Talibowie zajęli kwaterę główną lokalnej armii na lotnisku w Kunduzie. Bojownikom poddały się setki funkcjonariuszy afgańskich sił bezpieczeństwa - przekazał zachodnim agencjom przedstawiciel lokalnych władz.
Afgańskie władze, na które powołuje się agencja AP podały, że talibowie zajęli kwaterę główną lokalnej armii na lotnisku w Kunduzie. W ten sposób skończyli swój szturm na północnym wschodzie kraju. - Dziś rano setki żołnierzy, policjantów i członków milicji, którzy stacjonowali na lotnisku, poddali się talibom - powiedział Amruddin Wali, członek rady prowincji Kunduz.
- Większość żołnierzy, którzy stacjonowali na lotnisku, poddaje się - potwierdził w rozmowie z AFP jeden z żołnierzy, prosząc o anonimowość. - Ponieważ talibowie nas otoczyli, strzelali do nas z moździerzy, nie było sposobu, by się bronić. Mój oddział, liczący 20 żołnierzy, trzy pojazdy humvee i cztery pick-upy, właśnie się poddał. Czekamy tylko na nasz list ułaskawiający. Jest do tego spora kolejka - powiedział.
Błyskawiczna ofensywa
W ciągu ostatnich trzech miesięcy talibowie w wyniku błyskawicznej ofensywy zbrojnej, którą rozpoczęli po tym, gdy wojska międzynarodowe pod dowództwem USA zaczęły wycofywać się z kraju, zajęli rozległe obszary wiejskie na południu i zachodzie Afganistanu oraz kluczowe posterunki graniczne. Po napotkaniu słabego oporu na wsi, skierowali swoje siły na duże ośrodki miejskie, otaczając kilka największych stolic prowincji, a następnie zaczęli przejmować nad nimi kontrolę.
We wtorek talibscy bojownicy zajęli miasto Pol-e Chomri w północnej prowincji Baghlan. - Są teraz w mieście, wywiesili swoją flagę na centralnym placu i w biurze gubernatora – powiedział Mamur Ahmadzai, przedstawiciel lokalnych władz. Dodał, że siły afgańskie wycofały się po dwóch godzinach walki.
Również we wtorek talibowie przejęli kontrolę nad miastem Farah w zachodniej prowincji o tej samej nazwie. W poprzednich dniach zajęli Zarandż (prowincja Nimruz), Talokan (Tachar), Kunduz (Kunduz), Sar-e-Pol (Sar-e-Pol), Szeberghan (Dżozdżan) i Ajbak (Samangan).
Prezydent gromadzi siły
BBC poinformowało, że afgański prezydent Ashraf Ghani udał się do Mazar-i-Sharif, stolicy prowincji Balchb na północy kraju, by zebrać siły niezbędne do odparcia ataku zbliżających się do miasta talibów.
Mazar-i-Sharif, położone blisko granicy z Uzbekistanem i Tadżykistanem, od dawna jest bastionem sił rządowych, a jego utrata oznaczałaby całkowite załamanie kontroli rządu nad całą północą Afganistanu - ocenia BBC.
Pokłosie decyzji o wyprowadzeniu wojsk
Ofensywa talibów ruszyła w maju, po wyjściu z kraju wojsk USA i państw NATO. Obecnie kontrolują dziewięć z 34 afgańskich stolic prowincji, w tym siedem na północy kraju, w regionie, który zawsze stawiał im opór - zwraca uwagę agencja AFP. Wcześniej rzecznik talibów powiedział telewizji Al-Dżazira, że nie ma porozumienia z rządem w Kabulu w sprawie zawieszenia broni. Ostrzegł także Stany Zjednoczone przed kolejną interwencją militarną w Afganistanie.
W środę niemieckie MSW poinformowało o tymczasowym zawieszeniu deportacji do Afganistanu w związku z rozwojem sytuacji w tym kraju. Odesłanie sześciu Afgańczyków, odroczone w zeszłym tygodniu, nie zostanie na razie przeprowadzone.
"Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych przygotowuje obecnie nowy raport o sytuacji azylowej w Afganistanie, który zwykle stanowi główną podstawę decyzji o deportacji. Sprawozdanie to nie jest jednak jeszcze dostępne. Od 2016 roku do Afganistanu odesłano ponad tysiąc imigrantów, w większości przestępców" - podał dziennik "Die Welt".
Źródło: PAP