Śledczy prowadzący sprawę przeciwko Barbarze Blidzie i mafii węglowej nie może odejść do IPN. Prokurator generalny zwleka z nominacją - podaje "Rzeczpospolita".
Tomasz Balas zdecydował się na odejście z katowickiej prokuratury w maju. Nagle, ku zaskoczeniu kolegów, złożył wniosek o przejściu do tamtejszego IPN. Ani on, ani jego przełożeni nie chcieli komentować decyzji - przypomina gazeta. W czasie wakacji przeszedł w Instytucie postępowanie kwalifikacyjne, został przesłuchany przez szefa pionu śledczego, czyli Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, i dostał akceptację. Ale wciąż pracuje w katowickiej prokuraturze. Jest szeregowym prokuratorem (wcześniej był kierownikiem w wydziale śledczym, ale po wyodrębnieniu struktur do zwalczania przestępczości zorganizowanej to stanowisko zlikwidowano). Nadal prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w handlu węglem. Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk zapewnia, że u nich procedura kwalifikacyjna Balasa się zakończyła. "Na początku września wniosek o jego nominację przesłaliśmy do Ministerstwa Sprawiedliwości" - mówi. Nominacji nie podpisał jednak prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "Nie odpisze już tej nominacji. Decyzję zostawi swojemu następcy" - powiedział "Rzeczpospolitej" Piotr Matczuk z biura prasowego resortu sprawiedliwości po rozmowie z ministrem. Nie chciał powiedzieć jakie są tego przyczyny. Dodał, że Tomasz Balas nie jest jedynym prokuratorem, który czeka na nominację do IPN, ale nie podał liczby. Według Areseniuka chodzi o pięciu prokuratorów wraz z Balasem.
Źródło: Rzeczpospolita