39 lat temu zespół Zbigniewa Religi usunął zniszczone serce 62-letniego mieszkańca Krzepic, a w pustą przestrzeń w klatce piersiowej wszył nowe, pobrane od zmarłego dawcy. To był początek historii polskiej transplantologii. O rocznicy przypomniał w mediach społecznościowych profesor Michał Zembala i zwrócił jednocześnie uwagę na problemy, z którymi specjaliści i pacjenci borykają się mimo upływu lat. - To, co cieszy, to szeroka akceptacja dawstwa. To, co martwi - to brak otwartej dyskusji na temat jakości - mówi w rozmowie z nami kardiochirurg.
5 listopada 1985 roku zespół docenta Zbigniewa Religi po raz pierwszy w Polsce przeszczepił serce 62-letniemu rolnikowi z Krzepic. Religa zrobił z Zabrza najlepszą klinikę transplantacyjną w kraju i czołową w Europie. Właśnie mija 39 lat od pierwszego udanego przeszczepu serca w Polsce. O rocznicy przypomniał w mediach społecznościowych kardiochirurg profesor Michał Zembala.
"39 lat temu zespół docenta Religi usuwa zniszczone serce 62-letniego mieszkańca Krzepic i w jego miejsce wszywa nowe - pobrane od zmarłego dawcy. Chory niedługo później odzyskuje przytomność, a sprawna rehabilitacja pozwala mu sprawnie funkcjonować już w kilka dni po zabiegu. Tworzy się historia polskiej transplantologii. Transplantologii, która w ciągu tych niemal 40 lat przeżywała swoje dni jasne i ciemne, wzloty i upadki, momenty zachwytu i zwątpienia, społecznej akceptacji i niezrozumienia" - czytamy we wpisie.
"Nikt nie spojrzy dalej, co się dzieje z biorcą"
Profesor Zembala zwraca uwagę na problemy, z którymi - mimo upływu lat - nadal mierzy się polska transplantologia.
"Gdzie dziś jesteśmy? Gdzie postawa ludzi, którzy dzień i noc pracowali na rzecz najciężej chorych i pozostawionych sobie pacjentów, dla których nie było innego ratunku? Jak my dziś, prócz biegów, selfiaków na ściance i głośnego 'TAK' rozumiemy ideę dzielenia się życiem nawet po naszej śmierci? Czy jako społeczeństwo i medyczna społeczność jesteśmy świadomi wyników dzisiejszych programów transplantacyjnych? Czy stać nas na otwartą dyskusję na temat potrzeb i zmian, mówienia o jakości w sposób jawny, bez osobistych uprzedzeń i animozji? Przy gasnącej aktywności transplantacyjnej niektórych ośrodków w kraju marzę by powstała alternatywa - miejsce, które służyć będzie ciężko chorym, którzy dziś szukają ratunku w odległych placówkach w kraju" - napisał w poście.
W rozmowie z portalem tvn24.pl przyznał, że cieszy już "szeroka akceptacja dawstwa", ale martwi "brak otwartej dyskusji na temat jakości".
- My jako społeczeństwo jesteśmy zafascynowani tym, że jest przeczep, że jest nowe życie. Nikt jednak nie spojrzy dalej, co się z tym biorcą serca, płuc czy nerki dzieje - powiedział profesor Michał Zembala.
Czytaj także: Serce uderzy 2,5 miliarda razy. Chyba że ktoś je wytnie
W Polsce jest 6 ośrodków, w których wykonuje się przeszczep serca - to głównie Warszawa, Zabrze, Wrocław, ale i Poznań, Gdańsk i Kraków.
- Potrzebna jest otwarta dyskusja na temat jakości - jakości rozumianej także jako przeżycie odległe chorych po zabiegu transplantacji. Polska medycyna dysponuje dziś danymi, które w obiektywny sposób pokazują nie tylko liczbę wykonywanych zabiegów, ale i jego wynik wczesny i odległy. Musimy równać do wyników Europy i świata. Trochę nam, szczególnie w transplantacji serca, tego dziś brakuje - dodał prof. Zembala.
Czytaj także: Za życia nie zgadzają się na oddanie organów po śmierci. Dlaczego? Rozmowa z psychotransplantologiem
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Zenon Żyburtowicz/Afa Pixx/PAP