Nawet osiem lat więzienia grozi kierowcy, który śmiertelnie potrącił trzy kobiety w Kargowej koło Zielonej Góry. Prokurator przesłuchał już 22-latka i przedstawił mu zarzut. Do sądu wpłynął wniosek o areszt tymczasowy dla kierowcy, ale sąd nie zgodził się na takie rozwiązanie.
Sąd Rejonowy w Świebodzinie (woj. lubuskie) rozpatrzył wniosek tamtejszej prokuratury o areszt dla 22-letniego kierowcy, który potrącił śmiertelnie trzy kobiety w Kargowej. Śledczy uważali, że tymczasowy areszt jest niezbędny ze względu na "grożącą surową karę, a także obawę matactwa". Sąd nie podzielił tej argumentacji, co oznacza, że kierowca nie został aresztowany.
- Rozważamy złożenie zażalenia, ale decyzja nie została jeszcze podjęta. Mamy na to czas do poniedziałku – powiedziała tvn24.pl prokurator Ewa Antonowicz.
Usłyszał zarzut
22-latek został przesłuchany dopiero w poniedziałek. - Mężczyźnie zarzucono naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego nie będziemy zdradzać szczegółów, które wpłynęły na przedstawienie właśnie takich zarzutów - mówiła Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Wiadomo, że w chwili zdarzenia 22-latek był trzeźwy. Pobrano od niego również krew do dalszych badań. Na wyniki badań toksykologicznych trzeba jeszcze poczekać. Prokuratura nie wskazuje z jaką prędkością mógł się poruszać kierowca. Jest to przedmiotem postępowania.
Jak przekazała Antonowicz, w dalszym ciągu przeprowadzane są przesłuchania świadków oraz oględziny zabezpieczonych nagrań z monitoringu i kamerki samochodowej jednego z kierowców. - Zlecane są opinie biegłych. Przeprowadzono już sekcje zwłok pokrzywdzonych - dodała prokurator.
Zginęły babcia, córka i wnuczka
Do wypadku doszło poza terenem zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Jak podawała policja, kobiety miały przekraczać jezdnię poza przejściem dla pieszych, a więc w niedozwolonym miejscu. - Najprawdopodobniej trzy kobiety przechodziły przez drogę krajową numer 32. Na jednym z pasów zostały potrącone przez nadjeżdżającego fiata punto - informowała w niedzielę podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Tego wieczoru, gdy doszło do tragedii, w pobliżu ulicy Sulechowskiej odbywał się festyn. Wiele osób przechodziło przez drogę krajową, by dotrzeć do pozostawionych po drugiej stronie samochodów.
Rodzinna tragedia
Zderzenia nie przeżyła żadna z trzech pieszych. Jedna z potrąconych kobiet zginęła na miejscu, pozostałe dwie reanimowano. Niestety druga kobieta również zmarła. Trzecią udało się przewieźć do szpitala, ale ostatecznie i jej nie uratowano.
- Najstraszniejsze w tym wypadku jest to, że ofiary były rodziną - relacjonował w niedzielę Łukasz Wójcik, reporter TVN24. Potrącone kobiety były w wieku 28, 46 i 72 lata. To wnuczka, córka i babcia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 28-latka osierociła czwórkę dzieci. Jedno z nich i jej mąż mieli być też świadkami wypadku.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24