Sytuacja w Szprotawie (Lubuskie) jest coraz trudniejsza. Ze względów bezpieczeństwa zakończono umacnianie wałów. Jak informuje burmistrz Mirosław Gąsik, połowa miasta jest już pod wodą. Na razie wody jest do kostek, a w niektórych miejscach jej poziom sięga już do kolan.
Według pomiarów IMGW z godziny 12, stan rzeki Bóbr w Szprotawie to już 468 centymetrów (na godzinę 17.30) Rano, około godziny 10, było to jeszcze 455 centymetrów. Stan alarmowy wynosi 250 centymetrów.
"Na terenie miasta i południowej części gminy Szprotawa wody Bobru wzbierają nieustannie. Jest jej więcej, aniżeli prognozował to wczoraj IMGW. Stan alarmowy przekroczyła dziś też rzeka Szprotawa" - przekazał magistrat w Szprotawie.
Jeszcze przed południem urzędnicy informowali o miejscowych podtopieniach na ulicach: Zamkowej, Waryńskiego, 3 Maja, Młynarskiej, Kościuszki. Woda pojawił się również w okolicy ulicy Słonecznej, gdzie mieszkańcy i strażacy umacniali wał przeciwpowodziowy.
- Mamy teraz do czynienia z falą kulminacyjną. Przewidujemy, że będziemy mieć do czynienia z takim stanem przez kilkanaście godzin. Następnie fala dotrze do Małomic i Żagania, gdzie trwają już przygotowania - powiedział po godzinie 15 Paweł Grzymała, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żaganiu.
"Obawiamy się czarnego scenariusza"
Tuż przed godziną 14 burmistrz Szprotawy przekazał w mediach społecznościowych o podjęciu ważnych decyzji. - Sytuacja bardzo się pogarsza. Woda przyrasta, wały są nasiąknięte. Z uwagi na bezpieczeństwo ludzi odstępujemy od umocnienia wałów. Zamknęliśmy główne ulice w Szprotawie. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu drogi wjazdowej: krajowej nr 12 oraz wojewódzkiej 297. Nie ma już wjazdu do Szprotawy, trzeba korzystać z objazdów – przekazał burmistrz Mirosław Gąsik w rozmowie z Nadią Rulak z TVN24.
Jak dodał Gąsik, około połowa miasta jest już pod wodą. Na razie sięga ona głównie do kostek, choć są miejsca, gdzie jest jej i do kolan, jak na wspomnianym Osiedlu Piastowskim. - Czekamy na rozwój wydarzeń. To wszystko dynamicznie się zmienia. Są takie miejsca, gdzie woda się przelewa i jest tam silny nurt, więc to utrudnia działania. Teraz bronimy stacji uzdatniania wody. Tam są wszystkie siły teraz przeznaczone - mówi Gąsik.
Służby skupiają się również na obronie miejscowej oczyszczalni ścieków. - Jest otoczona wodą, która zaczyna niebezpiecznie podchodzić wyżej. Obawiamy się tutaj czarnego scenariusza, który przewiduje, że woda wedrze się do tego obiektu. Byłaby to katastrofa ekologiczna i socjalna. Miasto przestałoby mieć miejsce odbioru ścieków - podkreśla burmistrz.
W obronę strategicznych miejsc w mieście zaangażowane jest wojsko. - Był taki pomysł, żeby częściowo wysadzić wały, żeby wodę skierować na tereny dawnego żwirowiska, ale po rozmowie z wojewodą i Wodami Polskimi nie mamy zgody na to. Obawiają się, że rozszczelnienie wałów może pójść kaskadowo w inne miejsca - tłumaczy Gąsik. - Dużym zaskoczeniem dla nas jest to, że woda rozkłada się zupełnie inaczej niż podczas powodzi w 1997. I to mimo że poziom jest podobny, to woda inaczej się zachowuje. Pewnie po wszystkim będziemy prowadzili analizy, dlaczego tak się dzieje - dodaje.
Nie będą już bronić wału
Tuż przed godziną 14 burmistrz wraz z wojewodą lubuskim podjęli decyzję o odstąpieniu od ochrony wału koło pobliskich Dziećmiarowic. . - Tam jest teraz najtrudniej sytuacja, bo mamy utratę stabilności wału, który jest nasiąknięty wodą i może zostać uszkodzony. Wał nie został przerwany, woda jest w korycie, ale występują drobne przecieki - powiedział TVN24 Paweł Grzymała, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żaganiu.
W Dziećmiarowicach burmistrz zarządził ewakuację mieszkańców najbardziej zagrożonych domostw. Rzecznik żagańskiej straży pożarnej przekazał, że jednym z możliwych kroków jest częściowe rozebranie wału w pewnej odległości od Dziećmiarowic. - To jedna z możliwości, ale nie musi zostać zrealizowana. Trwa posiedzenie sztaby kryzysowego, na którym zostaną podjęte decyzje o dalszych działaniach - dodał Grzymała.
Woda zdatna do picia
Spółka Szprotawskie Wodociągi i Kanalizacja poinformowała w samo południe, że na razie woda z ujęcia w Szprotawie jest zdatna do picia. "W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją prosimy o zabezpieczenie odpowiednich ilości wody pitnej, gdyż nie jesteśmy w stanie przewidzieć, z jakimi skutkami powodzi będziemy musieli się zmierzyć" - przekazano w komunikacie w mediach społecznościowych spółki.
W związku z ogłoszonym alarmem przeciwpowodziowym na terenie gminy Szprotawa burmistrz wyraził zgodę na zawieszenie zajęć edukacyjnych w placówkach oświatowych.
Przekroczone stany sześciu rzek
W województwie lubuskim przekroczenia stanów alarmowych w poniedziałek rano były notowane na Bobrze w Szprotawie i w Żaganiu. W Łozach stan alarmowy nieznacznie przekroczyła Kwisa. Obecnie nie ma podtopień – poinformował dyrektor Biura Wojewody Lubuskiego Sławomir Pawlak.
Z danych IMGW z godz. 8 we wtorek wynikało, że Bóbr w Szprotawie przekraczał stan alarmowy o 198 cm, a Szprotawa o 19 cm. W Żaganiu stan alarmowy na Bobrze był przekroczony o 151 cm, a w Nowogrodzie Bobrzańskim o 4 cm. Nysa Łużycka w Przewozie była 90 cm powyżej stanu alarmowego, a Kwisa w Łozach o 159 cm. - W Małomicach, Szprotawie i Żaganiu nad Bobrem przemieszcza się fala wezbrania z południa kraju. Wszędzie tam podjęto niezbędne działania, zabezpieczane są wały i inne newralgiczne miejsca oraz jest gotowość do ewentualnej ewakuacji mieszkańców z zagrożonych terenów – powiedział dyrektor biura wojewody lubuskiego. Jak poinformował rzecznik lubuskiej PSP mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, z obserwacji i najnowszych prognoz wynika, że kulminacja fali na Bobrze dotrze do Lubuskiego we wtorek (17 września) i będzie niższa niż prognozowano jeszcze kilka dni temu. Dodał, że z informacji PSP wynika, iż Bóbr może się jeszcze podnieść o 30-40 cm, a potem woda powinna zacząć opadać. - Obecnie nie ma większego zagrożenia dla mieszkańców Szprotawy. Oczywiście możliwe są lokalne podsiąki i woda może pojawiać się w piwnicach domów przy samym Bobrze, ale wały wytrzymują i rzeka nie wylewa. Pilnujemy, by przy mostach nie tworzyły się zatory spiętrzające wodę, kiedy do nich dochodzi, usuwamy je na bieżąco – powiedział mł. bryg. Kaniak. Dodał, że Żaganiu i Małomicach Bóbr znacząco przekracza stan alarmowy, ale mieści się w korycie i nie zalewa miast. Tam także mogą występować podsiąki. - Podobnie sytuacja wygląda w przypadku miejscowościach przy Nysie Łużyckiej i Kwisie. Wszędzie tam jesteśmy i monitorujemy sytuację oraz pomagamy mieszkańcom, m.in. pilnując, by nie tworzyły się zatory przy mostach czy też umacniając wały – powiedział rzecznik lubuskiej PSP. W związku z sytuacją hydrologiczną na Bobrze i Kwisie alarmy przeciwpowodziowe obowiązują dla gmin Szprotawa, Małomice oraz w mieście i gminie Żagań. W przypadku Nysy Łużyckiej pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszono w gminach: Przewóz, Trzebiel, Łęknica i Brody. W Żaganiu, Szprotawie i Małomicach nadal są zawieszone zajęcia w publicznych przedszkolach i szkołach.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nadia Rulak TVN24