Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka skierował pismo do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie Sławomira Nowaka. Zadał w nim pytanie, "czy podejmowano czynności operacyjne oraz kontrolę operacyjną wobec członków sztabu kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a także wcześniej kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej".
Sąd zdecydował w środę o trzymiesięcznym areszcie dla Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu w rządzie PO-PSL. Dzień wcześniej Nowak usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, czerpiącą korzyści z korupcji. Ten oraz inne zarzuty dotyczą okresu od października 2016 roku do września 2019 roku, kiedy był szefem ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor.
Budka pyta premiera o czynności wobec sztabów
W tej sprawie szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego. W piśmie zwrócił uwagę, że "jak informują media, służby specjalne prowadziły czynności operacyjno-rozpoznawcze przy wykorzystaniu narzędzia inwigilacji PEGASUS". "Działania polskich służb toczyły się w czasie współpracy Sławomira Nowaka ze sztabem kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, w okresie, kiedy nie sprawował żadnej funkcji publicznej na terenie Ukrainy oraz w Polsce" - zaznaczył Budka.
W związku z tymi doniesieniami Budka zadał w piśmie premierowi pytanie, "czy podejmowano czynności operacyjne oraz kontrolę operacyjną wobec członków sztabu kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a także wcześniej kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej", a jeśli tak, to dlaczego. Zapytał również, kto miał dostęp do materiałów z wyżej wymienionego postępowania oraz czy zgromadzone w toku postępowania materiały były "wykorzystywane lub umożliwiono zapoznanie się z nimi przez Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Prokuratora Generalnego, osoby zajmującym kierownicze stanowiska państwowe lub inne osoby", a jeśli tak, to czyją decyzją, na jakiej podstawie prawnej oraz w jakim celu.
W swoim piśmie Budka pyta również o to, co stało się z materiałami zabezpieczonymi w toku postępowania i czy niewykorzystane materiały zostały zniszczone, a jeśli tak, to ile było takich przypadków i kto sprawował nad tym nadzór.
Ostatnie pytanie Budki dotyczy tego, czy w toku prowadzonych w postępowaniu działań "skorzystano z tzw. zgody następczej", która pozwala zabezpieczać dowody popełnienia przestępstwa innego niż objęte zarządzeniem kontroli operacyjnej.
Na koniec pisma przewodniczący PO zaznaczył, że "obecnie koordynatorem służb specjalnych jest Mariusz Kamiński, a więc osoba skazana wyrokiem sądu na 3 lata więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych, a także ułaskawiona w kontrowersyjnych okolicznościach przez Prezydenta Andrzeja Dudę". Dodaje, że w omawianej sprawie sąd uznał, że "doszło też do złamania prawa do prywatności osób trzecich, bo w sprawie podsłuchiwano kilkadziesiąt osób".
"To może budzić wątpliwości"
Budka skomentował to pismo w rozmowie z TVN24. - Przede wszystkim domagamy się od prezesa Rady Ministrów wyjaśnień, czy służby specjalne w sposób nielegalny inwigilowały polityków opozycji, w szczególności sztaby wyborcze kontrkandydatów prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział.
- Wątpliwości budzi fakt, że od czasu zakończenia aktywności na Ukrainie Sławomira Nowaka minął spory czas, a mimo tego był on nadal w Polsce inwigilowany. Skoro nie pełnił żadnej funkcji publicznej, skoro jego praca została zakończona, a śledztwo dotyczy wyłącznie aktywności na Ukrainie, inwigilacja i stosowanie technik operacyjnych przez blisko kilkanaście miesięcy po zakończeniu tej pracy może budzić wątpliwości i wymaga wyjaśnień. W szczególności, czy ta sprawa nie była tylko przykrywką do tego, by stosować techniki operacyjne wobec konkurentów politycznych oraz, co byłoby rzeczą wyjątkowo skandaliczną, by inwigilować sztaby wyborcze kandydatów konkurencyjnych w stosunku do Andrzeja Dudy - dodał Budka.
Kamiński: oskarżenia bezpodstawne
W sprawie wydał oświadczenie Mariusz Kamiński. "Postępowanie CBA, w wyniku którego zatrzymano Sławomira N., było prowadzone w oparciu o przepisy polskiego prawa. Kontrola operacyjna była prowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami, po uzyskaniu stosownych zgód prokuratury i sądu" - napisał koordynator służb specjalnych.
Zapewnił, że "kontroli operacyjnej nie stosowano po zakończeniu sprawowania przez Sławomira N. funkcji Szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych - Ukrawtodor, tj. po 1 października 2019 roku". "Oskarżanie CBA o wykorzystanie śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Sławomira N. do inwigilowania sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego należy oceniać jako zupełnie bezpodstawne" - dodał minister.
Budka: będziemy żądali wyjaśnień, czy nie doszło do nielegalnej inwigilacji polityków opozycji
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka mówił w środę w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "należy się zastanowić, co było prawdziwą intencją tego, że ta sprawa trwała tak długo i czy możliwe jest to, że ta sprawa została wykorzystana do tego, by inwigilować polską opozycję". - Będziemy żądać wyjaśnień, czy przy tej okazji nie doszło do nielegalnej inwigilacji polityków opozycji - zapowiedział.
- Sławomir Nowak zakończył karierę polityczną kilka dobrych lat temu, nie zajmował się polityką. (...) Był jedną z osób, które pracowały w sztabie (Rafała Trzaskowskiego - red.), doradzały. Wiedza Nowaka dotycząca tego, jak prowadzić kampanię, była w jakiejś części wykorzystana. Ale ta sprawa nie dotyczy spraw politycznych w Polsce - mówił szef PO.
Zdaniem Borysa Budki "może chodziło nie o Sławomira Nowaka, a o wiedzę dotyczącą kampanii wyborczej". - To może budzić bardzo poważne wątpliwości, czy ta sprawa nie została wykorzystana do inwigilacji i zdobywania w nielegalny sposób informacji o tym, co się działo w sztabie wyborczym. Jeżeli tak było, to mamy do czynienia z niebywałą aferą - podkreślił gość TVN24.
Źródło: TVN24