymywać odporność, która będzie indukowana przez zaszczepienie. Nie wiemy, jak szybko będzie mutował wirus SARS-CoV-2 do odmian, wariantów, które będą na przykład odporne na dotychczasowe szczepienia. Tego wszystkiego nie wiemy – wyliczał.
Szef działającego przy PAN zespołu doradczego do spraw COVID-19 mówił przy tym, że wychodzenie z pandemii "to będzie długi proces". - Dlatego że na pewno będą się utrzymywały rezerwuary tego wirusa w bardzo wielu miejscach na ziemi. Zarówno w populacji krajów, których nie będzie stać na masowe szczepienia szybko, jak i w rezerwuarach naturalnych. W zwierzętach, z których pierwotnie ten wirus do nas przywędrował – przekonywał.
CZYTAJ NA KONKRET24: Gruzja, Kosowo, Kuba, Kongo, Armenia... - gdzie wciąż nie ruszyły szczepienia na COVID-19 >>>
"Działamy w tej chwili reaktywnie, już najwyższy czas, żeby zacząć działać systemowo"
Jak ocenił prof. Duszyński, "działamy w tej chwili reaktywnie, już najwyższy czas, żeby zacząć działać systemowo".
- Nasza strategia testowania nie jest prawidłowa – mówił. Uznał też, że luzowanie i gwałtowne zamrażanie gospodarki w ramach obostrzeń "nie jest prawidłowe". - My tak działamy, ponieważ nie mamy wiadomości, informacji, jak naprawdę penetruje do społeczeństwa wirus – argumentował.
- Musimy nie tylko testować osoby, które mają już wyraźne objawy choroby COVID-19, albo osoby, które miały bardzo bliski z nimi kontakt. Musimy mieć pewną grupę kontrolną, reprezentatywną, którą będziemy poddawali stałemu monitorowaniu. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jak pandemia się rozwija – mówił prezes PAN.
"W tej chwili wszystko wskazuje na to, że ciągle wirus wygrywa"
Według gościa TVN24 to, jak będzie przebiegała trzecia fala epidemii w Polsce, zależy między innymi od pojawiających się nowych mutacji koronawirusa.
- Jeszcze nie wiemy, jak bardzo są one różne od tego tradycyjnego wariantu, z którym mieliśmy do czynienia początkowo. Ale wszystko wskazuje na to, że niektóre z nich są bardziej zaraźliwe – zauważył. Dlatego - jak ocenił prof. Duszyński - "ta epidemia będzie nabierać na tempie znacznie szybciej, niż to obserwowaliśmy do tej pory".
Zauważył również, iż "są doniesienia, niestety, że niektóre z tych wariantów są groźniejsze". - To są pierwsze sygnały, badania trwają, ale są takie doniesienia – dodał.
- My toczymy olbrzymi wyścig pomiędzy naszym systemem ochrony i wirusem. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że ciągle wirus wygrywa – kontynuował prezes PAN.
- Jeszcze nie zaszczepiliśmy wystarczającej liczby osób, żeby spowolnić propagację (rozprzestrzenianie – red.), żeby spowolnić liczbę wirusów, które są w naszym otoczeniu, żeby spowolnić powstawanie nowych mutacji. Ale to zrobimy. Musimy jednak powiedzieć sobie: sytuacja jest poważna. Musimy sobie powiedzieć: to będzie trwało jeszcze długo. Musimy sobie powiedzieć: przyjmijmy to do wiadomości i zbudujmy pewne sposoby zachowania, pewną innowacyjność w środkach transportu publicznego, w muzeach, kinach, restauracjach – wyliczał.
"Mówimy o zaszczepianiu milionów ludzi, tutaj naprawdę intuicja to jest za mało"
Profesor Duszyński był pytany, czy według niego powinniśmy - aby szybciej walczyć z pandemią - zacząć szczepić chińskimi lub rosyjskimi szczepionkami.
Zdaniem szefa PAN powinniśmy "czekać na rekomendację Europejskiej Agencji Leków". - Wtedy mamy pewną gwarancję, że to jest produkt bardzo efektywny i dobry z medycznego punktu widzenia oraz bezpieczny – podkreślił.
- Mówimy o zaszczepianiu milionów ludzi, tutaj naprawdę intuicja to jest za mało. Tu muszą być bardzo poważni, doświadczeni eksperci, którzy się będą wypowiadać na ten temat. Ja wierzę, że oni zasiadają w Europejskiej Agencji Leków – dodał.
Czym szczepi się w Unii Europejskiej?
W czwartek Komisja Europejska dopuściła szczepionkę koncernu Johnson & Johnson przeciwko koronawirusowi do obrotu na unijnym rynku. Wcześniej Europejska Agencja Leków zarekomendowała warunkowe zatwierdzenie preparatu. W przypadku Johnson & Johnson do uzyskania odporności powinna wystarczyć pojedyncza dawka. Nie musi też być przechowywana w zamrażarce – można ją trzymać w zwykłej lodówce.
Jest to czwarta szczepionka przeciw COVID-19 zatwierdzona w Unii Europejskiej.
Dwa używane do tej pory w UE preparaty opierają się na technologii mRNA. Sa to szczepionki firm Pfizer i BioNTech (o nazwie Comirnaty) i firmy Moderna. Mają one zbliżoną skuteczność sięgającą 95 proc. Comirnaty musi być przechowywana i transportowana w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza, substancja Moderny – minus 25-15 stopni Celsjusza. Po wyjęciu z zamrażarki można je przechowywać przez miesiąc (Moderna) lub pięć dni (Comirnaty) w temperaturze plus 2-8 stopni C. Trzeci preparat produkuje koncern AstraZeneca. Jest to szczepionka wektorowa. Nieotwarta fiolka może być przechowywana przez 6 miesięcy w temperaturze 2-8 stopni Celsjusza. EMA bada obecnie dopuszczenie rosyjskiej szczepionki Sputnik V. Niezależnie od tego jest ona zatwierdzona lub oceniana do zatwierdzenia w trzech państwach członkowskich UE: na Węgrzech, Słowacji i w Czechach.
Unijni urzędnicy uznali, że Bruksela może rozpocząć negocjacje z producentem tej szczepionki, jeśli co najmniej cztery kraje członkowskie o to poproszą. EMA wezwała w niedzielę członków Unii Europejskiej do powstrzymania się od wydawania krajowych zezwoleń na rosyjską szczepionkę Sputnik V w czasie, gdy agencja dokonuje przeglądu jej bezpieczeństwa i skuteczności.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP