W tej sytuacji, którą teraz mamy, nie pozwolimy na to, żeby wprowadzać w życie rozporządzenia, które nie mają oparcia w Traktacie o Unii Europejskiej - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Kempa, odnosząc się do unijnego budżetu i powiązania wypłaty funduszy z przestrzeganiem praworządności.
Państwa członkowskie Unii Europejskiej - w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej i decyzji w sprawie funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z - przyjętym większością kwalifikowaną - rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością. Sprzeciw obu krajów nie zatrzymuje jednak całej procedury.
W czwartek Sejm przyjął uchwałę autorstwa posłów PiS, która - jak brzmi jej oficjalny tytuł - ma wspierać "działania Rady Ministrów w zakresie negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej".
"Jeżeli nie spełnimy jakiejś zachcianki elit brukselskich, to wtedy powiedzą, że łamiemy praworządność"
O przyszłości unijnego budżetu mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 europosłanka PiS Beata Kempa.
- W tej sytuacji, którą teraz mamy, nie pozwolimy na to, żeby działaniami pozatraktatowymi wprowadzać w życie rozporządzenia, które nie mają oparcia w Traktacie o Unii Europejskiej i mają powodować tak naprawdę, że elity brukselskie, establishment brukselski będzie rządził Polską jak jakąś prowincją czy powiatem - zapowiedziała.
- To jest niedopuszczalne. Dlatego w tej sytuacji wprowadzanie takich rozwiązań musi zostać zawetowane - podkreśliła.
- Jeżeli nie spełnimy jakiejś zachcianki elit brukselskich, to wtedy powiedzą, że łamiemy praworządność. Jeżeli my zaczniemy reformować sądy, bo cały naród tego chce, to oni będą nam grozić palcem, że nie dostaniemy środków unijnych. Coś tu jest nie w porządku. Dlatego trzeba tę sytuację absolutnie doprowadzić do porządku - mówiła dalej europosłanka.
Kempa: dzięki naszej obecności w Unii Europejskiej zyskało wiele krajów
Beata Kempa odniosła się również do tego, jak unijne środki przekazane dotychczas Polsce wpłynęły na jej rozwój i sytuację gospodarczą. - Oczywiście, że przez ten czas, kiedy te wszytkie środki zostały przekazane, Polska starała się je bardzo dobrze wykorzystać i w tej sytuacji mamy polepszoną infrastrukturę - przyznała.
Wskazywała jednak, że trzeba na to spojrzeć "z drugiej strony", żeby zobaczyć, jaki jest wkład Polski, "nie tylko pieniężny". - Myśmy otworzyli potężne rynki dla Unii Europejskiej. Dzięki temu zyskało wiele krajów, na przykład Holandia, która tak nas próbuje teraz pouczać i łajać - mówiła, nawiązując do tego, że premier tego kraju Mark Rutte nie wyklucza możliwości stworzenia funduszu odbudowy bez Polski i Węgier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24