Pracownicy prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego szkolą się z protokołu dyplomatycznego – dowiedziała się "Rzeczpospolita". To pierwsze tego typu szkolenie dla pracowników biura. Kolejna grupa przejdzie je w lutym.
- "To bardzo potrzebne szkolenie, bo podczas spotkań na szczeblu międzynarodowym nie powinno dochodzić do pomyłek dyplomatycznych" – uważa szef BBN Władysław Stasiak. I dodaje, że nauka savoir-vivre'u to podstawa, bo w biurze nie ma departamentu, który nie miałby styczności ze sprawami międzynarodowymi i dyplomacją. 28 pracowników (BBN zatrudnia 60 osób) od poniedziałku uczy się m.in., jakimi sztućcami powinno się jeść rybę, jak zaadresować korespondencję do ambasadora, jak usadzić gości i jak się zachować podczas bankietu. Kurs dla pracowników BBN prowadzi Roman Czyżycki z Akademii Dyplomatycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, a w latach 1996 – 1999 ambasador RP w Portugalii - informuje gazeta. Zajęcia podzielone są na kilka części, m.in. etykieta dyplomatyczna, adresowanie korespondencji, organizacja spotkań międzynarodowych. "Na bankietach nie należy nakładać zbyt dużo jedzenia, aby na talerzu zmieścił się kieliszek z winem. Zresztą żelazną zasadą jest, że dyplomata przychodzi na bankiet najedzony" – mówi jeden z dyplomatów. Czy pracownikom BBN, których głównym zadaniem jest przyjmowanie delegacji zagranicznych oraz przygotowanie wizyt zagranicznych szefa biura, taka wiedza jest niezbędna? Rozmówcy "Rzeczpospolitej" mówią, że tak. "Protokół dyplomatyczny to prawo drogowe dla wszystkich, którzy zajmują się sprawami międzynarodowymi. Zalecam je wszystkim instytucjom łącznie z ministerstwami Rolnictwa oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji" – mówi Adam Rotfeld, były szef MSZ. Podobnego zdania jest poseł PiS Paweł Zalewski, były szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Za kurs protokołu dyplomatycznego trzeba zapłacić ok. 1500 zł od osoby. Grupy mogą liczyć na rabaty.
Źródło: Rzeczpospolita