Dramat jeszcze jednej Afrykanki opisuje "Głos Pomorza". Zwabiona podstępem, zmuszana do prostytucji Kenijka stała się ofiarą okrutnego znęcania się stręczycieli. We wtorek wieczorem wycieńczoną kobietę z domu publicznego pod Słupskiem zabrała policja - ujawnia gazeta.
Funkcjonariusze weszli z nakazem przeszukania do jednej z agencji towarzyskich w okolicach Słupska. Dzięki temu Kenijce udało się wydostać z rąk oprawców.
- Wszystko wskazywało na to, że kobieta sama chciała, by ją zatrzymano - dowiedziała się nieoficjalnie gazeta. - Była tak wycieńczona, że godziła się na wszystko. Szczuplutka, słabiutka, kompletnie wyczerpana. Najprawdopodobniej stała się ofiarą długotrwałego znęcania i gwałtów.
Po zatrzymaniu we wtorek wieczorem, kobieta nie była w stanie rozmawiać z policją. Powiedziała tylko kilka zdań. Słaniała się na nogach. W środę Kenijkę przesłuchiwano w słupskiej Prokuraturze Rejonowej w obecności tłumacza. Kobiecie z pomocą przyszła też fundacja pomagająca ofiarom stręczycielstwa i handlu ludźmi.
Maria Pawłyna, szefowa słupskiej Prokuratury Rejonowej potwierdza jedynie, że takie przesłuchanie miało miejsce. Nie chce jednak zdradzić ani jednego szczegółu sprawy. - Nie wiem jeszcze, czy nasza prokuratura będzie to śledztwo prowadzić. Przesłuchiwaliśmy tę kobietę, ale w sprawie na razie nie ma podejrzanych - mówi prokurator Pawłyna. - Tym bardziej nie mogę ujawnić, czy są zatrzymani.
Źródło: "Głos Pomorza"